Recenzja zegarka Garmin Vivoactive 4
Na co dzień jestem użytkownikiem dwóch zegarków – Apple Watch oraz Garmin Vivoactive 3. Rozpoczynając testy najnowszego zegarka z serii Vivoactive, modelu 4 byłem ciekawy czy mam do czynienia z rewolucją czy ewolucją. Siłą rzeczy, podczas testów nie obyło się także bez porównań do produktu Apple. Trzy tygodnie z Vivoactive 4 upewniły mnie, że nowy model jest nowy nie tylko z nazwy, a konkurencję pozostawia w tyle.
Zegarek Garmin Vivioactive 4 dostępny jest w dwóch rozmiarach: 40 i 45 mm. Do wyboru jest kilka wersji kolorystycznych. Pudełko zawiera zegarek, kabel do ładowania oraz skróconą instrukcję obsługi. W zestawie nie ma ładowarki.
Podczas pierwszego uruchomienia zegarek należy sparować z telefonem. Procedura jest bardzo prosta. Wystarczy z App Store lub Google Play pobrać aplikacje i wykonać polecenia kreatora. Cała procedura zajmuje dosłownie pięć minut.
Wygląd i wykonanie Garmin Vivoactive 4
Koperta Vivoactive 4 została wykonana z polimeru wzmocnionego włóknem szklanym. Z tego samego materiału wykonano także dekiel. Jedynymi metalowymi elementami są pierścień wokół wyświetlacza oraz przyciski. Vivoactive 4 wygląda jak klasyczny zegarek sportowy. Jest to zaletą, bo ewentualne rysy powstałe podczas użytkowania tylko dodadzą mu charakteru. Pasek wykonany jest z silikonu i wygląda dość tanio. W dotyku jest przeciętny i odnoszę wrażenie, że standardowe paski do Apple Watch są nieco milsze. Jednak pasek Vivo całkiem dobrze się nosi, nie ciągnie za włosy i nie odparza ręki. Pasek wyposażony jest w solidne zapięcie z tradycyjna klamrą, więc nie ma obaw, że przypadkiem się rozepnie. Po kilku miesiącach intensywnego użytkowania pasek z moim prywatnym Vivoactive 3 wygląda jak nowy, więc przypuszczam, że w przypadku Vivoactive 4 będzie podobnie. W razie uszkodzenia, nowy oryginalny pasek można kupić za 30 EUR. Za 60 EUR można tez kupić pasek skórzany, choć nie wiem czy taki wydatek ma sens, choćby ze względów czysto higienicznych. Vivoactive 4 jest zegarkiem sportowym z założenia narażonym na kontakt z dużą ilością potu i brudu, więc silikon jest tu idealny.
Wyświetlacz w Garmin Vivoactive 4
Vivoactive 4 wyposażono w dotykowy wyświetlacz o średnicy 33 mm i rozdzielczości 260×260 pikseli. Chroni go szkło Corning Gorill Glass 3. O ile z testowanym zegarkim obchodziłem się dość delikatnie, tak mój prywatny Vivoactive 3 zaliczył już sporo uderzeń w drzewa lub kamienie i zniósł to bez szwanku. Biorąc pod wagę, że oba zegarki mają ekran chroniony tym samym szkłem, przypuszczam, że Vivoactive 4 jest równie odporny.
Dla użytkowników zegarków od Apple czy Samsunga ekran Vivoactive 4 może być dużym zaskoczeniem. Widać piksele i poszarpane krawędzie, a kolory są dość wyblakłe. Przywodzi to na myśl kolorowe wyświetlacze w telefonach komórkowych sprzed dekady. Jednak transreflektywny ekran Vivo jest bezkonkurencyjny jeśli chodzi o czytelność. Wszystko wyraźnie widać w każdych warunkach oświetleniowych. Dolna warstwa wyświetlacza odbija światło, więc w ciągu dnia nie trzeba korzystać z podświetlenia, co w dość istotny sposób wpływa na żywotność baterii. Co istotne, informacje na wyświetlaczu widoczne są przez cały czas, a nie jedynie przez chwilę po uniesieniu nadgarstka. Jest to bardzo wygodne, zwłaszcza podczas treningów. Mimo relatywnie niskiej rozdzielczości wszystkie informacje prezentowane są w sposób czytelny i nawet wykresy wyglądają całkiem nieźle.
