Recenzja Nanoleaf Essentials GU10, pierwsze żarówki z natywnym HomeKit trzy razy tańsze od Hue!
Słyszysz – inteligentne żarówki i w większości przypadków myślisz o jednym konkretnym producencie. A tu się okazuję, że nie tylko Hue potrafi robić dobre żarówki smart. Co więcej, jest firma, która dla wielu osób może się okazać zdecydowanie lepszą przez jedną kluczową cechę – natywny HomeKit. Nanoleaf Essentials to żarówki, które są zgodne z HomeKit, wspierają Thread, a do pracy nie potrzebują żadnego mostka. Są przy tym trzykrotnie tańsze.
Wiele osób po zakupie domu czy mieszkania, chcąc zgodnie z trendem wyposażyć je w inteligentne oświetlenie, stoi przed wyborem między rozwiązaniem Philips Hue, a… resztą świata. Rynkowy pionier bardzo szybko stał się liderem. Osiągnięta pozycja pozwala mu dyktować ceny zdecydowanie powyżej wartości, za produkty, które nie do końca mogą pochwalić się wysoką wydajnością czy niskim zużyciem energii. Jednak rekompensują to klientom gotowym rozwiązaniem, które rzeczywiście po prostu działa. Raz ustawione, nie wymaga ingerencji jak inne. Charakteryzuje się stabilnością i nie zamyka się na wąską, ale mimo wszystko liczną grupę użytkowników, którzy nie muszą, ale lubią eksperymentować, modyfikować i odkrywać niezliczone możliwości smart rozwiązań.
Czy w takim razie inni producenci są bez szans w starciu z wielkim producentem o ugruntowanej pozycji, którego produkty wszyscy uwielbiają? No nie. Konieczność posiadania mostka, a czasem wielu, bardzo drogie żarówki i lampy, mimo wszystko wysokie zużycie energii przez stosowane w Hue podzespoły i co by nie mówić zamknięte rozwiązanie wyłącznie z wypuszczonym API do komunikacji z innymi, to zarzuty, które próbują wykorzystać tacy gracze jak Nanoleaf, a ich najnowsze rozwiązanie żarówek do opraw, w tym popularnych GU10, które otrzymałem do testów pokazuje, że Philips ze swoim Hue wcale nie może czuć się tak pewnie, jakby mogłoby się wydawać
Nanoleaf Essentials Matter Smart GU10 to zestaw 3 żarówek RGBW z Thread, Matters i HomeKit
Jednym z wariantów nowych żarówek Nanoleaf jest Nanoleaf Essentials z gwintem GU10. Te popularne żarówki są powszechnie stosowane w oprawach ukrytych w podwieszanych sufitach, ale również w żyrandolach czy lampach. W swoim domu mam około 30 takich żarówek, od wspomnianego już w tym tekście producenta, które pracują u mnie w oparciu o dwa mostki. Niestety na jednym, 50 kanałowym nie udało się tego uruchomić.
Nanoleaf Essentials to zupełnie inne podejście do budowania oświetlenia w domu. Tu do sterowania światłem nie potrzebujemy mostków. Żarówki są zgodne z HomeKit, ale także z Google home czy Alexą. Komunikują się przez Bluetooth, ale z wykorzystaniem protokołu Thread oraz Matter. Komunikacja jest zatem szybka, stabilna, a sterowanie możliwe międzyplatformowo – przez asystenta Google, Alexę i Siri.
Zestaw startowy zawiera 3 żarówki, a kosztuje.. no właśnie.
To jest największy szok. Na zdjęciu zobaczycie porównanie żarówki Nanoleaf do żarówki Hue. Obie na GU10. Obie emitujące światło w kolorze oraz w zakresie temperaturowym 2700-6500K.
Obie z intensywności światła na poziomie 400 lumenów. Cena? W przypadku Philips Hue White and Color Ambiance GU10 to 319 złotych za sztukę (na oficjalnym sklepie Hue). W przypadku Nanoleaf Essentials, to 219zł za.. 3 sztuki. (oferta z RTV Euro AGD). Różnica cenowa jest zatem kolosalna, a jakościowo trudno coś zarzucić jednym względem drugich.
Zestaw Nanoleaf Essentials zawiera 3 żarówki GU10, skromną instrukcję oraz 3 kody QR do parowania Matter. Jako, że urządzenie jest kompatybilne z Apple Home bezpośrednio, do parowania możemy użyć od razu aplikacji Dom, dodać żarówki i cieszyć się szybko skonfigurowanym inteligentnym światłem. Jednak to nie do końca najlepsze wyjście.
