
Recenzja 15 calowego MacBook Pro z i7
Wcześniej opublikowaliśmy recenzję komputera MacBook Pro z przekątną ekranu 13 cali. A teraz możecie zobaczyć co sądzimy o zdecydowanie lepszym wydajnościowo, a przede wszystkim, MacBook`u Pro. Testowany model został wyposażony w procesor i7.
Testowany model wyposażono w dwu rdzeniowy, cztero wątkowy procesor Intel Core i7, o częstotliwości 2,66 MHz, dwie karty graficzne, w tym multimedialna z chipsetem firmy nVidia, 15,4 calowy ekran podświetlany LED?ami.
Nowy, odświeżony MacBook Pro, to bezapelacyjnie najbardziej odpowiedni sprzęt dla wymagających użytkowników, których tryb pracy zmuszą do używania wielu programów jednocześnie, bez utraty płynności i stabilności. MBP z i7 taką gwarancję nam daje. Niestety duża moc, to także duży problem z piekielnymi wręcz temperaturami. Jeden z testujących go zagranicznych serwisów internetowych, rozgrzał procesor nowego komputera do ponad 100 stopni Celcjusza! Nic tylko postawić na jego aluminiowej, anodyzowanej, ślicznej, gładkiej obudowie szklankę z wodą i wrzucić torebkę herbaty do zaparzenia. To jest niestety spora wada tego komputera. Wyobrażacie sobie trzymać tak rozgrzany kawał blachy na kolanach?
Zacząłem ostro, od wad. Dlaczego? Bo wysokie temperatury, które o dziwo MBP znosi niezwykle dzielnie, to chyba jedyna wada tego sprzętu. We wszystkich innych aspektach (prócz ceny) o MBP z i7 można mówić jedynie w samych superlatywach. Ostatniego MacBooka PRO Apple zaprezentowało nam w ubiegłym roku. Wtedy komputer wyposażono w procesor Core 2 Duo. Jego następca jest o 1/3 bardziej wydajny od poprzednika, zachowując niewysoki pobór prądu, dzięki obniżeniu częstotliwości zegara do 2,67MHz.
Wizualnie nowy PRO nie wyróżnia się na tle innych produktów Apple. Wymiary: 2,41 cm x 36,4 cm x 24,9 cm przy wadze 2,54 kg. Ta sama bryła obudowy, wykonana z pietyczną doskonałością. Pozbawiona wszelkich zaślepek, nieładnych łączeń. Istnie kosmiczna architektura. Jednak do tego zostaliśmy przyzwyczajeni, więc na użytkowniku, który jedynie ?upgradeuje? swoje zaplecze IT, nowy MacBook Pro wrażenie zrobi dopiero po rozpoczęciu na nim pracy.
Ekran podświetlany jest w technologii LED. Daje to przede wszystkim możliwość zastosowania niezwykle cienkiego ekranu. Dodatkowo technologia LED nad odchodzącą już do lamusa CCFL, ma przewagę w postaci czasu gotowości. Lampy CCFL zanim osiągną swoją optymalną barwę, potrzebują czasu na rozgrzanie. Diody LED święcą pełną mocą od razu. Ekran pokryty został w zależności od wybranej wersji, błyszczącym szkłem lub matową powłoką. Dodatkowo w koło szklanego ekranu znajdziemy ramkę w kolorze błyszczącej czerni, która w oświetlonym pomieszczeniu daje efekt, jakby ekran pokryty został antyrefelexem. Niestety jest to tylko złudzenie. Ekran podczas pracy na słońcu, lub przy oknie w ciemnym pomieszczeniu momentami męczy, trzeba odpowiednio dopasować kąt ekranu, aby wszystko na nim widzieć.
Wnętrze MacBooka Pro zamknięto w aluminiową obudowę ?unibody?. Idealnie dopasowana i docięta z zastosowaniem technologii używanej do budowy promów kosmicznych. Cała konstrukcja jest lekka i smukła, choć wcale na taką nie wygląda. Apple projektując obudowę, testowało miliony rozwiązań i możliwości, odpowiednie dopasowanie każdego przycisku, każdego zagłębienia obudowy, każdej wyciętej dziury. Idealnym przykładem jest tutaj otwór ułatwiający uniesienie ekranu, czy otwór diody LED, sygnalizujący uruchomiony tryb uśpienia komputera. Podczas produkcji obudowy w obrabiarce sterowanej numerycznie maszyna najpierw zmniejsza grubość aluminium. Następnie laser wycina miniaturowe otwory, przez które przedostaje się światło diody LED. Otwory te są tak małe, że gdy kontrolka jest wyłączona, wydaje się, że aluminium jest nienaruszone. W centrum obudowy znajdziemy znaną nam doskonale klawiaturę QWERTY, bez dodatkowych przycisków numerycznych. Po obu jej bokach producent wstawił głośniki stereo wraz z subwooferami i szerokokątnym mikrofonem. Pod klawiaturą widoczny jest szklany gładzik, który znamy już z wcześniejszych produktów Apple. Pozwala on na korzystanie z technologii rozpoznawania gestów, czy stworzenie wirtualnego, prawego przycisku na zdefiniowanym przez nas obszarze.
