Po kupnie zegarka, a nawet iPhone’a 6S powiedziałem sobie, że więcej tego nie zrobię – nie będę frajerem, który za własne pieniądze stanie się beta-testerem porduktów APPLE. I co? I kupiłem nowe APPLE TV 4 generacji. Z ciekawości i chęci posiadania tuż po premierze, znów zostałem nabity w butelkę za własną kasę, otrzymując produkt nieskończony, mało funkcjonalny i zupełnie nie taki znowu magiczny jak mi obiecano podczas wrześniowej konferencji.

Telewizyjna przystawka zyskała swój własny system operacyjny tvOS, zupełnie nowy pilot, do którego bardziej pasuje nazwa „kontroler” oraz zdecydowanie wyższą cenę, w stosunku do tego, ile kalifornijski gigant życzył sobie za swoją nadgryzioną telewizję w przeszłości.

To nie jest moje pierwsze APPLE TV. Po raz pierwszy z tym gadżetem miałem styczność tuż po premierze drugiej generacji, kiedy to jeszcze na scenie promował go nieżyjący już Steve Jobs. Telewizyjna przystawka była wisienką na torcie kończącą konferencję z 2010 roku. Jak zawsze przy takiej okazji premierę zapowiedziano słowami „one more thing” co nie jako stało się znakiem rozpoznawczym APPLE i samoego Jobsa. To tymi słowami zapowiadał coś naprawdę szałowego, jak iMac, bezprzewodowa mysz APPLE, iPody, pierwszego Macbooka Pro czy Air, usługę Face Time czy właśnie APPLE TV.

Ciekawa kompilacja one more thing Jobsa do zobaczenia tu

Niestety w praktyce się okazało, że szału nie ma. Pokazując swoja przystawkę, APPLE rozbudziło wtedy wielkie nadzieje fanów marki na innowacyjną telewizję naszych czasów, w której to nie ustalana z góry ramówka i rozpoczynające się o konkretnej godzinie programy telewizyjne będą decydować o tym, co i kiedy mam oglądać.

Po ogromnym sukcesie iTunes i AppStore wszyscy liczyli na rewolucję w świecie telewizji. Pokładane nadzieje w Apple TV oraz jedno zdanie wypowiedziane przez Steva, że „w końcu rozgryzł” na czym polega telewizja wieściło rychłe wejście APPLE na rynek telewizorów i telewizyjnych usług na najwyższym poziomie. Minęło kilka lat. Na telewizor z jabłkiem na obudowie już nikt nie czeka, a nowa generacja APPLE TV rozczarowuje. Rozczarowuje i to bardzo, szczególnie po wrześniowej prezentacji tego produktu, który jak już wspominałem w podsumowaniu tamtej konferencji, to nie iPhone 6S, nie iPad Pro, a właśnie Apple TV 4G wydawało się być najbardziej innowacyjnym produktem tamtego pokazu. Zanim jednak przejdę do tego skąd takie rozczarowanie, trochę o samym produkcie.

Co dostaniemy kupując Apple TV 4gen?

Przystawka oferowana jest w dwóch wersjach. Różnią się od siebie wbudowaną pamięcią, którą użytkownik ma do dyspozycji. Można w niej przechowywać zainstalowane aplikacje i multimedia. Można wybierać między pamięcią 32 i 64 gigabajty. To niewiele w kontekście multimedialnego serwera, do którego mam wrażenie po części ten produkt aspiruje, jednak już zupełnie wystarczająca jeżeli będziemy korzystać z APPLE TV zgodnie z przeznaczeniem, nie patrząc na rzeczywiste możliwości jakie to urządzenie MOGŁOBY mieć, oraz jakie będzie miało za sprawą kreatywnych programistów. Jeżeli tylko będziemy korzystać z Apple Music, wypożyczać filmy od APPLE, używać iCloud – nawet mniejsza wersja pamięciowa z powodzeniem spełni nasze oczekiwania.

Przystawka z wyglądu niewiele różni się od dwóch poprzednich generacji. Jest zaledwie trochę wyższa, również wykonana z czarnego tworzywa sztucznego uwielbiającego zbierać kurz, a w miejscach gdzie mamy połyskujące logo, także odciski palców.

Jej wygląd może się podobać. Bardzo minimalistyczny, obudowa nie posiada żadnego przycisku, a jedynie jedną białą diodę LED z przodu, informującą o pracy urządzenia. Z zasady APPLE TV ma być tanie. Toteż nie ma się czemu dziwić, że jego obudowa nie jest wykonana jak inne produkty z drogiego aluminium.