Niewykorzystana szansa w Nanoleaf Essentials to protokół Thread
Jeżeli nie skorzystamy z dedykowanej aplikacji Nanoleaf do skonfigurowania żarówek, to niestety pozbawimy się obsługi Thread. Żarówki będą działać wyłącznie w oparciu o Bluetooth (mogą tak działać „direct” nawet bez Centrum Akcesoriów w postaci HomePoda czy Apple TV, ale w ilości zaledwie 5 sztuk dla zachowania wydajności). To jednak najgorsza dla nas opcja, której nie warto rozważać, tym bardziej, że w żarówkach mamy dostępne Thread i Matter.
By uzyskać obsługę Thread, konieczne jest skonfigurowanie każdej żarówki z poziomu aplikacji Nanoleaf. Apka nie posiada polskiej wersji językowej, ale jest bardzo intuicyjna i bez większego problemu możemy przeprowadzić proces parowania.
Wkręcamy żarówkę, włączamy światło, uruchamiamy skanowanie urządzeń, by po chwili aplikacja sama wykryła dostępne żarówki gotowe do parowania. Wpisujemy kod z naklejki i działa. Dodaną żarówkę osadzamy w pomieszczeniu domu, wybierając pokój, w którym ma pracować i to jest w zasadzie tyle. Możemy już zacząć dopasowywać temperaturę barwową światła każdej z żarówek lub ustawić sobie dowolny kolor z palety kolorów (>16 milionów!).
Rozczarowaniem dla mnie okazał się niewykorzystany potencjał obsługi Thread w tym produkcie. Bo o ile oczywiście żarówka wykorzystuje ten protokół komunikacji do łączenia się z Centrum Akcesoriów (dalej nazwany CA), o tyle już sama nie jest routerem, który mógłby być wykorzystywany do komunikacji dla innych akcesoriów Thread, oddalonych bardziej od naszego CA. Żarówki wiszące w wielu miejscach domu, tuż pod sufitem byłby przecież doskonałym routerem, z łatwym dostępem do sieci Thread, pozbawionym w większości wypadków przeszkód jak meble, czy stojące urządzenia. Niestety tu producent, pomimo możliwego stałego zasilania na żarówkach nie wykorzystał potencjału i nie oddał użytkownikom możliwości wykorzystania żarówek jako routerów brzegowych. Szkoda.
Niemniej jednak już samo wykorzystanie Thread do komunikacji sprawia, że żarówki odpowiadają natychmiast, bez najmniejszych opóźnień. Z perspektywy użytkownika to będzie kluczowe.
Subiektywnie o emitowanym świetle
Układ diod na płytce drukowanej które emitują światło w żarówce Nanoleaf oraz Philips Hue White and Color jest zupełnie inny. Inna jest także plastikowa soczewka, która za pomocą wypustek rozprasza emitowane światło w taki sposób, aby i kąt widzenia i strumień światła jak najmocniej i najszerzej rozpropagować.
Diody w przypadku Nanoleaf są bardziej rozproszone, a sama soczewka w moim odczuciu także powoduje, że światło jest znacznie szerzej emitowane, co może mieć znaczenie przy mniejszym zagęszczeniu źródeł światła na korzyść Nanoleaf.
Producent informuje, że jasność maksymalna jaką możemy uzyskać z tej żarówki to aż 400 lumenów. Natomiast jasność jest zależna temperatury. I tak przy żółtym świetle uzyskamy maksymalnie 340 lumenów, to już wraz ze zwiększaniem temperatury ku białej barwie, jasność wzrasta wykładniczo.
Ciekawy jest efekt światła kolorowego, które nabiera takiej przyjemnej ambientowej formy. Żarówki emitują światło z taką miękką kolorową poświatą. Trochę trudno mi to wyjaśnić. Natomiast jest to bardzo atrakcyjnie wyglądające światło, które przez wiele osób może zostać ciekawie wykorzystane w domowych świetlnych aranżacjach.
Sterowanie światłem na wiele sposobów
Światłem możemy sterować na wiele sposób. Najbardziej popularnym jest oczywiście naciśnięcie klawisza ściennego, który dostarcza prąd do żarówki i ta świeci. Dużym plusem jest fakt, że żarówka zapamiętuje stan przed odcięciem jej prądu. Czyli jeżeli ustawimy sobie kolor niebieski na 30 procent, to po odcięciu jej prądu i zapaleniu po jakimś czasie, zaświeci się z takim samym ustawieniem, a nie domyślnym. Fajny jest także sam efekt rozświetlania i wygaszania żarówek. Dzieje się to w takim trybie płynnej zmiany stanu. Nie mamy zatem skokowego zapal/zgaś, ale takie powolne wygaszanie i rozjaśnianie. Mi się to podoba.