Lewa krawędź komputera wyposażona została we wszystkie potrzebne nam złącza. Znajdziemy tutaj magnetyczne gniazdo ładowania MagSafe, wtyk karty ethernetowej 1 gigabit, port FireWire 800 o szybkości maksymalnej 800 Mb/s, Mini DisplayPort, dwa porty USB 2.0, czytnik karty SD, wejście liniowe audio i wyjście liniowe audio. Warto dodać, że w nowych MacBookach Pro rozszerzono też możliwości portu Mini DisplayPort, który obecnie wysyła sygnał audio. Jeśli chcemy komputer podłączyć pod telewizor wystarczy nam obecnie zwykła przejściówka z Mini DisplayPort na HDMI, bez dodatkowych przewodów przesyłających dźwięk.
Piekielną moc komputera zapewniają wysokiej klasy podzespoły. Testowany przez nas notebook został wyposażony w procesor Intel Core i7 2,66 GHz 4MB cache L3 (dwa rdzenie, cztery wątki), 4 gigabajty pamięci SDRAM DDR3 o taktowaniu zegara 1066 MHz, dysk twardy o pojemności 500GB i prędkości 5400 obrotów na minutę oraz w dwie karty graficzne – Intel HD Graphics i Nvidia GeForce GT 330M z pamięcią GDDR3 o pojemności 512 megabajtów. Koncern z Cupertino stworzył pionierskie rozwiązanie, umożliwiające systemowe przełączanie się komputera między dwiema kartami w zależności od wymagań uruchomionej aplikacji, bez jakiejkolwiek ingerencji użytkownika. Właściwie nieświadomy właściciel nowego PRO, nie jest w stanie zauważyć, kiedy komputer korzysta z karty podstawowej, a kiedy z mocnego GPU od nVidii. Taka konfiguracja pozwoliła na stworzenie komputera o wysokiej wydajności, ale także długim czasie działania na jednym ładowaniu akumulatora. Według producenta, MBP z i7 jest w stanie pracować na jednym pełnym naładowaniu baterii nawet 10 godzin. Oczywiście jest to czas maksymalny, który możliwy będzie do osiągnięcia przy naprawdę minimalnym wykorzystaniu sprzętu. Podczas normalnej pracy, nie wymagał on poszukiwań ładowarki ponad 6 godzin, co na tle konkurencyjnych urządzeń o podobnej konfiguracji, jest wynikiem rewelacyjnym.
Nie tylko bateria może się pochwalić świetną wydajnością. Jak wcześniej wspomniałem, nowy PRO posiada o 1/3 mocniejszy procesor od swojego poprzednika z Core 2 Duo. Widać to doskonale po wykonaniu testu w programach benchmarkowych. Testując komputer w Geekbench 2.1, uzyskał on zaskakujące 6303 punkty. Jak udało mi się ustalić, jego poprzednik jest w stanie wycisnąć wynik w okolicach 4 tysięcy. Natomiast w programie CineBench 11.5, nowy komputer Apple zdobył 2,55 pts dla testowanego procesora i 15,66 fps dla OpenGL.
Mam niestety małe zastrzeżenia, co do działania napędu DVD, w który wyposażono komputer. Jest to napęd szczelinowy, dobrze znany właścicielom MBP. Niestety obejrzenie filmu DVD przy niskim poziomie głośności nie należy do przyjemności. Napęd działa głośno.
Apple umożliwiło rozbudowanie podstawowej konfiguracji prezentowanego PRO. Klient ma możliwość wybrania szybszego dysku SATA lub SSD. Jednak cena podstawowego zestawu przyprawia o tak wielki zawrót głowy, że od razu odechciewa się opcjonalnych rozwiązań. Za Macbooka Pro w podstawowej konfiguracji z procesorem i7 o taktowaniu 2,66 MHz, trzeba zapłacić u oficjalnego, polskiego dystrybutora 9898.99 złotych.
Osiągnięte wyniki w programach benchmarkowych
Podsumowując, 15 calowy Macbook Pro, to prawdziwy potwór żywiący się siarką i niemowlakami. Jego niesamowita moc i wydajność sprawia, że w jego kierunku wzdycha wielu profesjonalistów branży IT. Niestety wysoka cena, szczególnie dla polskiego konsumenta całkowicie dyskwalifikuje ten komputer, jako sprzęt do użytku domowego. W jego cenie można kupić dwa porządne notebooki firm konkurencyjnych, a pozostałą forsę wydać na kilkuletnią prenumeratę naszego magazynu.