Recenzja TWIST World Charging Station – ładowarki pasującej do każdego gniazdka w 150 krajach na całym świecie!
Jeżeli zdarza Ci się w ciągu roku kilka razy wyjeżdżać w różne zakątki świata. Jeżeli szukasz jednej ładowarki o dużej mocy, która z jednego gniazdka w ścianie potrafi naładować nawet cztery urządzenia mobilne, musisz koniecznie kupić TWIST.
Jadąc na urlop zabieramy ze sobą telefon komórkowy, aparat cyfrowy, a także co raz częściej tablet, kamerkę sportową. Niektórzy wciąż przywiązani do tradycyjnej nawigacji, nie chcąc używać do nawigowania smartfonu, biorą także i ją. Wszystkie te urządzenia zasilane są baterią, która co jakiś czas trzeba naładować. Oczywiście producenci do każdego takiego gadżetu dołączają zasilacz. No dobrze, nie do każdego jest zasilacz, ale zawsze jest kabel USB. TWIST World Charging Station to ładowarka z czterema portami USB o natężeniu prądu aż 4.2A. Dzięki dużemu prądowi oraz solidnej konstrukcji umożliwia ładowanie czterech urządzeń i to nawet tych o dużym poborze jak tablet czy powerbank. Jednak to nie jedyna zaleta tego zasilacza, ale zacznijmy od początku…
Co to w ogóle jest?
Projekt ładowarki TWIST World Chargning Station pojawił się po raz pierwszy na Kickstarterze, portalu crowfoundingowym, dzięki któremu udało się zebrać pokaźną kwotę na jego realizację. Obecnie w ofercie oneadaptr, firmy produkującej TWIST są dwa modele ładowarki – testowany przez nas TWIST oraz nowy model Twist Plus.
Plus od wersji, którą otrzymałem do testów różni się tym, że dodatkowo możemy go wykorzystać jako wtyczkę do zasilacza naszego komputera APPLE. Po co? I w tym właśnie miejscu musimy ujawnić największą zaletę ładowarek TWIST
150 krajów świata i tylko jedna ładowarka
Jak powszechnie wiadomo, w różnych krajach na różnych kontynentach obowiązują różne gniazdka sieciowe do podłączania urządzeń do prądu. Jadąc na przykład do Wielkiej Brytanii musimy zaopatrzyć się w zasilacz z 3 bolcami lub odpowiednią przejściówkę dla naszych wtyczek zasilania. Zupełnie inne gniazdka są w Stanach Zjednoczonych, Australii i Europie. Nawet nasi zachodni sąsiedzi, Niemcy także mają minimalnie inne gniazdka w ścianach, choć nasze urządzenia raczej bez problemu do nich pasują.
Jadąc na urlop na Karaiby, musimy już jednak kupić specjalna przejściówkę na płaskie bolce, gdyż ich prąd nie tylko ma niższe napięcie 120V, to także gniazdka w ścianie zupełnie nie są kompatybilne z naszymi ładowarkami. Co prawda co lepsze hotele w pokojach montują gniazdka uniwersalne, które dopasowują się do wtyczek gości, jednak wciąż jest to jednak rzadkość.
Jeżdżąc w różne zakątki świata rozwiązaniem na problem standardu gniazdek elektrycznych jest właśnie ładowarka TWIS World Charging Station. Dzięki niej nie tylko naładujemy aż 4 urządzenia na raz z jednego gniazdka, o czym już wspomniałem, ale przede wszystkim kompletnie nie musimy zwracać uwagę na standard wtyczki, gdyż TWIST posiada wtyki dopasowane do gniazdek używanych w 150 krajach na całym świecie.