Recenzja Philips Hue Motion Sensor – czujnik ruchu i światła ze wsparciem dla HomeKit
Recenzja Philips Hue Motion Sensor – czujnik ruchu i światła ze wsparciem dla HomeKit

Recenzja Philips Hue Motion Sensor – czujnik ruchu i światła ze wsparciem dla HomeKit

0

Elementy domowej automatyki Hue ma cała rzeszę oddanych użytkowników. I nie ma się czmeu dziwić. Duże możliwości konfiguracyjne, wsparcie dla Home Kit i w końcu bogata oferta inteligentnego oświetlenia zachęca po sięgnięcie po produkty Philipsa. Czujnik ruchu Philips Hue Motion Sensor, to kolejny element, który powinien zainteresować każdego, kto automatyzuje swój dom.

Do tej pory inteligentnemu oświetleniu Hue brakowało już tylko czujnika ruchu. Można było co prawda spiąć czujniki firm trzecich przy pomocy IFTTT, ale jeżeli ktoś kiedyś próbował, to dobrze wie, że to taka robota trochę „na siłę”, do tego działająca ze sporym opóźnieniem. A w końcu nikt nie ma ochoty czekać choćby 2 sekund w ciemnym pokoju, aż w skrypt się wykona i wreszcie rozświetli nam pokój.

Dziś jest nieco łatwiej za sprawą wsparcia HomeKit w Hue i możliwości sparowania go w aplikacji Dom. Jednak tak łatwo, jak w przypadku czujnika ruchu Hue jeszcze nie było.

Co w zestawie sprzedażowym Philips Hue Motion Sensor ? 

Philips Hue Motion Sensor, to niewielkich rozmiarów czujnik ruchu, światła oraz temperatury zamknięty w kwadratowej obudowie. W zestawie znajdziemy uchwyt montażowy. Nie jest on jednak niezbędny do skorzystania z urządzenia.

Dużą zaletą jest magnetyczny chwyt uchwytu, dzięki czemu możemy odkładać czujnik na uchwyt zamontowany na ścianie, a w razie potrzeby zabierać go ze są do innego pomieszczenia lub w ogóle nie montować czujnika na ścianie tylko postawić go choćby na półce z książkami.

 

Czujnik jest niewielkich rozmiarów, posiada bardzo dyskretny design i przez to nie zwraca zbytnio na siebie uwagi. Takie urządzenia smart home lubię.

Co oferuje czujnik Philips Motion Sensor? 

Po dopisaniu sensora do naszej bramki za pomocą aplikacji Hue, wystarczy przypisać źródła światła, które mają współpracować z naszym czujnikiem. Dla testu podpiąłem czujnik do oświetlenia w moim gabinecie, gdzie mam 4 żarówki GU10.

Konfigurację czujnika znajdziemy w sekcji Konfiguracja akcesorium, czyli tam, gdzie chociażby nasze piloty/włączniki ścienne. Czujnik możemy czasowo włączać i wyłączać ręcznie za pomocą suwaka.

Do dyspozycji użytkownika oddano konfigurację z podziałem na pory dnia – dzień i noc. Tu niestety widać ograniczenie apki Hue, gdyż chcąc dodać zachowania na przykład w różnych przedziałach, nie jest to możliwe. Trzeba się posiłkować ewentualną automatyzacją w aplikacji Dom.

W przypadku programowania zachowań czy to w dzień czy też w nocy, mamy możliwość zdefiniowania przedziału godzinowego, kiedy ma obowiązywać dzień, a kiedy noc, a więc kiedy i jak czujnik ma reagować na zaprogramowane ustawienia. Podczas zaprogramowanego dnia możemy zdefiniować jak intensywne światło ma zostać uruchomione. Poza zwykłym ustawieniem czy ma to być światło jasne, światło przyćmione czy tylko lampka nocna, możemy też uruchamiać sceny czy konfiguracje oświetlenia.

Poza tym oddano nam do dyspozycji funkcję zachowania po wykonania automatyzacji. Co to oznacza? A no tyle, że przy moich ustawieniach po wejściu do gabinetu światło się zapali samo, a czujnik od tego momentu będzie sprawdzał czy tylko na chwilę wszedłem i sam zgasi zapalone światło po 2 minutach, jeżeli mnie nie wykryje, czy może jestem tu na dłużej i wtedy zacznie odliczać kolejne 2 minut do sprawdzenia.

W chwili, gdy nie wykryje mnie po dwóch minutach światło najpierw się przygasi. Mamy wtedy chwilę, żeby machnąć ręką i mu pokazać, że wciąż tu jesteśmy. W innym wypadku oświetlenie zostanie wyłączone całkowicie.

I tutaj znalazłem słabą stronę czujnika. W chwili, gdy nie zostaniemy wykryci i światło ulegnie zgaszeniu, to jego ponowne zapalenie będzie możliwe dopiero po dłuższej chwili czasu. Czujnik po tym działaniu przełącza się na chwilę w tryb oszczędzania baterii i wyłącza sensor. Nie raz zdarzyło mi się chwilę siedzieć przy komputerze w ciemności, bo mimo machania rękoma, czujnik nie reagował.

Zarządzanie czułością 

Czujnik ruchu i oświetlenia byłby bez sensu, jeżeli uruchamiałby światło także w pomieszczeniach z oknem, gdzie w ciągu dnia mamy przecież oświetlenie dzienne i zapalnie dodatkowo światło po wykryciu ruchu byłoby kompletnie bez sensu.

Oczywiście Philips nie zrobił bubla, tylko świetny produkt, tak więc nie mogło w nim zabraknąć ręcznego sterowania czułością ruchu (przydatne choćby w przypadku, gdy mamy psa czy kota w domu, aby jego obecność nie włączała światła, gdy nas nie ma).

Tym bardziej nie mogło zabraknąć sterowania jasnością światła przy której sensor ma reagować. Można dokładnie dopasować za pomocą suwaka przy jakim poziomie światła dziennego ma być uruchomiane oświetlenie z pomocą czujnika Hue.

Podsumowując o Philips Hue Motion Sensor

Nowy czujnik ruchu Philips Hue działa bez zarzutu. Jego bateria ma zapewnić ciągłą pracę przez okres 2-3 lat. To świetny wynik. Cieszy możliwość ustanowienia czujnika głównym termometrem w pomieszczeniu, w którym się znajduje. Wystarczy zapytać Siri jak jest w nim temperatura i otrzymamy odpowiedź. Szkoda jednak, że czujnik temperatury nie może być wykorzystany przy tworzeniu automatyzacji w Dom.

Nie posiadam co prawda głowic grzejnikowych na HomeKit, ale próba uruchomienia jakiejkolwiek automatyzacji w oparciu o czujnik temperatury znajdujący się w Hue nie była możliwa. Może mając głowicę taka opcja się pojawia? Nie mniej jednak w cenie około 150 złotych, trudno znaleźć lepszy czujnik HomeKit, który przy okazji tak sprawnie funkcjonowałby z oświetleniem Hue.

5/5 - (1)
ZaletyWady

Zalety

  • 3 czujniki w atrakcyjnej cenie
  • Kompaktowa obudowa
  • Długi czas pracy na baterii
  • Współpraca z HomeKit

Wady

  • Brak możliwości xwykrzystania czujnika temperatury w automatyzacjach
Michał Gruszka Jestem twórcą i założycielem APPLEMOBILE. Byłem dziennikarzem technologicznym i redaktorem w czasach, gdy prasa była głównym źródłem informacji. Dziś, oddany pasji pisania, tworzę głównie dla własnej przyjemności. Krytyczny fan Apple.

SKOMENTUJ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *