Recenzja Fritz Repeater 1750E – szybkie i proste przedłużenie zasięgu domowego WiFi
O moich bezprzewodowych problemach w domu wspominałem nie raz. Sposobów na jego rozwiązanie wymyślałem już bardzo wiele. Niestety póki co najlepszym było pociągnięcie kabla przez cały dom i podłączenie kolejnego routera. Tego chciałem uniknąć.
Moje mieszkanie nie jest duże. Niestety jego rozkład i ilość ścian sprawia, że router stojący w salonie, mimo że to dobry firmowy sprzęt za kilkaset złotych, nie pozwala mi bezproblemowo pracować w sieci bezprzewodowej w gabinecie. Próbowałem wielu rozwiązań typu Powerline, testowałem kilka różnych routerów i póki co najlepiej spisywał się Fritz! 3490. Oferował najlepszy zasięg, bez problemów ze zrywaniem połączeń. Jednak to nie było to, czego bym oczekiwał. Koniec, końcem i tak musiałem ciągnąć kabel sieciowy przez całe mieszkanie, aby móc pracować z pełnią mocy dostępnego internetu.
Dla urządzeń mobilnych, z których również korzystam w tym pomieszczeniu podłączyłem drugi router w trybie mostu, który daje im dostęp do WiFi. Nie jest to rozwiązanie idealne, gdyż mam przez to w tej chwili 4 różne sieci WiFi. Urządzenia jeżeli przemieszczam się między pokojami czasem głupieją i potrzebują chwili, żeby się przełączyć na sieć, która urządzeniu wydaje się być „lepsza” czyli oferuje lepszy zasięg.
Czytając to zapewne osoby bardziej światłe w kwestii sprzętu sieciowego zadają sobie pytanie – dlaczego nie użyje repeatera, który rozwiązałby wszystkie moje bolączki. Niestety dotąd wszystkiego urządzenia tego typu jakie wpadły mi w ręce oferowały jedynie WiFi w max kanale 802.11n. To dla mnie za mało, jeżeli zależy nam na bardzo szybkiej pracy z dyskiem sieciowym. Przy niewielkich pamięciach flash w moich Mac’ach, to NAS Synology jest podstawowym dyskiem na dane. Repeatery więc odrzucałem na rzecz routera z 802.11ac. Do czasu, aż Fritz! wydał swój nowy repeater 1750E.
Strasznie trąca mi komercją. Ani słowa o wydajności kiedy jest wiele urządzeń podłączonych + strumień z NAS, porównania z airportem pod względem kultury pracy itd.. . .. no i te grafiki z niemieckimi napisami.. 🙁 nawet jak to nie jest to brzmi jak art sponsorowany.