
Pierwsza polska recenzja Tile ? czyli jak znaleźć igłę w stogu siana za pomocą iPhone?a
Tile to mała kwadratowa płytka, która swoim wyglądem przypomina brelok do kluczy. Takie było pierwsze skojarzenie każdego, kogo o nią pytałem. Co warto dodać – dobre skojarzenie. Tile to komunikujący się ze smartfonami brelok do kluczy – choć nie tylko, gdyż dzięki dołączonym do sprzedażowego zestawu wlepkom, możemy go zamocować na naszym komputerze. Nic nie stoi na przeszkodzie aby umieścić go w torbie podróżnej, zamocować na obroży psa czy po prostu wsadzić do schowka w samochodzie lub kieszeni.. naszego dziecka. Po co? Po to, aby móc łatwo odnaleźć zgubione w domu kluczyki, portfel lub? dziecko?
Tile to jeden z tych produktów, które powstały dzięki wsparciu zbudowanej wokół niego społeczności na zasadzie crowdfundingu. Zanim Tile trafiło do sprzedaży, było oferowane w przedsprzedaży w cenie 19.95$ za sztukę. Cena regularna to 25 dolarów amerykańskich. Przyznam szczerze, że nie jestem fanem pre-orderów, ale ten produkt mnie na tyle zainteresował, a przy tym jego cena nie była na tyle wysoka, że zaryzykowałem – kupiłem 3 sztuki Tile za 19.95$ + przesyłka, na oficjalnej stronie projektu https://thetileapp.com. Przy okazji skorzystałem z promocji, w której do 3 sztuk producent dokłada jeden gratis. Całość z wysyłką za 4 sztuki wyszła mnie 74 dolary. Zamówienie złożyłem 17 września 2014 roku płacąc kartą kredytową poprzez płatności Amazonu.
Paczka dotarła do mnie? 29 grudnia. Niestety czas oczekiwania na realizację zamówienia był tak długi, że powoli przestałem wierzyć, że w ogóle kiedyś zostanie zrealizowane. Na blogu firmy jednak wszystkich uspakajano, że na pewno każda z osób przedpłacających otrzyma towar. Tak się też stało. Pod koniec ubiegłego roku otrzymałem listem całą przesyłkę.
Co w zestawie?
W zestawie, znajdziemy cztery zapakowane w papierową książeczkę z gąbką w środku zamówione płytki.
Dodatkowo znalazło się miejsce na krótką instrukcję obsługi oraz dwie wlepki, dzięki którym bez wycinania możemy łatwo przytwierdzić Tile na przykład do obudowy komputera.
Jak to uruchomić?
Uruchomienie jest dziecinnie proste. Potrzebna jest do tego bezpłatna aplikacja na smartfon – Tile. Znajdziemy ją w sklepie App Store oraz Google Play. To oczywiście powinno Wam sugerować, że Tile współpracuje z urządzeniami kontrolowanymi przez iOS oraz Androida. Nie słyszałem o planach wprowadzenia aplikacji na Windows Phone czy innych systemów.
Tile komunikuje się w standardzie Bluetooth 4.0 (LE). Nasz smartfon musi wspierać ten standard bezprzewodowej komunikacji. Dzięki temu połączenie z telefonem nie zabija baterii smartfonu i samego Tile’a w krótkim czasie. To ważne, gdyż Tile posiada niewymienny akumulator. Według producenta jego bateria powinna wytrzymać rok pracy. Po tym czasie producent ma wymieniać płytki na specjalnych zasadach po niższej cenie. Świetny krok, który zapewni firmie ciągłe zamówienia, a tylko do września Tile znalazło 300 tysięcy nabywców z 30 krajów na całym świecie.
By sparować Tile ze smartfonem, uruchamiamy wspomnianą wcześniej aplikację, zakładamy konto, klikamy dodaj i postępujemy zgodnie z wyświetlanymi komunikatami. Wystarczy ścisnąć Tile na literce ?e? znajdującej się na urządzeniu, po czym gdy usłyszymy wydawany z niej dźwięk, położyć ją na ekranie telefonu. Po chwili płytka będzie dodana, a my będziemy mogli ją opisać – na przykład kluczyki do samochodu, a nawet dodać ich zdjęcie.
Od tej chwili szukanie płytki będzie możliwe natychmiast po uruchomieniu aplikacji. Program obsługuje do 8 płytek, co w rzeczywistości jest ograniczeniem standardu Bluetooth.
Co oferuje Tile?
Aktywowana płytka nadaje sygnał, który ?widziany? jest na odległość do 100 metrów. Oczywiście te 100 metrów to warunki laboratoryjne, bez żadnych przeszkód, zakłóceń itd. W praktyce jest sporo mniej, ale kilkadziesiąt metrów na otwartej przestrzeni to wynik, który spokojnie uda nam się uzyskać. Co ważniejsze, Tile radzi sobie z nadawaniem również przez ściany i to w także w miejscach o dużym zakłóceniu i grubych ścianach. Bez problemu namierzył klucz w moim mieszkaniu, gdzie mam bardzo duży problem z komunikacją WiFi dla komputera czy iPhone’a. Tile mimo kilku ścian i zamkniętych drzwi bez problemu połączył się z telefonem (a raczej telefon z nią) i rozpoczął nadawać efekt dźwiękowy.