W obudowie ATV trochę więcej dzieje się z tyłu. Tam znajdziemy złącze HDMI w wersji 1.4 obsługujące HDMI-CEC, a więc możliwoś sterowania za pomocą jednego pilota. Jest także port LAN do podłączenia do sieci przewodem, port USB-C służący do prac serwisoweych – na przykład odtworzeniu oprogramowania. Gdyby podczas aktualizacji za pomocą OTA coś poszło nie tak, i należałoby przewodem zainstalować nowy firmware, właśnie dzięki temu złaczu będzie można odtworzyć system w przystawce, bez koniecznej wizyty w serwisie.

Niestety zrezygnowano z optycznego złącza dźwięku. Jeżeli więc posiadamy wzmacniacz tylko z podłączeniem optycznym bądź coaxialnym, to APPLE TV do niego nie podłączymy. Szkoda, szczególnie, że poprzednie generacje w taki port były wyposażone. Prócz przystawki w opakowaniu znajdziemy przewód zasilania, pilot Siri Remote oraz przewód Lightening do ładowania jego wbudowanej baterii. Jest również skromna instrukcja obsługi.

Pierwsze uruchomienie Apple TV 4gen

Urządzenie jest gotowe do pracy w zasadzie tuż po wyjęciu z opakowania. Podłączamy zasilanie, kabel HDMI (tego nie znajdziemy w zestawie) i uruchamiamy. Podczas uruchomienia musimy najpierw sparować pilot, a następnie zaktywować urządzenie. Parowanie pilota to pestka – na chwilę przytrzymujemy dwa przyciski na nim i gotowe. Cała instrukcja jak to zrobić wyświetla się nam na ekranie w języku polskim.

Aktywację możemy przeprowadzić na dwa sposoby – za pomocą np. iPhone’a lub ręcznie wpisując loginy i hasła do naszego konta iCloud itd. Niestety mam w telefonie iOS 9.0.2, gdyż byłem zainteresowany Jailbreakiem. Apple TV wymaga do przeprowadzenia automatycznej aktywacji urządzenia z oprogramowaniem iOS 9.1.

Tak więc musiałem ręcznie aktywować urzadzenie. Ta czynność nie należy do najprzyjemniejszych. Adres mailowy oraz hasło wpisujemy za pomocą klawiatury ekranowej w układzie A-Z rozłożonej w jednym ciągu. Litery wprowadzamy za pomocą pilota. Niestety trzeba się sporo naprzesuwać i nawciskać pilota, aby to wszystko wpisać. Przyznaję to było dość frustrujące, szczególnie jeżeli pomililismy się w jakiejś literze i trzeba było znów całą kalwiaturę przelecieć do przycisku kasowania, by ponownie wprowadzić prawidłową. Dlaczego nie stworzono bardziej kompaktowej klawiatury? Chociażby w układzie QWERTY jak ta z komputera, która podzielona na trzy wiersze liter byłaby znacząco bardziej komfortowa w obsłudze? Nie wiem. Dodam, że to nie jedyna wada jeżeli chodzi o wpisywanie treści w APPLE TV.

Pilot Remote Siri

Kontroler Siri Remote to zupełnie nowy pilot dla Apple TV. Wykonany ze szkła, plastiku oraz aluminium. W mojej ocenie trochę za lekki, za mało masywny. Liczyłem, że choć trochę będzie tak ciężki i solidny jak ten od telewizorów Bang Olufsen. Niestety gdyby nie to, że po internecie krąży już zdjęcie ze zbitym szkłem na pilocie przystawki, to nawet bym nie wiedział, że to rzeczywiscie szkło zostało wykorzystane do stworzenia dotykowej płytki oraz przedniego panelu wokół przycisków.

Dotykowa płytka działa na zasadzie komputerowego TrackPad’a. Wykrywa gesty dotykowe. Wykonana została w technologii pojemnościowej. Pozwala na jej wciśnięcie, co oznacza potwierdzenie jakiejś wybranej funkcji. Jej percepcja jest bardzo dobra.

Chwila zabawy pozwoli nabrać takiego wyczucia, że później wiadomo jaki ruch po jej powierzchni wykonać, aby najechać na odpowiednią literę na klawiaturze czy ikonę aplikacji do uruchomienia z wykorzystaniem efektu inercji.

Pilot nie został jednak wyposażony w technologię Force Touch. Nie wykrywa siły nacisku, co podczas przewijania wideo czy nawet oferowanych gier trochę rozczarowuje. Próćz płytki oddano do naszej dyspozycji dwa klawisze funkcyjne do cofania oraz przełączania się miedzy aplikacjami, klawisz wyszukiwania bądź w zależnosci od konfiguracji uruchamiania asystenta głosowego Siri, a także ten do zarządzenia pracą multimediów oraz regulacją głośności.

