Recenzja JBL Pulse 3

Mimo iż sezon na grila i potańcówki na łonie natury daleko przed nami, tak głośniki bluetooth cieszą się zainteresowaniem przez cały rok. Coraz częściej zastępują nam większy sprzęt grający, ze względu na swoją kompaktowość, użyteczność i mobilność. Wiele z nich to urządzenia o sporej mocy jak na ich rozmiary, pozwalające zanurzyć się w muzyce gdziekolwiek jesteśmy – bez kontaktu z gniazdkiem. Zapraszam na wrażenia z użytkowania Jbl Pulse 3!

Co w zestawie JBL Pulse 3?

Urządzenie od JBL otrzymujemy w ciekawym stylistycznie kartonie zamykanym na magnes. Grafiki na opakowaniu pokazują, że mamy do czynienia z urządzeniem „magicznym”. W zestawie oprócz samego głośnika otrzymujemy papierologie, kabelek zasilający i ciekawie zaprojektowaną ładowarkę z wymiennymi koncówkami, które możemy dostosować w zależności gdzie mieszkamy i jakie gniazdka posiadamy.

Głośnik i pierwsze wrażenia

Przejdżmy do samego urządzenia, które robi wielkie wow po wyciągnięciu z pudełka. Masywny, dobrze wyglądający i oryginalny – to pierwsze co nasuwa się na myśl. Pierwsze uruchomienia zdradza nam co dokładnie kryje się pod słowem „magiczne” – ledy 360 stopni, które mają za zadanie stworzyć niesamowitą atmosferę podczas słuchania treści, czy tak jest? Czytajcie dalej!

Urządzeniem sterujemy za pomocą dostępnych kilku guzików dostępnych dolnej części głośnika. Dzięki nim podłączymy sprzęt do telefonu, zwiększymy głośność i ściszymy piosenkę, oraz zatrzymamy lub zmienimy odtwarzany utwór. Dodatkowym, sztandarowym klawiszem jest Jbl Connect+, dzięki któremu podłączymy jednocześnie nawet do 100 głośników razem, które będą grać w tym samym czasie. Ostatnim i najciekawszym klawiszem jest zmiana motywu wyświetlanego przez ledy, po przytrzymaniu go możemy również je wyłączyć . Kolorki to nierozłączny element omawianego sprzętu. Świecą jasno, dzięki czemu nawet na dworze i w jasnych pomieszczeniach robią piorunujący efekt. Moim zdaniem jest ich czasem mało do wyboru i robią się monotonne. Podsumowując, na grillu lub małej domówce ledy spiszą się w 100 % – będą w stanie oświetlić pokój i nadać fajnego imprezowego klimatu.

Jbl Pulse 3 to jeden z najciekawszych i najbardziej oryginalnych głośników przenośnych dostępnych na rynku, a zarazem posiadający wielką moc. Głośniki 2x10W, umieszczone pod „kapsułą” z ledami, oraz dwa na spodzie i górze głośniki basowe. Brzmienie wydobywające się z urządzenia jest w stanie nagłośnić spotkanie ze znajomymi, albo niewielką domówkę. Dźwięk jest klarowny, czysty, a bas jest potężny. Plusem jest, że na maksymalnej głośności nic nie charczy, i sam dźwięk jest tak samo czysty, ale należy liczyć się z kompromisem, że basy są wtedy mniej wyczuwalne.

W standardzie dostajemy prawdziwą i działającą wodoodporność potwierdzoną certyfikatem IPX7, który pozwala zanurzyć całkowicie urządzenie pod wodą i po wyjęciu będzie działać jak nowe. Trochę się obawiałem czy naprawdę tak jest, ale przetestowałem i rzeczywiście – działa! Dzięki wodoodporności możemy nalać wody do górnej lub dolnej membrany i podziwiać jak woda podskakuje w rytm muzyki – taki bajer, którym możemy się komuś pochwalić.

Aplikacja JBL Connect

Dzięki zaprojektowanej dla urządzeń pomarańczowej firmy aplikacji zyskujemy kilka ciekawych opcji i rozwiązać. Pierwszą z nich jest zmiana jasności podświetlenia, którego nie zmodyfikujemy bez posiadania aplikacji. Samego działania JBL Connect+ nie mogłem sprawdzić, ponieważ posiadam tylko jedno ich urządzenie.

Kolejną i najciekawszą opcją w aplikacji jest zmiana, możliwość podejrzenia i konfiguracji wyświetlanych efektów, które grają w rytm odtwarzanego utworu.

Podsumowując o JBL Pulse 3

Czas spędzony z urządzenie przenośnym o tak dużej mocy i możliwościach oceniam na bardzo udany. Towarzyszył mi zawsze tam kiedy potrzebowałem dobrej jakości dźwięku, a chciałem podzielić się treścią audio ze znajomymi. Urządzenie spokojnie wytrzymywało zapewnione przez producenta – 12H. Wspaniale wykonane, bardzo dobrze brzmiące, oryginalne i posiadające wodoodporność – wszystkie te pozytywy znajdziemy w sprzęcie od pomarańczowych. Polecam!