
Recenzja słuchawek Liberty 3 Pro od SoundCore – Pierwsze wrażenie nie do opisania!
Technologia rozwija się tak szybko, że z każdą kolejną premierą słuchawek oczekuje się od nich więcej… i więcej… i więcej. Niestety wraz ze wzrostem ilości oferowanych funkcji czy zmodernizowanym designem, najczęściej zwiększa się także ich cena. Przykładowo weźmy tutaj na ostrzał AirPods Pro 2. generacji, które na oficjalnej stronie Apple kosztują 1449 zł. Niejedną osobę taka kwota po prostu przeraża. Zatem co zrobić, kiedy chce się mieć w przystępnej cenie genialne słuchawki dokanałowe, z chwytającym za oko designem, dobrym brzmieniem oraz niesamowitą ilością dostępnych funkcji? Odpowiedź jest prosta – sięgnij po Liberty 3 Pro od SoundCore.
Duży kartonik, jeszcze większa zawartość.
Standardowo zaczniemy sobie od ogółu, czyli co widzimy na pierwszy rzut oka. Opakowanie producenta, w którym mieszczą się słuchawki wydaje się być dosyć spore. Oczywiście znajduje się na nim mnóstwo informacji ogólnych oraz specyfikacja Liberty 3 Pro. Zadałam sobie nawet pytanie, po co dawać taki wielki karton do tak małego sprzętu? Jednak po tym jak go otworzyłam, odpowiedź znalazła się niemalże od razu.
Problem z wypadającymi słuchawkami? Nie tutaj!
Moim oczom ukazał się pełen zestaw różnych wielkości nakładek oraz wkładek do uszu. Osoby posiadające niewymiarowe małżowiny lub bardzo małe kanały słuchowe (czyli na przykład ja), często spotykają się z tym, że słuchawki po prostu wypadają bądź są niewygodne w użytkowaniu. Niejednokrotnie po kilkunastu minutach korzystania z tego rodzaju sprzętu, miałam po prostu dość. Na szczęście Liberty 3 Pro rozwiązują moje problemy i teraz mogę w pełnym komforcie cieszyć się słuchaniem muzyki tak długo, jak tylko mam ochotę. Osobiście wybrałam najmniejszy rozmiar wkładek EarTip oraz pozostałam przy standardowych EarWings. W opakowaniu znajdowała się także instrukcja obsługi słuchawek oraz niezbędny kabelek USB C do ładowania etui.
Etui robi wrażenie.
Niesamowite wrażenie robi także etui. Wielkość jest idealnie dopasowana do dłoni, a system otwierania i zamykania chodzi bardzo płynnie. Nie ma żadnego problemu, aby wyjąć słuchawki z etui. Jednocześnie magnez, który utrzymuje je w stałym miejscu, jest na tyle silny, że nie ma opcji, aby samoistnie one wypadły.
W momencie odsunięcia klapki, słuchawki zaczynają się pięknie podświetlać. Możemy także zauważyć stan naładowania case’a, który dba o baterie naszych Liberty 3 Pro. W instrukcji dotarłam do informacji, które mówią, że 3 kropeczki pokazujące stan baterii etui ładującego mogą wskazywać 4 różne poziomy:
- Pełne podświetlenie 3 punktów: > 95%;
- 2 podświetlone punkty, trzeci migający: 70%-95%
- 1 podświetlony punkt, drugi migający: 30%-70%
- 1 migający punkt: <30%
Maksymalny czas pracy słuchawek wynosi 8 godzin, jednak przy wyłączonym ANC, o którym jeszcze wspomnę w dalszej części recenzji, czas skraca się do 6 godzin. Natomiast dzięki etui godziny wzrastają aż do 32. Wspomnieć muszę także o tym, że 15 min ładowania słuchawek pozwala na słuchanie muzyki aż przez 3 godziny. Oczywiście case można także naładować za pomocą ładowarki bezprzewodowej, co jest ogromną zaletą.
Bez aplikacji ani rusz
W App Store oraz Google Play można pobrać dedykowaną aplikację, dzięki której możemy w prosty sposób przełączać się pomiędzy trybami, zmieniać efekty dźwiękowe czy wykonać test HearID, który dostosuje system redukcji szumów.
Bardzo ciekawą opcją są niestandardowe EQ zaprojektowane przez producentów nagrodzonych Grammy. Moim faworytem jest Riley Mackin, który uważam, że dosadnie podkreślił głębie dźwięku, z lekka ograniczając wysokie tony, których nie jestem jakąś wielką fanką. Krish Sharma znajduje się u mnie na drugim miejscu. Oczywiście do dyspozycji są także inne efekty, z których klasycznie moim ulubionym jest wzmocnienie basów. Mam wrażenie, że lubię je zdecydowanie bardziej niż każdy inny, wręcz aż do przesady 🙂 Są gusta i guściki, którym na szczęście Liberty 3 Pro są w stanie sprostać.
Stuknij dwa razy i zobacz co się stanie.