Pilot wyposażony został również w aż dwa mikrofony nasłuchujące naszych głosowych komend, które możemy dyktować Siri, akcelerometr, żyroskop, moduł bezprzewodowej komunikacji Bluetooth w wersji 4.0 oraz nadajnik podczerwieni.

Pilot nie tylko służy do poruszania się po interfejsie tvOS, obsługi multimediów czy regulacji głośności. Jest także kontrolerem, który wykorzystujemy podczas grania w oferowane w AppStore gry. To właśnie możliwość instalowania aplikacji na Apple TV 4 generacji jest jego największą innowacją i zaletą, jaką po raz pierwszy mogliśmy poczuć po uruchomieniu AppStore przy pierwszym iPhonie.

W końcu to aplikacje i gry tworzone przez zewnętrznych programistów dały tak wielkiego kopa w rozwoju platform mobilnych, ale także w Smart TV, które od jakiegoś czasu goszczą także w naszych telewizorach.

Mając kilka rozgrywek na APPLE TV za sobą mogę powiedzieć, że urządzenie całkiem dobrze sprawdza się w roli prostej konsoli do gier. Nie jest to Xbox czy PlayStation, ale już dziś oferowane gry wyglądają bardzo fajnie, a w niektóre sam chętnie trochę pograłem. Na koniec dodam, że pilot Remote Siri potrafi komunikować się również z innymi sprzętami RTV. Możemy go wykorzystać do uruchamiania na przykład telewizora czy do regulacji głośności naszego wzmacniacza.

Specyfikacja Apple TV 4gen

Wielkość nowego APPLE TV jest w zasadzie taka sama. Urządzenie od dwóch poprzednich generacji jest tylko nieco wyższe (12 mm) i oczywiście cięższe. Dokładne wymiary to 35 x 98 x 98 mm przy masie 425 gramów. Jest to więc niewielkie pudełko, bardzo ładnie wyglądjące w otoczeniu telewizora, kina domowego i innych sprzętów telewizyjnych.

Sercem gadżetu jest procesor A8 czyli ten sam, który montowano wcześniej w iPhonie 6 choć podobno nieco bardziej podkręcony i bardziej wydajny niż w telefonie. Z przecieków wiadomo, że do dyspozycji przystawka ma 2 gigabajty pamięci operacyjnej RAM, choć od razu zaznaczam, że nigdzie nie udało mi się oficjalnie potwierdzić tej informacji. Co by jednak nie było, APPLE TV to bardzo wydajne urządzenie, bardziej wydajne niż iPhone 6 nie tylko z powodu jego podkręcenia, ale przede wszystkim dla tego, że jest mniej wymagające niż telefon, nie posiada tylu podzespołów itd. Dlatego cała moc może być przeznaczona na działanie interfejsu, aplikacji itp. Te dodam, że działają niemal wyśmienicie.

Żeby jednak nie było tak różowo dopowiem, że ATV 4G oferuje obraz zaledwie w rozdzielczości Full HD 1080p. Pilot bez Force Touch jak również rozdzielczość oferowanego obrazu pokazuje jak bardzo w tyle pozostaje to urządzenie za innymi produktami marki. iPhone 6S nagrywa filmy w 4K. Nowe iMaci mają ekrany 4K. Niestety filmów, nawet tych nagranych telefonem APPLE nie obejrzymy za pomocą przystawki w pełnej rozdzielczości. Nie powinno to jednak nikogo dziwić. W końcu nikt w APPLE nigdy nie ukrywał, że praca nad ATV to hobby, a nie flagowy produkt APPLE. Pamiętam, że ATV 2G także odstawało rozdzielczością obrazu w stosunku do obowiązującego już na rynku standardu. Tam oferowany obraz to 720p. Full HD wprowadzono dopiero w 3 generacji przystawki, której w zasadzie tylko ta wyższa rozdzielczość była główną zaletą.

Z nowości warto odnotować wsparcie dla 8 kanałowego dźwięku 7.1 zakodowanego kodekiem Dolby Digital. Niestety dostarczanego tylko za pomocą przewodu HDMI. Jak już wspominałem nie ma optyka. Do komunikacji bezprzewodowej i przewodowej przystawka używa wspomnianego Bluetooth’a 4.0 oraz złącza Ethernetowego 10/100BSE-T, a także połączenia bezprzewodowego za pomoca WiFi, które pracuje we wszystkich popularnych pasmach 802.11a/b/g/n i ac.

