Recenzja TYLT ENERGI Sliding Power Case ? rewolucja w etui z wbudowaną baterią dla iPhone?a 6
Jednym z najcenniejszych wynalazków dzisiejszego świata niewątpliwie jest.. zewnętrzna bateria dla smartfonu. Niestety nowoczesne telefony, to naszpikowane układami scalonymi mini komputery, pożerające prąd w oczach. Na rynku są dostępne baterie w formie zewnętrznych banków podłączanych przewodem oraz etui, które ogniwa mają schowane w ich wnętrzu. TYLT stworzył takie właśnie etui, które można uznać za rewolucyjne.
Nie ma nic gorszego niż rozładowany telefon w połowie dnia roboczego. Pół biedy, jeżeli pracujemy stacjonarnie i możemy sobie pozwolić na podłączenie komórki do ładowania w pracy. Co jednak jeżeli pracujemy w terenie, przemieszczamy się i to niekoniecznie samochodem? Ratują nas jedynie banki mocy.
Niestety to dodatkowy bagaż i smycz dla naszego telefonu. Można pokusić się o etui z wbudowanym ogniwem, niestety modele, które dotychczas miałem okazję testować zawsze miały 3 wielkie wady – zwiększały masę telefonu, wymagały ładowania ładowarką microUSB baterii etui, następnie z tej baterii ładowania telefonu i ponownie ładowania etui, aby uzyskać efekt naładowania obu baterii, a przy tym znacząco zwiększały gabaryty całego urządzenia.
TYLT – marką, która nieraz już u nas gościła za sprawą nietuzinkowych akcesoriów dedykowanych urządzeniom z logo nadgryzionego jabłka na obudowie, wprowadziła do swojej oferty etui z wbudowaną baterią o nazwie TYLT ENERGI. Model ten dedykowany jest iPhone?owi 6. Wydawać by się mogło, że firma stworzyła kolejny powerbank w etui, jakich wiele jest na rynku. Nic bardziej mylnego! TYLT ENERGI to rewolucja na miarę ekranu dotykowego w komórce!
Zestaw sprzedażowy
W oryginalnie wykonanym opakowaniu, które stało się znakiem rozpoznawczym marki TYLT, znajdziemy kabel microUSB do zasilania baterii w etui oraz samo etui, które składa się z dwóch części – baterii oraz typowego case’a wykonanego z gumowanego, bardzo przyjemnego w dotyku tworzywa.
Zastosowane w ENERGI ogniwo według producenta może się pochwalić pojemnością 3200 mAh. Bateria iPhone’a ma około dwukrotnie mniejszą pojemność.
Gdzie tu rewolucja?
Dotychczas wszystkie tego typu rozwiązania pozwalające na doładowanie pustej baterii telefonu były dość toporne, ciężkie i niewygodne. Decydowali się na zakup takiego etui z baterią jedynie użytkownicy najmocniej eksploatujący telefon, dla których innego, bardziej wygodnego sposoby na naładowanie telefonu po prostu nie ma. Niestety fizyki się nie oszuka. Bateria zewnętrzna jeżeli ma naładować tą wbudowaną w smartfon musi swoje ważyć. Jeżeli do tego dodamy samą masę etui i telefonu, robi nam się potężny ciężar do noszenia w naszej kieszeni spodni czy torebce.
TYLT ENERGI jest również ciężki (127 gramów) co rozwiązania konkurencji. Jednak składa się z dwóch części – ochronnej i bateryjnej. Telefon wsadzamy do case?u ochronnego. Ten za sprawa specjalnych wycięć można zamontować we wnętrzu części bateryjnej. Oczywiście tylko wtedy gdy jest to niezbędne.
Mówiąc wprost, działa to tak – wracamy po ciężkim dniu z pracy, w którym nasz telefon i bateria zewnętrzna są rozładowane. Wysuwamy część ochronna z ENERGI. Mamy swobodny dostęp do złącza Lightening w telefonie, więc podłączamy ładowarkę. W tym samym czasie podłączamy ładowarkę do części bateryjnej telefonu. Możemy w krótszym czasie naładować obie baterie.
Po naładowaniu montujemy telefon w części bateryjnej i możemy wyjść z domu. Kiedy nasz telefon koło południa już prosi o doładowanie, wciskamy przycisk na obudowie bateryjnej. Ta doładowuje telefon do pełna.
Jako, że sama przekazała cały prąd do telefonu, nie jest nam potrzebna. Możemy wysunąć telefon z części bateryjnej. Zostawić ją w samochodzie czy biurze do naładowania, a sami nadal korzystać ze smartfonu naładowanego prądem z TYLT?a. Kiedy już pod koniec dnia zacznie nam brakować prądu, możemy odpiąć ładującą się samą część bateryjną, wsadzić do niej telefon i znów go doładować.
