Przed wyjazdem na urlop przekazałem siostrze moje klucze od domu, aby „podlewała kwiatki’’. Do kluczy mam przypięty notiOne Go! – najnowszy lokalizator polskiego producenta i pierwszy, który w końcu działa tak, jak powinien i lokalizuje poprawnie, także bez mojego telefonu w pobliżu. Tak, mogłem widzieć, gdzie się z nimi przemieszcza.
Technologia niewielkich lokalizatorów w postaci breloka komunikującego się ze smartfonem za pomocą Bluetooth nie jest nowa. Na APPLEMOBILE.PL mieliście nie raz okazję czytać nasze recenzje różnych produktów tego typu. Od pionierskiego Tile, po TrackR na poprzednich modelach notiOne kończąc. notiOne Go! To jednak zupełnie nowy produkt, będący wypadkową zebranego przez polskiego producenta doświadczenia i dostrzeżenia potrzeb i oczekiwań. Tak powstał lokalizator nowy, o większych gabarytach i masie 2 gramy wyższej, niż poprzedni model Play!, ale za to z głośniejszym buzzerem, dłuższym czasem pracy na baterii i (podobno) lepszym zasięgiem. Nowa jest również bateria, której użyto do zasilania.
Wciąż jest to wymienna pastylkową bateria, jednak tym razem jest to model CR2032. To świetna wiadomość, bo do tej pory mając mnóstwo różnych lokalizatorów w domu, po wyładowaniu baterii leżą w szufladzie, gdyż najczęściej stosowaną w nich baterię CR1632 po prostu nie sposób dostać. CR2032 kupicie wszędzie.
notiOne Go!: Jak to wygląda w praktyce?
Podobnie jak wcześniej, lokalizator notiOne do „namierzania” samego siebie potrzebuje smartfona. Nie jest to lokalizator GPS, a lokalizator Bluetooth. Nasza lokalizacja nie jest ustalana na podstawie komunikacji satelitarnej, a jedynie na podstawie lokalizacji ustalonej przez smartfon, do którego notiOne się podłączy. Nie, nie musi to być nasz smartfon. Może być przypadkowy. Nie, przypadkowe osoby nie mają wiedzy, że ich smartfony przypadkowo przekazały Tobie lokalizację o notiOne, który znalazł się w zasięgu smartfona tych osób.
Wystarczy, że mają na telefonie jedną z aplikacji, z którą współpracuje notiOne i akceptując regulamin podczas ich instalacji, automatycznie zgodziły się na taką postać rzeczy.
Dzięki temu lokalizatory notiOne rzeczywiście mogą realizować założenia swojego powstania i być rzeczywiście przydatne swoim użytkownikom. Ale od początku.
Recenzja notiOne – lokalizator, dzięki któremu znajdziesz zgubę, nawet wiele kilometrów od domu
Nie będę ukrywał, że najnowsza wersja notiOne podoba mi się najbardziej i to pomimo bardzo surowego wzornictwa. Teraz, przez to, że jest większy, cięższy i ma prostą budowę, zdaje się być zdecydowanie solidniejszy. Potwierdza to choćby informacja o jego wodoodporności, czego oficjalnie nie było w poprzednich generacjach.
Nowa aplikacja do obsługi notiOne Go!
Do działania lokalizator wymaga zainstalowania darmowej aplikacji notiOne oraz założenia konta. Lokalizatory są przypisywane do tego konta, dlatego jeżeli zmieniacie telefon, automatycznie po zalogowaniu się do konta, wszystkie one będą od razu w nim widoczne.
Nowa aplikacja jest prosta w obsłudze i pomimo konkretnych zmian, nie straciła na użyteczności czy intuicyjności. Dla fanów dark mode, producent wprowadził taki tryb, dzięki czemu program dobrze wygląda na smartfonach z OLEDowymi ekranami.
Z głównego panelu możemy zarządzać naszymi lokalizatorami. To tutaj sprawdzimy każdy po kolei, gdzie ostatnio przesłał swoją pozycję, a także uruchomimy w nich tryb poszukiwania.
Tryb Historii potrafi wyświetlić trasę przemieszczania się breloka. Można wykorzystać do monitorowania pracowników czy aby na pewno w czasie pracy wykorzystują służbowy pojazd wyłącznie do pracy. Będąc niezdrowo zazdrosnym, można śledzić partnera. Zapewne jeszcze kilka przykładów przydatności tej funkcji można by tu wymyślić.
