Recenzja inkBOOK Prime HD – czytnik ebook’ów, czyli gratka dla wszystkich fanów książek!
Czytacie książki? Sądząc po naszym społeczeństwie, to pytanie nie pada już zbyt często. Coraz częściej za to można spotkać osoby z czytnikami książek elektronicznych – tak zwany e-book. Takie urządzenia występują w formie tabletów, które w przeciwieństwie do standardowych urządzeń multimedialnych są lżejsze. To jednak nie jest największa różnica, bowiem to co przede wszystkim wyróżnia ebook i nadaje mu sens to inna technologia zastosowanego ekranu.
Elektroniczny papier, elektroniczna kartka – jest wiele nazw na ten „typ”. Fachowa nazwa to e-link. W genialny sposób imituje papier, dzięki czemu czytanie na takim ekranie to czysta przyjemność. W przeciwieństwie do innych urządzeń multimedialnych, ebooki nie wpływają źle na nasze oczy i nie męczą wzroku. To idealne rozwiązanie dla wszystkich uwielbiających czytać. Jest to rozwiązanie o tyle wygodne, że całą bibliotekę naszych ulubionych książęk możemy mieć zawsze przy sobie. Od zawsze byłem ciekawy, czy rzeczywiście ebooki to urządzenia takie fajne jak je malują. W końcu nadarzyła się okazja i miałem możliwość przetestować takiego urządzenie. Dokładny model jaki testowałem to produkt firmy inkBOOK – PrimeHD.
Urządzenie przychodzi do nas zapakowane w niewielkie opakowane. Muszę jednak pochwalić producenta za staranność, dokonaną podczas projektowania opakowania. To zawsze ten element zdradza, czy w środku będzie sprzęt z wyższej półki. W tym przypadku nie ma wątpliwości, że jest to urządzenie z krwi i kości i wykonane ze starannością. Na pudełko możemy ujrzeć grafikę przedstawiającą nasz produkt, oraz opisy samego urządzenia, specyfikacji i zawartości wewnętrznej – tej jednak nie ma zbyt dużo, bowiem kończy się ona na kabelku do ładowania i papierologii.
Do testów otrzymałem także dedykowane etui na inkBOOK’a. Nie ukrywam, że jest to element, który powinien znajdować się w zestawie z samym sprzętem. Nie pisze tego dlatego sugerując, że producent poskąpił na zestawie, jednak dlatego, że jest to pokrowiec, który pasuje perfekcyjnie na urządzenie. Po jego nałożeniu ma się wrażenie, że tworzy jedność z ebook’iem, a nie, że jest tylko dodatkim. Etui jest w formie kabury z klapką. Bardzo przypomina etui na iPady – wiecie, te oryginalne za kupę szmalu. Zakładane na tył Yoga Case trzyma się urządzenia za pomocą magnesów, które wbudowane są zarówno w samo etui jak i czytnik ebook’ów.
Sama klapka pełni dodatkową funkcję statywu, bowiem w w jej wnętrzu ukryto dodatkowe magnesy, które po złożeniu w odpowiednią formę tworzą stabilny stojak. Przyznam się, że początkowo miałem problem, żeby te magnesy ustawić odpowiednio, tak aby utworzyły stojak- chwila ćwiczeń i mogłem robić to z zamkniętymi oczami! Etui jest bardzo dobrym wyborem nie tylko ze względu na dodatkowe zabezpieczenie urządzenia przed zarysowaniami i upadkami, ale również dla tego, że z ebooka korzysta się dużo przyjemniej – klapka po zamknięciu blokuje ekran, dzięki czemu w szybki sposób możemy oderwać się od czytania i tak samo szybko do niego wrócić.
Czytnik ebooków jak już wspomniałem wcześniej, musi być lekki, tak aby komfortowo się z niego korzystało. Przekłada się to jednak na materiały, z których wykonano ten sprzęt. Nie możemy tu liczyć na aluminium i stal, musimy się zadowolić plastikiem, który notabene nie jest taki zły. Jest matowy i ma wyczuwalną „gumową teksturę”, co przekłada się na brak odcisków palców na obudowie. Z rysami też sobie bardzo dobrze radzi – przez okres testów nie złapał żadnej skazy, a nosiłem go praktycznie cały czas ze sobą. Portów nie mamy tu za wiele, ale za to mamy wszystkie jakie potrzebujemy: gniazdo do ładowania akumulatora, wejście na karty microSD. Do uruchamiania i wybudzania służy fizyczny klawisz umiejscowiony z tyłu ebook’a.
