Użytkownicy iMac’ów, które stoją w pewnej odległości od użytkownika dobrze znają problem frustracji w momencie, w którym konieczne jest szybkie i często podłączanie o odłączanie różnych urządzeń do portów znajdujących się z tyłu komputera. Bo owszem iMac, to piękny komputer, przy którym można tworzyć niesamowite rzeczy i który świetnie wygląda, ale z wygodą często ma niewiele wspólnego…

Mając peceta, blaszak najczęściej stoi gdzieś obok biurka, lub jeżeli mamy jakąś fajną, designerską obudowę, tuż obok nas na biurku. iMac jest komputerem All in One, za co wielu go uwielbia, ale niestety czasem także przeklina. Cały komputer zamknięty w obudowie monitora to oczywiście oszczędność miejsca, ale także konieczność pogodzenia się z pewnymi jego ograniczeniami, jak w zasadzie brak możliwości jego samodzielnej rozbudowy czy.. dość niewygodne podpinanie peryferiów. Wszystkie porty w iMacu znajdują się z tyłu. Nawet ten od czytnika karty pamięci, który w poprzednich generacjach był z boku, co jeszcze było dość przemyślanym i pro użytkowym rozwiązaniem. Niestety szybko z tego rozwiązania zrezygnowano na rzecz wysmuklenia obudowy przy krawędziach. W imię designu.

Jeżeli ktoś ma ustawionego iMac’a tak ja ja, tuż przy ścianie, na końcu blatu, gdzie poukładane kable zostały puszczone za dociśnięty blat, każdorazowe podpięcie jakiegoś urządzenia USB nastręcza mi sporo problemów z trafieniem, wybraniem odpowiedniej strony portu USB, by wtyczka weszła (czemu to USB-C tak wolno się popularyzuje?!). Wszystko robi się na czuja, bo za komputer trudno zajrzeć.

Jest jednak rozwiązanie tego problemu. Zapewne jak Jonathan Ive je zobaczy, to złapie się za głowę, bo akcesorium o którym piszę nie ma nic wspólnego z filozofią Apple, jednak jest praktyczne i wygodne. Chodzi o Cateck USB 3.0 – czteroportowy hub dedykowany iMac’om z obudową z wąską krawędzią (jak dobrze pamiętam, pierwszy model z tą obudową pojawił się w 2014 roku).

Hub montujemy po prawej lub lewej stronie u podstawy ekranu w otworach chłodzących. To czy jest to dobre posunięcie ze strony producenta, jest sprawą dość dyskusyjną. W końcu kilka otworów, którymi komputer wypuszcza nagrzane powietrze chłodzonych elementów wewnątrz, może mieć znacznie dla jego wydajności i żywotności.

Wystarczy trafić blaszkami z gadżetu w odpowiednie otwory, dosunąć do krawędzi obudowy i użyć dwóch pokręteł, które zamocują sprzęty na stałe w obudowie.

Mocowanie nie jest zbyt dobrze tu rozwiązane, chwyt jest dość niestabilny, jednak na tyle, aby trzymał się obudowy. Mocując Cateck USB 3.0 Hub zyskujemy aż cztery porty USB 3.0 na froncie komputera z wygodnym dostępem. Urządzenie może być zasilane z zasilacza (tego nie ma w zestawie) lub tylko z portu USB naszego komputera za pomocą połączeniowego przewodu z zestawu. Tu jednak ważne, aby pamiętać o tym, że wydajność portu nie powinna być wystawiona na próbę większą niż max 900mA poboru prądu.

Dla zobrazowania podam, że standardowa mysz komputerowa pobiera około 100mA, dysk na USB około 500mA, ale już taki na USB 3.0 całe 900mA. Jeżeli jednak potrzebujemy podpiąć do portów np. dwa pendrivy i mysz, to dla komputera nie powinno to stanowić problemu. Tu także podpowiem, że komputer Mac w przypadku zbyt dużego poboru prądu, szybko to wykryje i odetnie zasilanie dla niego, by nie uległ uszkodzeniu.

Hub Cateck sprzedaje sklep CSOP. Jego wykonanie i mocowanie jest dość dalekie od idealnego, jednak jeżeli zależy nam na praktycznym hubie z portami z przodu, który nie będzie leżał nam gdzieś na biurku, tylko jednak mimo wszystko będzie częścią obudowy komputera, jest to rozwiązanie godne zainteresowania. Dużą zaleta jest wsparcie dla USB 3.0 dla wszystkich 4 portów, dzięki czemu rozszerzamy ilości tych wbudowanych o dodatkowe, przy tym dostępne na wyciągnięcie ręki.

Urządzenie do recenzji dostarczył https://sklep.csop.pl

Recenzja Cateck USB 3.0 Hub – praktyczny hub dla użytkowników iMac’a do zamocowania na obudowie komputera.