Recenzja THULE Crossover 2 Backpack 20L – mega solidny plecak na laptopa, tablet, telefon i wiele więcej z fantastycznymi rozwiązaniami dla bezpiecznego przenoszenia rzeczy
Podczas mojego ostatniego urlopu po zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych towarzyszył mi plecak, bez którego, mogę to dziś powiedzieć bez ogródek, mój wyjazd by się nie udał, a już na pewno nie udałoby mi się wrócić z tym wszystkim, z czym wróciłem.
Plan był prosty. Polecieć do San Francisco, zwiedzić miasto w kilka dni i jechać dalej. Po drodze koniecznie odwiedzić najbardziej znany garaż na świecie – tak, właśnie ten, który widzicie na głównym zdjęciu. Jest to garaż, w którym Steve Woźniak, Steve Jobs oraz Ronald Gerald Weyne zaczęli tworzyć Apple, choć ten ostatni bardzo szybko zrezygnował ze współpracy. Dziś w domu przy Los Altos, CA 94024, mieszka macocha Jobsa, właścicielką nieruchomości jest jego siostra, a sam dom uznany został za zabytek przez komisję historyczną Doliny Krzemowej. Stąd też dom nie wygląda jakoś szczególnie na tle innych w dzielnicy.
Wszelkie zmiany w domu muszą być zatwierdzone przez specjalną komisję. Jak można się domyślić, dom stał się lokalną atrakcją turystyczną, co zapewne niechętnie, ale jednak musi tolerować jego mieszkanka. Choć nie ma problemu z fotografowaniem go z ulicy, to tabliczki wbite w trawnik jasno wszystkich informują o tym, że zamieszkująca go macocha Jobsa nie życzy sobie zaglądania do środka.
Nie mniej jednak, pojechać tam i zobaczyć miejsce, gdzie wszystko się zaczęło było fajnym przeżyciem. W podróży towarzyszył mi plecak od THULE. Firma dostarczyła mi go tuż przed wyjazdem znając moje wstępne urlopowe plany – wysyłamy ci plecak, sam zobaczysz, dlaczego właśnie ten. Tyle wiedziałem przed otrzymaniem paczki.
Crossover 2 to plecak do codziennego użytku. Pozwala odpowiednio uporządkować wszystko to co, musimy mieć zawsze przy sobie, w tym posiada odpowiednie miejsce na komputer, a także kilka ciekawych rozwiązań zabezpieczających nasze zbliżeniowe karty do hotelowego pokoju, karty płatnicze, okulary, słuchawki i inne rzeczy. Ale po kolei.
Choć THULE Crossover 2 to plecak, który możemy kupić z powodzeniem naszemu dziecku by nosiło w nim książki, zeszyty i drugie śniadanie do szkoły, to zapewne niewielu w Was się na taki zakup zdecyduje. Piszę o tym na początku, gdyż cena to niestety największa wada tego produktu, a oscyluje ona w okolicach… 900 złotych.
Przełknęliście cenę? Możemy iść dalej.
Marka THULE to bardzo znany brand i kojarzony z jakością, szczególnie ich świetnych bagażników samochodowych, ale także toreb, walizek czy właśnie plecaków. Jednak czy jakość, choć rzeczywiście bardzo wysoka, o czym za chwilę, uzasadnia tak wysoką cenę?
Nie znam się na plecakach, torbach i walizkach. Jestem po prostu ich użytkownikiem. Kilka w swoim życiu miałem, kilka mi się rozwaliło. Dzięki tym doświadczeniom dziś wiem na co zwracać uwagę kupując plecak czy walizkę. Co jest najważniejsze, a na co w ogóle nie warto zwracać uwagę. W plecaku THULE zastosowano tak wiele praktycznych rozwiązań, że trudno jest wymienić czego jeszcze mogłoby tu brakować.
Szwedzi postawili w tym plecaku na wygodę i solidność. Ale taką solidność przez duże S. Wystarczy spojrzeć na suwaki. Nigdy nie widziałem tak potężnych zamków błyskawicznych jak w tym plecaku.