Należy jednak pamiętać, że to nie do takich wymyślnych sposobów użycia ten lokalizator służy, a do łatwego odnalezienia drobnych przedmiotów jak klucze, portfel czy pies. W tym nigdy nie zawodzi.
Z życia wzięte – Jak działa to lokalizowanie notiOne Go?
Sytuacja I. Po pracy wsiadam w auto, jadę do sklepu, robię zakupy w Tesco, łapię się za kieszeń i… nie mam portfela. Uruchamiam aplikację i widzę, że lokalizator znajduje się na parkingu przed sklepem, a dokładnie w moim samochodzie. Schowany lokalizator w portfelu pokazuje ostatnią lokalizację, gdzie miał połączenie BT z moim telefonem. Skoro ostatnio „widział” się z nim w aucie na parkingu, to właśnie tam oznaczył lokalizację. Dlatego też notiOne idealnie się sprawdza w przypadku roztrzepanych i roztargnionych osób, które często gubią swoje rzeczy i później nie wiedzą, gdzie one są.
Sytuacja II. Klucze z przypiętym lokalizatorem zostawiłem w kieszeni spodni. Spodnie poszły na stertę ubrań do prania. Trzeba wyjść z domu, a nie można znaleźć kluczy. Uruchamiasz wtedy Tryb Szukaj i przemieszczasz się po domu, aż lokalizator osiągnie status Połączony.
Wtedy wystarczy już tylko wcisnąć przycisk Odegraj, aby z buzzera w lokalizatorze odtworzona została melodyjka. Dodatkowo na ekranie pojawia się miernik sygnału. Nie będę pisał, że sprawuje się bezbłędnie, bo działa dość skokowo, ale rzeczywiście w pewnych sytuacjach potrafi nieco wspomóc w odnalezieniu okolicy, w której warto poszukiwać kluczy z lokalizatorem.
Co jednak, gdy zgubione klucze czy inny przedmiot nie znajduje się tam, gdzie został przez nas zgubiony, bo… ktoś go wziął?
Wziął czy ukradł, mniejsza o to. Jedną z unikalnych funkcjonalności notiOne, jest umiejętność korzystania z przypadkowych smartfonów z Androidem i iOS. Wystarczy, że ktoś z 1.5 miliona urządzeń mających zainstalowaną aplikację notiOne czy Yanosik minie nasz przedmiot z lokalizatorem, aby ten przesłał na serwer i do naszej aplikacji swoją lokalizację.
Jeżeli więc zaczepimy lokalizator na przykład do roweru, a ktoś tym rowerem pojedzie gdzieś, gdzie będą ludzie, jest duża szansa, że ktoś będzie miał zainstalowaną aplikację i uzyskamy informacje, gdzie się przemieszcza. Tak właśnie widziałem jak z moimi kluczami przemieszcza się siostra. Należy tu również wspomnieć, że to faktycznie działa. NotiOne ma na koncie mnóstwo odzyskanych rowerów, odnalezionych zwierzaków, a nawet odzyskane auto po kradzieży.
Siłą takich lokalizatorów jest społeczność
Bez niej, notiOne byłby wyłącznie kolejnym lokalizatorem do kluczy, który najwyżej pomógłby odszukać klucze niedbale rzucone gdzieś w domu, jakich na rynku jest wiele. Natomiast duża popularność lokalizatorów polskiego producenta w naszym kraju w połączeniu ze współpracą z Yanosikiem, aplikacją, która jest niezwykle popularna wśród kierowców, powoduje, że szanse na odnalezienie naprawdę zgubionego czy skradzionego przedmiotu mogą być wysokie.
Wraz z iOS13 pojawiło się trochę więcej przeszkód w działaniu takich gadżetów. Zwiększona prywatność w ostatniej wersji mobilnego systemu Apple wymusza na użytkownikach, aby dla każdej aplikacji z osobna zezwoliło na używanie Bluetooth. Jak można się domyślić, wiele osób wystraszonych po co Yanosik chce od nich użycia Bluetooth, nie zgadza się na to, tym samym wykluczając się z sieci potencjalnych osób, które mogłyby przyczynić się do odnalezienia czyjejś zguby. Swoją drogą ciekawe jak jest z Androidami? Jeżeli ktoś wie, będę wdzięczny o info w komentarzach. Lokalizator możecie kupić na stronie producenta notiOne oraz u partnerów.
Recenzja notiOne Go! – Jeśli lokalizator, to właśnie ten!
Zalety | Wady |
---|---|
Zalety
| Wady
|