Natomiast jeżeli korzystamy ze standardowych klawiszy ściennych odcinających zasilanie, to po zgaszeniu światła, nie zapalimy go z poziomu aplikacji czy za pomocą Siri. Do tego potrzebne jest nam zamknięcie obwodu światła na stałe dla żarówek i inteligentny przycisk, który wysyła komendę zapal/zgaś do samych żarówek. Coś jak Philips Hue Wall Switch Module (można go wykorzystać do dowolnych żarówek stosując sceny w HomeKit) czy każdy inny sterownik czy klawisz tego typu. Niestety Nanoleaf nie posiada jeszcze w swojej ofercie tego typu klawiszy/sterowników.
Na rynku jest tego pełno więc to nie stanowi żadnego problemu. To rozwiązanie ma jednak pewne ograniczenia względem Hue. W przypadku oświetlenia Hue i ich modułu Wall Switch, za pomocą klawisza ściennego możemy ich żarówki nie tylko zapalać/gasić, ale także zmieniać jasność czy uruchamiać sceny świetlne. To oferuje funkcjonalność mostka. Niestety czysty HomeKit tego nam nie da.
Jeżeli wyposażymy nasz dom w żarówki Nanoleaf i inteligentne klawisze ścienne lub moduły dopuszkowe z klawiszami monostabilnymi, możliwe będzie zgaszenie światła klawiszem, a następnie zapalenie aplikacją czy komendą dla Siri. W innym wypadku, zgaszenie światła standardowym klawiszem bistabilnym, odcina prąd dla żarówek fizycznie, a co za tym idzie cała inteligencja i zdalne zarządzanie przestaje być dostępne.
Podsumowując
Nanoleaf Essentials to duży problem dla takiego giganta jak Philips Hue. Produkują wysokiej jakości oświetlenie, mają fajny ekosystem świateł, lamp i paneli świetlnych, a przy tym można ich używać bez żadnych dodatkowych mostków, co zmniejsza koszt „wejścia” w inteligentne oświetlenie. Również cena żarówek jest zdecydowanie bardziej przystępna niż ta od drogiego Philipsa. Korzystając z Thread możemy zainstalować nieograniczoną ilość źródeł światła, choć faktycznie producent zastrzega, że przy zainstalowaniu powyżej 20 trzeba się liczyć ze spadkiem wydajności sieci.
Matter daje nam natomiast możliwość sterowania światłem także w domach, gdzie nie wszyscy mieszkańcy są z ekosystemu Apple, ale jedni mają np. iPhone’a inni Androida, a w domu poza HomePodem stoi jeszcze głośnik Amazonu czy z obsługa Google Home. Nanoleaf Essentials jest w takim razie świetną alternatywą, dla osób, które niekoniecznie potrzebują dodatkowych funkcjonalności, jakie daje mostek Hue dla ich oświetlenia, a zamiast tego mogą wyposażyć w oświetlenie swój dom wielokrotnie mniejszym nakładem finansowym przy zachowaniu wysokiej jakości. Dla mnie bomba.
FAQ: Najczęściej zadawane pytania i odpowiedzi na temat żarówki Nanoleaf Essentials GU10
Czy żarówka Nanoleaf Essentials na gwint GU10 jest godna polecenia?
Zdecydowanie tak. To świetlówka wysokiej jakości z najbardziej rozwiniętymi protokołami komunikacyjnymi. Gwarantuje stabilne połączenie, szybką odpowiedź i wysokiej jakości emitowane światło w różnych odcieniach światła oraz kolorach z palety ponad 16 milionów odcieni. Przy tym jest niezwykle atrakcyjna cenowo na tle konkurencji.
Czy żarówka Nanoleaf Essentials GU10 jest zgodna z Apple Home (HomeKit)?
Tak, to pierwsza żarówka GU10 na świecie, która jest zgodna z czystym HomeKit i nie wymaga żadnego mostka.
Ile kosztuje żarówka Nanoleaf Essentials GU10?
Jedna żarówka kosztuje 99 złotych. Natomiast najbardziej opłaca się kupić zestaw trzech żarówek, który kosztuje zaledwie 219 złotych.
Czy żarówka Nanoleaf Essentials GU10 jest lepsza niż Philips Hue White and Color GU10?
To trudne pytanie, bo wszystko zależy co bierzemy pod uwagę. Na pewno brak konieczności dodatkowych akcesoriów jak mostek oraz atrakcyjna cena, to duża przewaga Nanoleaf nad Philipsem. Natomiast nie oznacza to, że i tak nie warto rozważyć wyboru Hue. Wszystko zależy od naszych oczekiwań i zasobności portfela.
Zalety | Wady |
---|---|
Zalety
| Wady
|