Dzięki temu, że są one tak duże i mocne, nawet bardzo wypchany plecak nietrudno spokojnie zapiąć po prostu ciągnąć za sprzączkę. Nie ma tez problemu z zacinaniem się czy wplątywaniem materiału w suwak.
Wszystkie pracuje perfekcyjnie, a nawet mocno naprężony materiał, gdy ciężko zapiąć suwak nie daje wrażenia, że jest to niemożliwe. Ciągniemy i się zapina. Nie ma zmiłuj.
Kolejnym praktycznym rozwiązaniem jest twarda kieszeń. Możemy w niej chronić mniejsze przedmioty, zachowując łatwy dostęp do nich oraz ich bezpieczeństwo na wypadek zgniecenia.
Formowana na gorąco sztywna kieszeń nie ugnie się nawet pod dużym ciężarem. Idealne miejsce na AirPodsy, okulary itp.
Na laptop przygotowano dedykowaną przegródkę, pozwalającą pomieścić 14 calowy komputer. Opatentowana konstrukcja Safe Edge gwarantuje bezpieczeństwo komputera, nawet jeżeli w biegu zrzucisz plecak na ziemię.
Podczas podróży nie zawsze jest też czas na naładowanie telefonu w hotelu. Czasem prądu zaczyna brakować w drodze i trzeba skorzystać z powerbanka. Ze sobą wziąłem jeden, potężny od ZAGG, który nigdy mnie nie zawiódł.
Plecak THULE posiada niemal dedykowaną mu zapinaną kieszonkę, która posiada system zarządzania kablami PowerPocket. Można z niej wyprowadzić przewód, którym podłączymy telefon, a ten umieścimy również przygotowanej dla smartfona kieszeni, gdzie będzie bezpieczny i pod ręką.
Poza komputerem, możemy mieć przy sobie także tablet. Plecak został przygotowany do przechowania 10 calowego urządzenia w miękko wyściełanej kiszeni, specjalnie zabezpieczonej przed uderzeniem czy przełamaniem.
Bardzo ciekawa jest także boczna kieszeń. Można w niej schować niewielki przedmiot jak telefon. Ja tam często chowałem iPhone’a, nie chcąc nosić go w kieszeni spodni.
W kieszonce tej pozwala możliwością schowania takiego przedmiotu jak telefon, można skorzystać także ukrytej i dodatkowo bezpiecznej kieszeni RFID. Warto do niej schować płatnicze karty zbliżeniowe czy karty hotelowe. Będąc w tej kieszeni nikt nie jest w stanie ich odczytać i skopiować.
Ciekawym rozwiązaniem jest pasek na plecach plecaka. Można przez niego przełożyć rączkę od walizki i w ten sposób zawiesić na walizce plecak. Świetna sprawa.
Podsumowując o THULE Crossover 2 Backpack 20L
Wracając z wyjazdu moja walizka urosła do 27 kilogramów. Mogłem ją albo odchudzić do 23, albo dopłacić do bagażu 169 dolarów. Widmo płacenia ponad 700 złotych przez to, że zabrałem za dużo słodyczy, aluminiowych butelek i porcelanowych kubków z siedziby Apple nie napawało mnie optymizmem.
Plecak był wypchany po brzeg – lustrzanka, zegarki AW4, spodnie, które już nie chciały wejść do walizki i jeszcze więcej słodyczy. Pierwsza myśl – nie ma szans nic dołożyć. A jednak… 4 kilogramy z głównej walizki dopchałem jeszcze do plecaka. Choć mieści około 20 litrów, w chwili, kiedy było to najbardziej potrzebne wydawało się, że plecak nie ma dna i pomieści wszystko.
Nie wiem co ważyło więcej – moja 23 kilogramowa walizka czy jednak plecak, który zabrałem jako bagaż podręczny. Ale co najważniejsze – wszystko się zmieściło, a z plecakiem i tym co w nim przewoziłem nic złego się nie stało.
Bardzo solidny, wygodny i praktyczny plecak. Niestety bardzo drogi, dlatego przeznaczony raczej dla osób, dla których solidność i jakość są ważniejsza od ceny.
Zalety | Wady |
---|---|
Zalety
| Wady
|