Generalnie nie wyobrażam sobie aby nie można było sterować odtwarzaniem muzyki za pomocą konkretnych gestów. Dobrze, że te słuchawki to oferują. Podwójne kliknięcie w lewą słuchawkę powoduje przejście do następnego utworu, zaś w prawą zatrzymanie bądź uruchomienie piosenki. Przytrzymanie którejś słuchawki przez 2 sekundy doprowadzi do zmiany trybu z transparentnego na ANC i odwrotnie. Dodatkowo w ustawieniach można skonfigurować jedno lub potrójne tapnięcie w słuchawkę. Zdecydowałam się na potrójne regulujące głośność, dzięki temu nie będę musiała praktycznie w ogóle wyciągać telefonu. W razie gdyby ktoś do nas zadzwonił, można odebrać połączenie podwójnym uderzeniem, bądź odrzucić przytrzymując słuchawkę przez 1 sekundę.
Co ciekawe, funkcje sterowania są dostępne także w razie używania jednej słuchawki. Podwójne stuknięcie zatrzyma piosenkę lub odbierze połączenie, zaś przytrzymanie słuchawki załączy asystenta głosowego Siri lub odrzuci połączenie. Warto wspomnieć również o tym, że w Liberty 3 Pro wbudowany jest mikrofon (a właściwie to aż 3 na jedną słuchawkę), dzięki któremu rozmowa telefoniczna jest bezproblemowa. Niechciane odgłosy tła są odfiltrowane, zaś nasz głos jest na pierwszym miejscu.
Ale właściwie jak one grają?
Moje pierwsze wrażenie było wręcz MEGA pozytywne odnośnie brzmienia jakie się wydobywało ze słuchawek. Jednak po dłuższym użytkowaniu moja opinia wykreowała się na taką – za bardzo wyciszone średnie dźwięki, zaś za mocno podkręcone wysokie tony. Na szczęście tak jak wspomniałam wcześniej, można wybrać sobie efekt brzmienia w ustawieniach EQ bezpośrednio w aplikacji. U mnie problem został rozwiązany przez „Wzmocnienie basów”. Jednak oprócz niego, znajdują się tam także m.in.: Jazz, Pop, Rock, Akustyka, Redukcja basów czy Rytmy latynoskie.
Ciekawostką jest także to, że Liberty 3 Pro można jednocześnie podłączyć do dwóch urządzeń. U mnie oprócz iPhone’a jest to MacBook.
Słuchawki idealnie sprawdzą się nie tylko do klasycznego odsłuchiwania muzyki podczas spaceru czy domowej rozmowy telefonicznej. Dzięki wodoodporności IPX4 nadadzą się również do intensywnych treningów lub przechadzek w deszczowe dni. Należy jednak pamiętać, że samo etui nie jest wodoodporne. Ponadto bezpośrednio w aplikacji znajdziemy redukcję szumu wiatru, zatem na trening na powietrzu nadają się idealnie.
Słuchawki Liberty 3 Pro obsługują technologię LDAC, zapewniając certyfikowany dźwięk Hi-Res Audio Wireless. Szkoda, że niestety tylko urządzenia z Androidem 8.0 lub nowszym obsługują LDAC. Nie miałam zatem przyjemności skorzystać z kodeka LDAC, ponieważ użytkowałam je przede wszystkim na iPhonie.
Podsumowanie
Szczerze jestem niesamowicie zadowolona z tych słuchawek. Kosztują one w okolicach 650zł, natomiast stosunek do jakości i tego co oferują jest jak najbardziej na plus. Uważam, że Liberty 3 Pro są w stanie sprostać każdym wymaganiom, trafią w różne gusta i będą komfortowe w użytkowaniu nawet dla najbardziej dziwnie zbudowanych uszu. Słuchawki mają niezliczoną ilość zalet, zaś wad? W sumie to nie zauważyłam żadnej, która by te słuchawki zdyskwalifikowała bądź spowodowała, że bym ich dalej nie poleciła. Jedynie do czego mogę się przyczepić „żeby nie było, że są idealne” jest ich waga i toporność. Jednak czy to jest powód by je skreślać? Zdecydowanie nie, zalet jest od groma, ba, nawet śmiało mogę powiedzieć, że można je porównywać z dużo droższymi modelami i wcale by od nich nie odstawały.
Zalety | Wady |
---|---|
Zalety
| Wady
|
Jak można nie wspomnieć o najważniejszym – przetwornikach, recenzując słuchawki?
Opis techniczny produktu można znaleźć na oficjalnej stronie producenta. To jest recenzja, czyli opis moich wrażeń i tego jak sprawdziły się słuchawki u mnie 🙂
Dziękuję! Porządna recenzja a napisana zrozumiałym i ładnym językiem. Brawo!!!
Do wad należy dodać brak wsparcia dla Apple Spatial Audio, Loudness, szybkiego parowania, Multipoint, udostępniania muzyki na inne słuchawki
Szybkie parowanie maja tylko AirPods, gdzie poprzez chip h1/h2 oferują taka funkcjonalność.
Apple spatial audio to technologia Apple zarezerwowana tylko dla AirPods, wiec jasnym i klarownym jest, ze inne słuchawki nie maja takiej funkcjonalności.
Funkcji lossless nie wspierają żadne AirPodsy, także pod tym względem tez nie ma się co wypowiadać.