Recenzja szkła hartowane MyScreenDiamond GLASS EDGE 3D – dawno nie byłem tak zadowolony ze szkła hartowanego typu EDGE-EDGE na cały ekran.
Polski producent protektorów na ekran ma w swojej ofercie nie tylko folie ochronne, ale również bardzo popularne szkła hartowane, których osobiście jestem zwolennikiem. Diamond GLASS EDGE 3D na pierwszy rzut oka nie różni się od innych tego typu produktów konkurencji. Swoją przewagę ujawnia dopiero podczas montażu i użytkowania.
Ostatnio miałem okazję recenzować hybrydową folię ochronną MyScreenPROTECTOR IMPACT Glass, będącą połączeniem foli poliuretanowej ze szkłem. Choć był to dobry produkt, który w podsumowaniu uzyskał wiele zalet, to w dalszym ciągu pozostaję przy ocenie, że zdecydowanie lepszym wyborem jest szkło hartowane typu EDGE-EDGE. W związku z tym firma LAMEL, będąca właścicielem marki MyScreenPROTECTOR oddała mi do sprawdzenia swoje szkło hartowane DIAMOND GLASS EDGE 3D, które według nich spełni moje wymagania w 100 procentach. No to sprawdźmy.
Co w zestawie sprzedażowym?
Zestaw jest „biedniejszy” od tego, jaki otrzymujemy wraz z IMPACT GLASSEM. Jest jednak w pełni wystarczający do tego, aby z powodzeniem nakleić szkło bez większych trudności. W opakowaniu znajdziemy nasączony alkoholem czyścik, który bardzo dobrze sobie radzi z odtłuszczeniem szklanej powierzchni telefonu.
Od czasu testu IMPACT GLASS, który podczas recenzowania konkretnie został przeze mnie zniszczony, nosiłem telefon zupełnie bez żadnego protektora, a tamtą recenzję przeprowadzałem równo 2 tygodnie temu. Od tego casu ekran naprawdę mocno się upaćkał codziennym użytkowaniem.
Czyścik poradził sobie z zabrudzeniami tak dobrze, że nawet dołączona ściereczka do wypolerowania okazała się zupełnie zbędna.
Poza czyścikiem i ściereczką producent dołączył naklejki, dumnie nazwanymi „systemem EasyApp” mającym ułatwić aplikację protektora. W mojej ocenie jeszcze mniej przydatnym niż w przypadku foliowego rozwiązania IMPACT GLASS, choć jak się później okazało, wykorzystanym przeze mnie w zupełnie innej roli, niż ta, do której producent je przewidział. O tym później.
Bardzo żałowałem, że zamiast naklejek LAMEL nie zdecydował się dołączy tych fantastycznych stopek na plecki, pozwalające utrzymać poziom telefonu na blacie, jakie mieliśmy w IMPACT GLASS. Jakoś poradziłem sobie bez nich (naklejałem na telefonie w etui), ale gdyby były, na pewno byłby zdecydowanie bardziej przydatne niż naklejki.
Prosta aplikacja, niewymagająca EasyApp
Szkło hartowane jest dość sztywne. Dlatego jego aplikacja jest znacznie łatwiejsza niż rozwiązania foliowego. Po prostu łatwiej je chwycić, dobrze wycelować na ekranie i przykleić. W zasadzie szkło przykleja się do ekranu samo, a podczas montażu nie pojawiają się pęcherze powietrze. Nawet jeżeli jakiś się pojawi, to lekkie uniesienie paznokciem pozwala szybko się go pozbyć. To dlatego już kilka razy napisałem, że EasyApp jest tu niepotrzebny, a jego użycie w mojej ocenie bardziej komplikuje aplikacje niż ułatwia montaż.
W zasadzie największą trudność jaką mamy przy aplikacji tego produktu, to idealne pozbycie się zabrudzeń. Szklany protektor nie wybacza błędów i pozostawienie choćby najmniejszego pyłku kurzu nie pozwoli Wam później zasnąć z wściekłości, że „coś” tam pod nim jest.
Szkło przykleja się samo. Wystarczy je położyć na ekranie i poczekać. Przyklei się bez bąbli. Ewentualnie, jeżeli gdzieś nie dojdzie, to wtedy nieco docisnąć. Efekt po przyklejeniu? REWELACJA!
DIAMOND GLASS EDGE 3Dposiada wyłącznie otwór na głośnik rozmów. Po naklejeniu na telefon i wsadzeniu go w etui, w zasadzie jest niezauważalne. Wygląda jak nagi ekran telefonu, nie zdradzając, że coś mam na nim naklejone. Efekt ten potęgują barwione, lekko zaokrąglone krawędzi protektora.
Przy tym powierzchnia MyScreenPROTECTOR DIAMOND Glass EDGE 3D jest ponadprzeciętnie śliska i posiada taki efekt blasku, jak naturalna warstwa szkła ekranu iPhone’a. Przesuwanie palcem po jego powierzchni jest przyjemne i naturalne. Nie ma efektu tępej powierzchni, na której palec by się blokował i spowalniał podczas swipe’owania po ekranie.
Co mi się nie udało?
Podczas naklejania protektora niestety wpadł mi jeden paproch.
Oczywiście w zestawie naklejek EasyApp mamy jedną, która służy do wyciągania zabrudzeń spod powierzchni protektora, już po jego naklejeniu. W tym celu najlepiej nieco unieść protektor, wsadzić naklejkę i odkleić przy jej pomocy brud. Tyle teorii.
Problem w tym, że po wyjęciu jednego, na powierzchni pojawił się drugi. Ponowne użycie tej samej naklejki nie wchodzi w grę. Brud z niej, mógłby pozostać pod powierzchnią szkła. I tu się przydały naklejki EasyApp. Za ich pomocy powyciągałem resztę zanieczyszczeń. Do tego nadają się rewelacyjnie :-).
Drugi problem jaki napotkałem, to po wsadzeniu telefonu do etui z nachodząca krawędź na ekran, w prawym narożniku szkło mi się unosiło, gdy etui za mocno nachodziło na protektor.
Próbowałem jeszcze lekko wymanewrować szkło, ale nic z tego nie wyszło. Problem był ewidentnie w nie do końca równo wymierzonym etui. Tu jednak rozwiązałem problem nieco wyrównując krawędź etui przy pomocy skalpela.
I wszystko teraz pasuje, jak trzeba.
Podsumowując o MyScreenPROTECTOR Diamond GLASS EDGE 3D
Tym razem nie będzie od razu odpowiedzi na to, czy warto kupić i zastosować ten protektor. Efekt końcowy po naklejeniu go na urządzenie tak bardzo mi się podoba, że chcę chwilę się nim nacieszyć, zanim je zdemoluję. Dlatego w podsumowaniu trochę teorii – ten protektor został wykonany z japońskiego szkła o strukturze pozwalającej na jego wyginanie.
Pozwala to nie tylko zapewnić wysoki poziom ochrony przy hartowaniu na poziomie 9H, ale również dużą odporność na uszkodzenia mechaniczne spowodowane upadkiem i uderzeniem. Od momentu naklejenia protektora do napisania tego wpisu, telefon jeszcze ani razu nie miał okazji mi upaść. Noszę go jednak z kluczami i używam jak zawsze. Póki co na protektorze żadnych śladów. Gdy się zniszczy, zaktualizuję ten wpis.
Zalety | Wady |
---|---|
Zalety
| Wady
|