Kiedy mamy schowane klucze gdzieś w torbie czy ciuchach i uruchomimy tryb wyszukiwania, płytka zacznie odgrywać melodyjkę. Jest ona na tyle głośna, że z powodzeniem można ja usłyszeć nawet, kiedy klucze są w kieszeni zimowej kurtki, a ta schowana jest w szafie. Niektórzy z używających już Tile, trochę narzekają na donośność melodyjki. Ja bym raczej jakoś strasznie na to nie narzekał.
Jeżeli jednak telefon widzi płytkę, a my niestety nie słyszymy melodyjki, to nic straconego. Aplikacja pokazuje nam dzięki miernikowi zasięgu czy idąc przez kolejne pomieszczenia domu, zbliżamy się ku zgubie, czy raczej się od niej oddalamy. To ułatwia odnalezienie tego, czego akurat właśnie przyszło nam szukać.
Co jednak jeśli aplikacja nie widzi płytki w swoim zasięgu i nie słychać melodyjki wydawanej przez głośnik Tile? Prawdopodobnie nasza zguba znajduje się daleko od nas. Nie oznacza to jednak, że nasz portfel czy kluczyki przepadły. Aplikacja Tile na bieżąco sprawdza naszą pozycję geograficzną i połączenie z płytkami. Jeżeli tylko połączenie z płytką będzie niemożliwe, na mapce Google wyświetlona zostanie pozycja ostatniego miejsca, gdzie telefon miał połączenie z Tile.
Jeżeli więc zostawiliśmy zabezpieczoną rzecz u kogoś w domu, w samochodzie czy w pracy, na mapie wyświetli się nam to miejsce, a co lepsze możliwe będzie także uruchomienie trybu nawigacyjnego, który pozwoli nam w łatwy sposób dojść pieszo lub dojechać tam, gdzie Tile po raz ostatni komunikował się ze smartfonem. Gdy tylko tam dotrzemy warto ponownie uruchomić tryb wyszukiwania, gdyż zapewne właśnie gdzieś tu znajduje się zguba.
Co Tile chce oferować w przyszłości?
Niewątpliwie Tile to bardzo ciekawy gadżet dla rozkojarzonych użytkowników smartfonów. Przyznaje, że mi bardzo często zdarza się zapomnieć gdzie położyłem kluczyki do auta czy domu. Dzięki Tile mam ten problem z głowy. Jednak prawdziwe możliwości Tile dopiero będą nam pokazane.
Na filmie prezentującym możliwości Tile widzimy scenkę, w której dziewczyna traci zabezpieczony Tile rower. Ktoś jej go po prostu po chamsku podwędził. Oczywiście po rowerze nie ma innego śladu niż rozcięta linka zabezpieczająca przed kradzieżą i? przyklejony do niego Tile. Jak zapowiadają założyciele Tile, już wkrótce aplikacja zyska funkcję oznaczania utraconych rzeczy. Utracone rzeczy będą następnie widoczne przez wszystkie osoby, które mają zainstalowaną aplikację Tile. Jeżeli tak jak w tej filmowej scence (widac ją na 1:02) ktoś ukradnie nam zabezpieczony Tile rower, a obok dziupli, gdzie będzie przechowywany akurat ktoś, kto będzie przechodził, będzie miał w swoim telefonie aplikację Tile, to bez żadnej weryfikacji ten Tile skomunikuje się przez jego smartfon z naszym i wyświetli jego lokalizację.
Wtedy odszukanie roweru będzie się ograniczało do pojechania po niego z odpowiednimi ludźmi. Oczywiście miałem na myśli służby porządkowe. Biorąc pod uwagę, że Tile jest tani, fajny funkcjonalny i może w bardzo krótkim czasie po prostu stać się modny, już wkrótce biura rzeczy zaginionych będą mogły odejść do lamusa.
To jednak nie jedyna funkcjonalność, której mamy się spodziewać. Wkrótce możliwe będzie także udostępnianie pozycji przedmiotów innym osobom – na przykład rodzinie czy znajomym. Wtedy jadąc do domu bez kluczy do niego i stojąc pod drzwiami z siną ze złości twarzą, co czasem mi się zdarza, dzwonimy do kolegi z pracy, udostępniamy mu możliwość lokalizacji tychże kluczy i on swoim smartfonem może je szybko odnaleźć i powiedzieć nam, że faktycznie je w niej zostawiliśmy. Proste i praktyczne.
Czy jestem zadowolony, że kupiłem Tile?
Ciekawy, tani i funkcjonalny produkt z potencjałem dla wszystkich zapominalskich. Firma musi trochę popracować nad dystrybucją. Mam nadzieję, że to tylko problem pierwszego rzutu, przez która czekałem tak długo na realizację zamówienia.
Zupełnie nie żałuje wydania tych pieniędzy. 25$ za sztukę to co prawda nie 20, ale jeżeli ktoś często gubi różne przedmioty, to jestem przekonany, że nerwy z tym związane są warte tych pieniędzy.
Zalety:
+ Tanie, ładne, funkcjonalne, działa
+ Dobry zasięg
+ Sygnał dźwiękowy oraz radar odległości
+ Łatwe parowanie z telefonem
+ Niezawodność pracy
+ Produkt rozwojowy z potencjałem
Wady:
– Wbudowana, niewymienialna bateria
– Długi czas realizacji zamówienia