Bateria i ładowanie
Jeśli ktoś nie wyobraża sobie codziennego ładowania zegarka to Vivoactive 4 jest dla niego idealny. Podczas normlanego codziennego użytkowania, z włączonym pulsoksymetrem, bateria wytrzymuje 4 – 5 dni. W trybie sportowym, z aktywnym GPS, monitorowaniem treningu i włączonymi silnymi wibracjami, po 8 godzinach bateria rozładowania jest do poziomu 42%. Można spokojnie zabrać Vivo w góry na całodzienną wycieczkę, bez obaw, że zegarek się podda w trakcie wędrówki.
Sposób ładownia Vivo to bodaj jedyna rzecz, która w tym zegarku mi się nie podoba. Podobnie jak w przypadku wcześniejszych generacji, ładowanie wymaga podłączenia malutkiej wtyczki do mikroskopijnego gniazdka umieszczonego w deklu, tuż obok czujników tętna. Dla faceta, w który ma w łapach wyczucie niczym drwal obsługa tak precyzyjnego złącza to spore wyzwanie. Po kilkumiesięcznym użytkowaniu poprzedniego modelu z doświadczenia wiem, że trzeba poświęcić niego uwagi, by utrzymać gniazdo ładowania w czystości. Pot w połączniu z kurzem potrafi wniknąć dość głęboko i okresowe mycie zegarka pod kranem nie wystarczy, by całość utrzymać w nienagannej stanie. Przyda się sprężone powietrze i kartacz do zębów. Szkoda, że nie zastosowano tu ładownia indukcyjnego. Z reszta w podobny sposób warto potraktować okolice pulsometru, które są także podatne na zanieczyszczenia. Kabel do ładowania jest wykonany solidnie i powinien wystarczyć na kilka lat eksploatacji. W razie zgubienia czy zniszczenia nowy można kupić za 30 EUR. Trochę szkoda, że Garmin nie lubi się z indukcją.
Obsługa
Zegarkiem steruje się poprzez dotykowy ekran oraz dwa fizyczne przyciski umieszczone z boku obudowy. W modelu Vivoactve 4 Garmin zrezygnował ze sterownia Side-Swipe, które mnie osobiście niezbyt przypadło do gustu. Uważam, że łatwiej starować zegarkiem przesuwając palcem po ekranie niż po boku koperty. Zwłaszcza, że ekran Vivo świetnie reaguje na dotyk.
Interfejs użytkownika praktycznie nie różni się od tego znanego z serii 3. System operacyjny zegarka nie wygląda nowocześnie, ale menu jest czytelne i poukładane w logiczny sposób, więc jego obsługa jest prosta i intuicyjna. Wystarczy kilkanaście minut zabawy, bo poznać większość możliwości Vivo bez sięgania do instrukcji.
Garmin Pay
Przy pomocy Vivoactive 4 można płacić zbliżeniowo. Karty dodane do zegarka chronione są kodem PIN więc nie trzeba martwic się o bezpieczeństwo. W zegarek wbudowano bardzo porządny moduł NFC – Vivo komunikuje się z różnymi typami terminali i PINpadów nie tylko bez problemu ale i ze znacznej odległości. W praktyce wystarczy przybliżyć zegarek na 10 cm.
Metoda dodawania kart do portfela Garmin Pay jest praktycznie taka sama jak do Apple Pay. Niestety płatności od Garmin nie są tak popularne w bankach jak Apple czy Google Pay, jednak sytuacja zmienia się na lepsze i coraz to nowe banki deklarują uruchomienie płatności od Garmina. Z Garmin pay działa za to Revolut. Wystarczy przesunąć po ekranie palce z lewej strony w prawo, podać PIN już można płacić. Oczywiście istnieje możliwość dodania kilku kart do portfela.
