Używałem GigSky Internet w Stanach Zjednoczonych – sposób na komórkowy internet za granicą, bez konieczności kupowania karty SIM

Używałem GigSky Internet w Stanach Zjednoczonych – sposób na komórkowy internet za granicą, bez konieczności kupowania karty SIM

0

Internet to medium, bez którego dziś trudno sobie wyobrazić codzienne życie czy podróżowanie za granicę. Nie chodzi tu już o kontakt z najbliższymi, ale o usługi – nawigację, kupowanie biletów, wejściówek czy bookowanie hotelu. Dzięki usłudze GigSky, możemy z poziomu ich aplikacji wykupić dostęp do internetu komórkowego w chyba dowolnym miejscu na świecie jeszcze zanim się tam wybierzemy. Bez podpisywania umów, kserowania dokumentów czy udawania do placówki operatora. W domu. Na kanapie. Zanim wyjedziemy.

Oczywiście możliwość korzystania z sieci bez pozyskania fizycznej karty SIM w usłudze GigSky, możliwe jest wyłącznie w przypadku smartfonów posiadających funkcję E-SIM. Na obecną chwilę z E-SIM możemy skorzystać z iPhonie XS, Xr oraz XS Max. W przypadku innych urządzeń należy zamówić w usłudze fizyczną kartę SIM GigSky, a następnie przypisać do niej plan internetowy dla kraju lub obszaru, do którego się wybieramy. Koszt takiej karty to 10 dolarów. Z karty będziemy mogli korzystać w różnych uradzeniach, w różnych krajach.

Jako że posiadam iPhone’a XS Max z obsługą E-SIM, w moim wypadku wystarczyło pobrać z AppStore aplikację GigSky, wybrać kraj, w którym chcę korzystać z sieci oraz wybrać plan taryfowy.

Do wyboru były pakiety od 300 megabajtów do 5 gigabajtów. Dużym ułatwieniem jest możliwość zapłacenia z pozycji telefonu za pomocą ApplePay. Jeżeli jednak nie posiadacie ApplePay, to warto zacząć. W innym wypadku konieczna będzie karta kredytowa.

Ceny jakie są, takie są. Każdy widzi. Dużą zaletą jest to, że poza możliwością korzystania z sieci na ternie Stanów Zjednoczonych, nasz pakiet będzie także obowiązywał w Kanadzie, Meksyku na Puerto Rico i Virgin Islands. Jeżeli zamierzamy podróżować po kilku krajach, internet kupujemy raz.

Jak wygląda internet z GigSky w E-SIM w USA? 

W sumie wykupiłem 12 gigabajtów. Dwa razy po pięć i raz 2 gigabajty. Nie sądziłem, że tak dużo zużyję. Należy jednak wziąć pod uwagę, że owy wykupiony pakiet to nie są jedynie dane, które ściągamy, ale także te, które wysyłamy do sieci. Wrzucacie zdjęcia lub wideo na Facebooka czy Instagram z podróży. Tak, to też jest odliczane od naszego pakietu. Macie włączoną synchronizację zdjęć i wideo z iCloud? Każde wideo czy zdjęcie, które zrobicie jest transferowane do chmury, co zużywa wasz transfer. O usługach typu nawigacja, www itp., nie będę wspominał.

Zasięg w stanach jest różny. GigSky działa na zasadzie operatora MVNO korzystając z infrastruktury innych operatorów. Jakich? Nieszczególnie mnie to interesowało. W miastach z powodzeniem miałem dostęp do szybkiego LTE, na trasie spokojnie wskakiwało 3G, które było jednak dość powolne. Oczywiście zdarzały się momenty, że nie było zasięgu żadnego. Nawet radio FM nie grało, ale jednak bardzo rzadko.

 

Dlaczego wybrałem GigSky, a nie ofertę na internet któregoś z lokalnych operatorów?

To była moja pierwsza wizyta w USA. Na lotnisku w San Francisco miałem odebrać samochód i pojechać nim do hotelu, do którego dzięki nawigacji dojechałem w niecałą godzinę. Gdyby nie to, że po wyjściu z samolotu od razu miałem dostęp do internetu, miałbym trudności z odebraniem samochodu z wypożyczalni – voucher był w aplikacji online.

Nie mówiąc już o konieczności uruchomienia nawigacji w telefonie, która poprowadziła mnie najkrótszą i najmniej zakorkowaną trasą. Bez szukania punktu operatora, bez żadnych formalności w postaci dokumentów, skanowania paszportu, popisywania umów. Ściągasz aplikację, kupujesz pakiet, jedziesz na miejsce i używasz, także nawigacji Apple Maps w CarPlay w wypożyczonym samochodzie.

W USA dostęp do usług komórkowych nie jest tak tani jak w Europie czy naszym kraju. Tu płaci się nie tylko za pakiet i usługę, ale także sam samą kartę SIM i nie są to wcale małe pieniądze. Aktywacja karty SIM prepaid, to koszt 20-30 dolarów. Do tego wykupienie pakietu to również kilkadziesiąt dolarów w zależności od pakietu. Oczywiście GigSky wychodzi nieco drożej i najbardziej opłacalny jest największy 5 gigabajtowy pakiet za 50 dolarów.

U mnie jednak wygrała wygoda i dostępność od zaraz. Pakiet kupiłem w dzień wylotu, był ważny przez 30 dni. Gdy się skończył, dokupiłem już będąc na miejscu płacąc podłączoną do ApplePay kartą walutową, więc nie płaciłem także za przewalutowanie na dolary. Dla mnie rewelacja. Jeżeli wybieracie się na wakacje poza Europę, gdzie Wasz operator nie oferuje zagranicznego pakietu internetu w roamingu, warto sprawdzić ofertę GigSky.

Używałem GigSky Internet w Stanach Zjednoczonych – sposób na komórkowy internet za granicą, bez konieczności kupowania karty SIM

3/5 - (1)
Michał Gruszka Jestem twórcą i założycielem APPLEMOBILE. Byłem dziennikarzem technologicznym i redaktorem w czasach, gdy prasa była głównym źródłem informacji. Dziś, oddany pasji pisania, tworzę głównie dla własnej przyjemności. Krytyczny fan Apple.

SKOMENTUJ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *