
Recenzja LifeSmart Quicklink Curtain Motor – elektryczny karnisz z HomeKit do zasłon o wadze nawet 40 kilogramów
Karnisze elektryczne co raz częściej pojawiają się w naszych zautomatyzowanych domach. Ich ceny w ostatnim czasie zdecydowanie spadły, a komfort jaki oferuje samorozsuwająca się zasłona o poranku zachęca do ich instalacji. LifeSmart Quicklink Curtain Motor to kompletny zestaw karnisza, który pozwala sterować zawieszoną zasłoną lub firaną także w ramach HomeKit.

Zestaw LifeSmart Quicklink Curtain Motor jest elementem automatyki LifeSmart. Do komunikacji wymaga centrali LifeSmart Smart Station, którą testowałem dla Was w ramach recenzji SMART HOME Starter Set. Urządzenie oferowane jest w dwóch maksymalnych długościach – 3.2 oraz 5.2 metra, nie oznacza to jednak, że nie można z nich zbudować dłuższego karnisza. Może działać w trybie rozsuwanej od środka kurtyny lub przesuwanej od lewej do prawej i na odwrót. Szerokość mojej ściany z oknem tarasowym to ponad 6 metrów i zależało mi na efekcie rozsuwanej na boki kurtyny od centrum okna na boki.

W takim wypadku musiałem jednak kupić dwa zestawy 3.2 metra i stworzyć z nich jeden o długości 6 metrów. Analogicznie jeżeli potrzebujemy 8 czy 10 metrów karnisza, musimy kupić dwa zestawy 5.2 metra i z nich zrobić jeden długi. Niestety, producent nie oferuje możliwości dokupienia pojedynczych elementów – listwy, paska, wsporników czy haczyków. Musimy kupić dwa zestawy i to z dodatkowym silnikiem, choć nie jest on potrzebny. Całe szczęście zestawy nie są drogie, w iShack.pl można kupić jeden za 1099 złotych, więc nie ma tragedii, a silnik zawsze może się przydać na wypadek awarii pierwszego.

W każdym zestawie znajdziemy szybki, bardzo cichy za co ogromny plus silnik, elementy końcowe, nośnik firany/sztory który ciągnie ją za sobą, wsporniki sufitowe, która pozwalają w każdej chwili odpiąć i wpiąć szynę z powrotem dzięki praktycznemu systemowi clik-on, pasek będący nośnikiem napędu, haczyki do zawieszenia firany/sztory oraz krótkie i długie tory, które montujemy za pomocą łączników w jeden długi karnisz. Wybierając zestaw 3.2 metrowy mamy 24 haczyki.

Dzięki temu, że w zestawie znajdują się długie i krótkie tory, w większości wypadków dopasowanie długości karnisza do naszego okna czy ściany nie będzie wymagało jego przycinania, a jedynie poskładania małych elementów (1m/0.5m/20cm) w jeden długi o odpowiedniej dla nas długości.
Gdyby jednak zaszła konieczności przycięcia, nic nie stoi na przeszkodzie, aby aluminiowy element odpowiednio skrócić.

Montowanie toru karnisza
Cały zestaw karnisza to takie „klocki lego”. Złożenie go w jeden oraz zainstalowanie na suficie w 3 osoby zajęło nam około 3 godzin. Tu zaznaczę, że robiliśmy to pierwszy raz bez wcześniejszego przygotowania czy nawet zajrzenia do instrukcji.

Karnisz składamy z elementów i skręcamy przy pomocy dołączonego do zestawu klucza imbusowego.

Poza kluczem, który jest w zestawie musimy mieć również nożyczki (lub nożyk do tapet), a także wiertarkę do wywiercenia otworów na kołki montażowe oraz wkrętarkę do montażu wsporników sufitowych. Przyda się także ołówek, mała poziomica i metrówka.

Mając gotowy karnisz przy pomocy dołączonych narzędzi do pomiaru pasa napędu przygotowujemy dwa pasy o takiej samej długości (jeśli chcemy kurtynę) i docinamy na odpowiednią dla nas długość. Choć wspominałem, że producent nie oferuje możliwości dokupienia pojedynczych elementów, to już sam pas widziałem na aukcjach internetowych.
Zapewne pasuje do różnych konstrukcji. Gdyby więc stało się z nim coś złego, można go nabyć osobno na własną rękę.

Następnie mocujemy nośniki firan/sztor i przymocowujemy do nich pasy napędu.

Tu dodam, że warto się wspomóc przy pracy poniższym filmem. Choć widać na nim nieco inny model sztory, to montaż jest analogiczny i nam sporo pomógł – bardziej niż dołączona do zestawu instrukcja, która niestety nie jest na tyle czytelna, na ile byśmy chcieli.
Gdy uda nam się zbudować napęd, wystarczy już tylko wsunąć haczyki, które poruszają się na kółeczkach wewnątrz toru i można skręcać elementy skrajne.

Tu w zasadzie karnisz jest gotowy, a jego działanie możemy przetestować na sucho ciągnąć każdy z nośników firan w przeciwne strony.

Instalacja karnisza na suficie
O tym, że będę instalował elektryczny karnisz wiedziałem jeszcze na etapie budowy, dlatego mogłem sobie przygotować wnękę pomiędzy ścianą, a podwieszonym sufitem jak również doprowadzić blisko sufitu zasilanie. Silnik zasilany jest normalnie z domowego gniazdka 230V po podłączeniu wtyczki do najzwyklejszego kontaktu. Kabel nie jest zbyt długi i mierzy jedynie 85 centymetrów. Jeżeli więc nie mamy gniazdka na odpowiedniej wysokości i nie chcemy niszczyć poszycia ścian, jedyne co nas może uratować to jakiś przedłużacz… Można go w sumie schować pod zasłoną, aby nie był widoczny.
Złożony karnisz mocujemy do sufitu za pomocą dołączonych do zestawu wsporników. Wsporniki należy przymocować za pomocą kołków. Podstawowe kołki są dołączone do zestawu. Nie są jednak najwyższej jakości, a przy tym nie nadają się do sufitu betonowego czy wapiennego. Do takich ścian należy użyć specjalnych kołków rozporowych i takie też zastosowaliśmy.
Najpierw precyzyjne wymierzenie miejsca przykręcenia toru, później oznaczenie miejsca otworów na wkręty i trochę pracy z wiertarką. Następnie przykręcenie wsporników do sufitu i tyle. Sam karnisz mocowany jest do wsporników na klik.

Zahaczamy jedną stroną karnisz na haczyku i mocno dociskamy do niego, aż kliknie. Tak zainstalowany karnisz będzie się trzymał, nawet pod dużym obciążeniem. Producent zapewnia, że spokojnie udźwignie 40 kilogramów materiału, a sam jeden zestaw waży około pięciu.
Sterowanie i parowanie
W zestawie z karniszem znajdziemy pilot zdalnego sterowania. Prawdę mówiąc wydaje mi się, że za jego pomocą można sterować karniszem bez centralki.