Monitorowanie zdrowia i kondycji
Vivo mierzy szereg parametrów związanych ze zdrowiem i kondycją. Zegarek zapisuje dane na temat m.in. tętna, częstości oddechów czy stresu. Nowością jest to, że oddechy liczone są na podstawie zmienności tętna. Większość konkurencyjnych produktów oferuje jedynie programową funkcję zachęcania do relaksacyjnego oddychania. W zegarek wbudowany jest także pulsoksymetr, który mierzy poziom tlenu we krwi. Wyniki wszystkich pomiarów można obejrzeć w aplikacji Garmin Connect oraz w serwisie internetowym. Ciekawą funkcją jest Body Batery, która pokazuje w jakiej kondycji psychofizycznej znajduje się organizm. Bardzo dobrze spisuje się funkcja monitorowania snu. Działa ona całkowicie automatycznie. Nie trzeba przed pójściem spać uruchamiać żadnych aplikacji. W ciągu trzech tygodni testów zegarek bezbłędnie wykrywał kiedy kładę się spać i jak długo śpię. Analiza snu przedstawiana jest na czytelnych wykresach. Równie dokładnie działał licznik pięter.
Aplikacje sportowe
Jak przystało na porządny zegarek sportowy Garmin Vivoactiv 4 wyposażony jest w szereg czujników do monitorowania aktywności fizycznej w terenie jak i w pomieszczeniach. Są to m.in. GPS, wysokościomierz, żyroskop, akcelerometr czy termometr. W porównaniu z poprzednią generacją, prócz bardziej pojemnej baterii Vivo 4 ma także szybszy GPS i dokładniej zapisuje trasę w trybie smart, Jeśli komuś zależy na wysokiej precyzji, może ustawić tryb zapisu trasy co sekundę, jednak to mocno drenuje baterię oraz wydłuża czas synchronizacji.
W systemie operacyjnym Vivo znajduje się ponad 20 profili różnych aktywności, które służą do monitorowania treningów. Jeśli komuś to nie wystarczy, z IQ Connect można pobrać dodatkowe profile. Vivoactive 4 sprawdza się zarówno na siłowni, jak i w terenie.
Dodatkowe aplikacje w Garmin Vivoactive 4
Na zegarku można zainstalować dodatkowe aplikacje. Wybór niestety nie jest duży, ale jest kilka które przydadzą się na co dzień. Na przykład Spotify czy Uber. Vivoactive 4 ma funkcję odtwarzania muzyki. Utwory można przechowywać w pamięci zegarka (max. 500 utworów), a dźwięk przesłać do bezprzewodowych słuchawek.
Podsumowanie
Garmin Vivoactive 4 to doskonały zegarek sportowy. Ja odnalazłem w nim funkcjonalności, których zdecydowanie brakuje mi w Apple Watch – rewelacyjnie czytelny ekran, pojemną baterię oraz aplikację i portal internetowy zbierające i analizujące dane. Bez tego, używanie takiego zegarka nie miałoby sensu. Dodatkową zaletą jest możliwość personalizacji zegarka w bardzo szerokim zakresie. W czasach, gdy wielu producentów skupia się na wyglądzie produktów, Garmin konsekwentnie stawia na funkcjonalność.
System operacyjny Vivoactive 4 może nie wygląda zbyt nowocześnie, ale za prostym interfejsem kryją się ogromne możliwości. Ilość zbieranych przez zegarek informacji zadowoli nawet wybrednych amatorów sportu. Jedyne, co denerwuje to wolno działająca synchronizacja danych. Pod tym względem nie zmieniło się nic od czasów poprzedniego modelu.
Vivoactive 4 to świetny stosunek funkcjonalności do ceny. Masa czujników, dużo monitorowanych sprzętowo parametrów – tego nie ma w wielu konkurencyjnych produktach. A do tego aplikacja i serwis internetowy Garmin Connect są tak rozbudowane, że pozwalają zaoszczędzić na płatnych subskrypcjach Endomondo czy podobnych. Jak dla mnie Vivoactive 4 warty jest każdej wydanej złotówki.
Zalety | Wady |
---|---|
Zalety
| Wady
|
Nie zgadzam się z baterią… Po roku użytkowania bateria o godz. 6 po ładowaniu na 100% godzina 10 – 85% w pracy… praca siedząca… pulsoksymetr wyłączony… Po 18 już będzie poniżej 10%… nie polecam
Baterie się zużywają. Urządzenie podczs testów miało nową baterię. Myślę, że nie ma co porównywać nowej do rocznej. Natomiast dobrze, że napisałaś swój komentarz, bo sporo wnosi, szczególnie jeżeli ktoś planuje zakup i się zastanawia przez ile czasu bateria będzie trzymała tyle, co nam.