Taka specyfikacja pozwala nie tylko na bardzo płyną pracę systemu tvOS, przełączanie się miedzy aplikacjami, poruszanie po ikonach czy wreszcie na szybkie uruchamianie aplikacji firm trzecich, ale także na zamienienie przystawki w prawdziwą konsolę do gier, z której mogą skorzystać dwie osoby grając przeciwko sobie lub wspólnie. Granie możliwe jest za pomocą pilota z zestawu, jak również za pomocą sparowanego telefonu z iOS. W sprzedaży pojawiają się także kontrolery dedykowane od firm trzecich. Jednym z nich jest pad marki SteelSeries Nimbus – bardzo podobny do tego od Microsoft Xbox, a więc bardzo wygodny podczas grania, a przy tym jest już standardowo wyposażony w port Lightening. Jego wbudowaną baterię naładujemy przewodem z zestawu od ATV 4G.

Nowy system APPLE – tvOS

tvOS to jedna z ostatnich nowości systemowych od APPLE. ATV od zawsze pracowało na protoplaście systemu iOS – jego bardzo okrojonej wersji, nie pozwalającej na instalację zewnętrznych aplikacji, modyfikacje i inne ciekawe zabawy. Z tego powodu poprzednie generacje przystawki, szczególnie z pozycji polskiego klienta nie były zbyt atrakcyjne. Bardzo ograniczone oferty multimedialne APPLE nie pozwalały wybierać w filmach z polskimi napisami, nie mówiąc już o lektorze. Odtwarzanie filmów z zewnętrznych nośników nie było możliwe. Chyba, że mieliśmy 2 generację ATV i wprowadziliśmy je w tryb Jailbreak.

tvOS to już pełnoprawny system operacyjny dedykowany APPLE TV 4G. Posiada możliwość instalacji aplikacji ze swojego sklepu AppStore. To wiąże się z wielkimi możliwościami ograniczonymi jedynie API i kreatywnością programistów. Tu jednak podczas testu wyszło jak bardz ATV 4G jest jeszcze niedopracowane. Mimo, że APPLE dało dość sporo czasu programistom, przy tym wspierając ich dweloperskimi zestawami ATV za przysłowiową złotówkę na dość długo przed oficjalną październikową premierą, to wartościowych aplikacji jest jeszcze stosunkowo niewiele.

Owszem są te najbardziej oczywiste jak YouTube, niedawno pojawił się także Plex zamieniający ATV z odbiornika usług APPLE w nowoczesne kino domowe pozwalające odtwarzać filmy, muzykę czy zdjęcia z naszego domowego dysku NAS, ale brakuje wiele podstawowych funkcji i usług.

Do dziś nie ma aplikacji z Podcastami. Polscy klienci wciąż nie mogą wypożyczac i kupować filmów z iTunes Movie, mimo że na iPadzie czy komputerze oferta jest dla nich oficjalnie dostępna. Nie działa także Siri. Dodajmy, że Apple TV jest oficjalnie dostępny w sprzedaży i kosztuje miedzy 800, a 1000 złotych. Mi osobiście nie działa klonowanie obrazu z iMac’a po AirPlay. Dźwięk jest słyszalny, niestety obraz jest czarny. Natomiast z wykorzystaniem aplikacji AirParrot na starszym Macbooku Pro bez wsparcia dla AirPlay, klonowanie ekranu działa bez zarzutu. Niestety opóźnienie jest na tyle duże, że oglądanie filmu wydaje się być udręką.

Również uruchomienie Plex z moim Synology nie było możliwe z powodu niedostepnej aktualizacji. Aplikacja Remote nie współpracuje z przystawką, nie mamy więc możliwości korzystania z klawiatury ekranowej np. na iPhonie czy iPadzie co znacząco usprawniłoby wpisywanie tekstu, szczególnie podczas konfigurowania np. komunikacji z serwerem NAS. Klepanie numerów IP, haseł, loginów za pomocą pilota naprawdę potrafi podnieść ciśnienie. Jedyna opcja to parowanie ATV z klawiaturą Bluetooth. Choć podobno i ta możliwość póki co jest niedostępna. Niestety nie mam żadnej, aby sprawdzić. Jednym zdaniem – APPLE TV 4G to obecnie produkt w średnio zaawansowej wersji beta. Są to zapewne choroby wieku dziecięcego, które z czasem pewnie będą załatane w kolejnych aktualizacjach. Tylko dlaczego APPLE sprzedaje nam taki produkt już dziś i to wcale nie za jakieś małe pieniądze, skoro nie jest on w pełni wartościowy?