Natomiast jeżeli zależy nam na tym, aby LifeSmart Quicklink Curtain Motor nie był jedynie karniszem ze sterowaniem pilotem, ale w pełni inteligentnym karniszem ze sterowaniem HomeKit, konieczna będzie bramka LifeSmart Smart Station.
Dzięki bramce mamy możliwość dodania inteligencji temu urządzeniu, a co za tym idzie, skorzystania z automatyzacji czy scen opartych o inne elementy smart home. Dodatkowo otrzymujemy możliwość sterowania zasłoną z poziomu HomeKit w aplikacji Dom czy z poziomu dedykowanej aplikacji LifeSmart.
Z centralą parujemy karnisz za pomocą aplikacji, w której uruchamiamy tryb dopisywania urządzenia, a następnie naciskamy klawisz parowania na obudowie silnika. Całość trwa dosłownie chwilę i jest najprostszą czynnością w całej instalacji. Aplikacja pozwala na uruchamiać rozsuwanie i zasuwanie sztory, a także ustawienie procentowego rozsunięcia i zasunięcia. Możemy także zaprogramować sobie działania jak choćby powolne budzenie, które co rano będzie po kawałeczku co jakiś czas wpuszczać nieco słonecznego światła dla przyjemnej pobudki.
Karnisz może również być wywoływany do pracy przez jakiś trigger – czujnik światła, uruchomione urządzenie, czujnik ruchu lub czujnik temperatury. Jeżeli nie posiadamy rolet zewnętrznych, a nasze pomieszczenie zaczyna się szybko nagrzewać z racji dużego nasłonecznienia, czujnik temperatury może wyzwalać zasunięcie sztor, aby spowolnić nagrzewanie. Natomiast czujnik światła pozwala zamknąć sztory, gdy za oknem zrobi się ciemno. Kolejnym pomysłem jest zasunięcie się sztor, gdy uruchamiamy projektor czy nawet telewizor. Możliwości jest bardzo wiele, wszystko zależy od potrzeb i wyobraźni.
Ciekawą funkcje jest również sterowanie ręczne, które polega na pociągnięciu sztory. Jeżeli nie mamy pod ręką pilota czy telefonu, możemy sterować zasłoną za pomocą Asystenta głosowego na przykład Siri lub po prostu pociągnąć za zasłonę, a wtedy uruchomi się silnik i rozwinie lub zwinie nam zasłonę. Sterowanie jest wiec bardzo rozbudowane, a to przy atrakcyjnej cenie całego systemu bardzo cieszy.
Podsumowanie
Zaczynając od zalet, system LifeSmart Quicklink Curtain Motor dla sztor i firan na pewno może się pochwalić wysoką jakością wykonania i naprawdę bardzo cichym silnikiem. Prawdę mówiąc podczas pracy silnik w ogóle nie emituje dźwięku. Jeżeli coś słychać to poruszające się haczyki po karniszu niż silnik. To było dla mnie wielkim zaskoczeniem. Sam silnik działa bardzo szybko. Pozwala na ruch z prędkością 12 cm na sekundę. Działa naprawdę szybko. Producent zapewnia, że udźwig karnisza to bez problemu nawet 40 kilogramów. To bardzo dużo.
Moje zasłony jeszcze się szyją, natomiast 6 metrów materiału będzie ważyć zdecydowanie mniej. Dużym plusem jest również możliwość bezproblemowego demontażu całego karnisza, bez użycia jakichkolwiek narzędzi. System zatrzasków działa bardzo sprawnie i solidnie przytrzymuje karnisz przy powierzchni sufitu. Natomiast ich odpięcie, choć wymaga nieco siły, to nie sprawia problemu. Ja swój karnisz musiałem zdjąć choćby do poprawek malarskich, ponieważ trochę wybrudziliśmy ścianę podczas instalacji. Łatwo poszło.
Urządzenie tuż po dodaniu w aplikacji Lifesmart jest widoczne w HomeKit. Dzięki temu możemy je automatyzować nie tylko w ramach ekosystemu LifeSmart, ale także korzystając z dowolnych innych urządzeń wspierających HomeKit. Całość działa bardzo sprawnie. Minusem jest na pewno instrukcja montażu. Mogłaby być czytelniejsza. To na pewno ułatwiłoby i przyspieszyło złożenie całości. A tak trzeba trochę próbować na czuja, trochę posilać się wideo z YouTube i czytać, czytać i jeszcze raz czytać instrukcję.
Podziękowania dla firmy Global Effect Rafał Nowakowski za pomoc w montażu.
Zestaw LifeSmart Quicklink Curtain Motor do recenzji dostarczył iShack.pl
Recenzja LifeSmart Quicklink Curtain Motor – elektryczny karnisz z HomeKit do zasłon o wadze nawet 40 kilogramów
Zalety | Wady |
---|---|
Zalety
| Wady
|