Najważniejszy element, czyli sam front urządzenia to spory ekran 6″ o niestandardowej rozdzielczości 1404 x 1072 pikseli. Powiem od razu – ile bym oddał, aby montowali takie ekrany w smartfonach! Czytelność w jasnym słońcu, w ciemności, tutaj wszystko jest bez najmniejszego zarzutu. Nie bez podstawy jest to nazywane elektronicznym papierem…to rzeczywiście wygląda jak papier i czytelność jest taka sama jakbyśmy czytali zwykłą książkę. Do tego dochodzi matowa powłoka na ekranie, dzięki czemu nie musimy się przejmować odciskami palców…bo zwyczajnie nie powstają. Ekran jest w pełni dotykowa, także obsługa ebook’a jest wygodna.
Nie możemy tutaj jednak liczyć na tak precyzyjną reakcję na dotyk, jednak myślę, żę lepszy dotyk taki niż obsługa klawiszami. Będąc w aspekcie klawiszy, to jeden z nich uchował się na froncie urządzenia, tuż pod samym ekranem. Pełni on rolę klawisza „home”, warto dodać, że nie jest on „klikalny”, tylko dotykowy, a wokół niego znajduje się kolorowy pasek led, który świeci sygnalizując o różnych rzeczach, jak chociażby stan naładowania akumulatora podczas procesu jego uzupełniania.
System hula na Androidzie w wersji 4.2.2, jednak z samego androida nie wiele tu zostało. Autorska nakładka inkBOOK, sprawia, że system mimo zastosowania procesora Cotex A9 i tylko 512 mb ram, działa bardzo sprawnie i nie ma mowy o jakichkolwiek niechcianych spowolnieniach. Nakładka i system podzielono na kilka okienek. Główne to podgląd na całą naszą bibliotekę. Jest to wielki plus, ponieważ urządzenie samo wynajduje książki w swojej pamięci, która wynosi 8 GB, oraz książki które wgrane zostały na zewnętrzną kartę pamięci. Pozostałe okienka to menu z wyborem aplikacji, oraz ustawienia.
Ciekawostką jest zaimplementowanie tu pełnoprawnej przeglądarki internetowej. Traktuje ją jednak jako dodatek, ponieważ przeglądanie stron na ekranie, który wyświetla „pokaz slajdów” jest trudne ze względu na strukturę techniczną samego wyświetlacza. Jeśli korzystacie z aplikacji „Leigmi” to będziecie zadowoleni, bo ona również znalazła się na omawianym ebook’u, a za sprawą wbudowanego wi-fi uzyskujemy dostęp do tysięcy książek. Samo urządzenie odtwarza wszystkie popularne formaty: Adobe DRM, EPUB, FB2, HTML, MOBI, PDF, RTF, TXT.
Czas spędzony z inkBOOK Prime HD zaliczam do jak najbardziej udanych. Urządzenie zyskało w moich oczach i sprawiło, że czytanie jest dużo przyjemniejsze, ponieważ łatwiej wziąć je niż o wiele większą książkę – i książkę weźmiemy jedną, a w naszym ebook’u możemy ich mieć tysiące. Dużą zaletą jest możliwość czytania w nocy i przy zgaszonym świetle, gdzie dla mnie jest to karta przetargowa, ponieważ jest to jedyny moment, gdzie w stu procentach jestem w stanie się oddać opowieści. Możliwość dostosowania barwy ekranu i jasności, do tego waga 165 gram sprawiła, że bardzo polubiłem ten wynalazek. Niestety, sprzęt będę musiał oddać, ale wyczuwam, że na modelu z recenzji moja przygoda się nie skończy.
Zalety | Wady |
---|---|
Zalety
| Wady
|