Zasada działania tego zestawu jest niesamowicie komfortowa. Część bateryjną zakładamy i używamy tylko wtedy, kiedy faktycznie jest nam potrzebna – czyli w momencie gdy zaczynam nam brakować prądu.
Gdy tylko podładujemy smartfon, możemy go wysunąć i używać w zwykłym case?ie. Wybierając etui z wbudowaną baterią i zakładając je na telefon, nie jesteśmy zmuszeni używać go zawsze, nie zależnie czy w tej chwili jest nam ono potrzebne ani telefonie czy nie, nadal mając ochronę i możliwość szybkiego zamocowania części bateryjnej.
To taki przenośny bank mocy z możliwością montażu na telefonie.
Wykonanie
Część bateryjna wykonana jest z tworzywa sztucznego, pokrytego gumowanym materiałem dającym poczucie solidnego uchwytu w dłoni.
Przy takich gabarytach może się to okazać bardzo ważne. Od wewnętrznej strony obudowy znajdziemy złącze Lightening, które wchodzi w gniazdo w telefonie i to za jego pomocą przekazywany jest prąd do smartfonu.
W obudowie projektanci pomyśleli o przedłużeniu kanału głośnika dzwonków i mikrofonu, gdyż zamontowany w nim telefon ma zakryte oba elementy podstawą części bateryjnej.
Również złącze słuchawek zostało tu tak zaprojektowane, aby mimo zamontowanych obu obudów, móc podłączyć słuchawki – warunek, muszą to być słuchawki z prostym i smukłym wtykiem JACK, takim jaki zastosowano w słuchawkach z zestawu z telefonem.
Na obudowie jest również wspomniane złącze microUSB do ładowania wewnętrznej baterii. Trochę szkoda, że producent nie zdecydował się na zamontowanie Lightening.
W końcu Apple uwolniło ten standard i udostępnia go zewnętrznym producentom akcesoriów. Na pleckach znajdziemy wytłoczony logotyp marki oraz klawisz z czterema diodami LED informującymi o stanie naładowania wewnętrznej baterii.
Bez ściągania części bateryjnej możemy z powodzeniem i bez żadnych przeszkód korzystać ze wszystkich funkcji telefonu, w tym z tylnego aparatu, przycisków bocznych czy włącznika.
Część ochronna etui TYLT Energii to całkiem solidnie wykonany case, który nawet gdyby nie był częścią tego pokrowca, mógłby znaleźć zainteresowanych nim nabywców.
Etui wygląda po prostu dobrze.
Jest ciemne, dobrze wykonane i ochroni telefon przed uszkodzeniami mechanicznymi.
W praktyce
Noszę TYLT ENERGI od kilku dni na swoim telefonie. Jak powszechnie wiadomo, bateria iPhone’a 6 jest całkiem wydajna. W moich rękach pozwala na dość intensywną pracę przez 2 dni robocze, z tym że włączam tryb samolotowy na noc.
Mając dodatkowo TYLT ENERGI, ostatni raz telefon podłączałem do tradycyjnej ładowarki ponad tydzień temu, przed tym jak założyłem to etui. Telefon od tego czasu ładuję za pomocą wbudowanej baterii.
Kiedy ta zużyje prąd na naładowanie telefonu, wyjmuje go, a część bateryjną wpinam do komputera by się naładowała. I tak nieprzerwanie mój telefon może być doładowany zawsze wtedy, gdy tego potrzebuję.
Podsumowując
Jest wielu producentów etui z wbudowaną bateria na rynku akcesoriów. Niestety do tej pory nie spotkałem się z żadnym, który zaoferowałby równie pomysłowe rozwiązanie dwuczęściowego case?u jak TYLT. Uważam je za rewolucyjne, głównie dlatego, że w końcu ktoś wpadł na pomysł etui z baterią, z którego może chcieć korzystać szersza grupa osób, a nie tylko ci, najbardziej potrzebujący codziennego doładowania.
Pomimo dwukrotnie większej pojemności TYLT?a niż bateria iPhone’a nasz telefon możemy doładować do pełna tylko raz. Jednak będzie to naładowanie do pełna, które pozwoli na pracę z telefonem na długi czas.
Całe etui jest doskonale wykonane, nie mam do niego najmniejszych zastrzeżeń, a możliwość rozpięcia całości na część bateryjną i ochronną to wspaniałe rozwiązanie.
Zalety:
- + etui dwa w jednym
- + części bateryjnej używasz wtedy, kiedy potrzebujesz
- + ładujesz baterię telefonu i etui w tym samym czasie
- + doskonale wykończone oba etui
- + nieograniczony dostęp do wszystkich funkcjonalności smartfonu
- + diodowy wskaźnik poziomu naładowania
Wady:
- konieczność stosowania dwóch różnych kabli do ładowania telefonu i baterii
- mimo sporej pojemności, zapewnia tylko jedno pełne naładowanie iPhone’a
Etui TYLT ENERGI dostarczyła firma ALSTOR