Czy Apple TV 4gen, to dobra konsola do gier?

Przystawka telewizyjna APPLE po raz pierwszy ma okazję faktycznie pokonkurować z konsolami do gier. Co prawda, możliwość grania na dużym ekranie w gry dostępne na system iOS była dostępna już na poprzedniej generacji ATV, dzięki klonowaniu ekranu z iPhone’a czy iPada. Jednak to możliwość instalacji aplikacji na przystawce oraz dedykowany sklep, w którym owych zakupów można dokonać sprawia, że APPLE TV rzeczywiście może być uznane za pełnoprawną konsolę.

Dłuższą chwilę spędziłem przy dwóch tytułach. Najlepszej grze wyścigowej dostępnej na urządzenia mobilne czyli Asphalt 8 oraz zręcznościówce bijącej rekordy popularności – Crossy Road. Ta ostatnia to prawdziwy ewenement. Niezwykle prosta gra w której za pomoca kontrolera poruszamy się o jeden krok po ruchliwych ulicach, torowiskach, przechodzimy po pniach płynacych na rzece itd. Każde naciśnięcie przycisku na kontrolerze to jeden krok. Oczywiście niektóre ulice są bardzo szerokie, wielopasowe a pojazdy, które się po nich poruszają jadą z różnymi prędkościami tak, aby utrudnić nam przejście. Banalna grafika, banalne zasady, a spędziłem przy niej jakieś 10h przez 4 wieczory. Co ciekawe nie grałem sam. Dzięki wsparciu dla drugiego gracza, który steruje swoją postacią za pomocą urządzenia iOS, kaczką, żółwiem czy innym pingwinem grała moja dziewczyna, która raczej stroni od tego typu rozrywek. Crossy Road, wciąga, frustruje i strasznie trudno jest przestać w nią grać. Polecam!

Asphalt 8 wygląda niesamowicie na tvOS. Sterujemy za pomocą pilota, w którym wbudowano akcelerometr i żyroskop, tak jakbyśmy trzymali w rekach kierownicę auta, którym się poruszamy na ekranie. Gra niestety momentami potrafi się na ułamek sekundy przyciąć. Niestety ograniczenie pojemności instalowanych aplikacji na tvOS do 200 megabajtów sprawia, że niektóre programy w locie muszą sobie dogrywać dane pobierane z internetu, przez co czasem uruchomienie kolejnego etupu w grze trwa nawet kilkanaście minut. Bajeczną grafikę ma także gra Rayman Adventures, choć w tego typu gry raczej chętnie pograją młodsi użytkownicy ATV.

Filmy, muzyka, zdjęcia 

Czy APPLE TV 4G to dobry player dla kina domowego? I tak, i nie. Dla polskiego klienta niestety bardzo NIE. Nie mamy póki co możliwości korzystania z filmów w chmurze iCloud. Nawet jeżeli w końcu doczekamy się tej funkcjonalności, to sama w sobie nie jest zbyt atrakcyjna. Filmy w opcji „wypożyczenia” kosztują 5 lub więcej dolarów. W opcji „na własność” to wydatek 15 lub więcej dolarów. To nawet jeżeli nie weźmiemy pod uwagę dzisiejszego szalejącego kursu dolara, który zatrzymał się na 3.98zł za $1, to i tak wychodzi drogo.

Niestety póki co nasi krajowi dostawcy usług VOD nie zaproponowali żadnej aplikacji, którą możnaby było wykorzystać na ATV. Nie ma TVN Player’a, Ipli czy VOD TVP. HBO GO podobno zapowiedziało, że nie jest zainteresowany wejściem do ekosystemu APPLE. Co prawda jakaś tam aplikacja jest, poodbnie jak ta dająca dostęp do Netflixa czy Hulu. Niestety nie dla polskiego użytkownika przystawki. Jak podało SpidersWeb.pl, ani IPLA, ani TVN Player nie pojawi się w najbliższym czasie w AppStore tvOS. Wielka szkoda.

Natomiast ATV to bardzo dobre urządzenie jeżeli chodzi i odtwarzanie zgromadzonych na dysku sieciowym filmów, muzyki czy zdjęć. W końcu udało mi się po kilku dniach sparować ATV z moim dyskiem NAS Synology na którym mam postawiony serwer multimedialny Plex. Aplikacja ma bardzo przyjemną oprawę graficzna. Dostępne są okładki zgromadzonych filmów, ich opisy, informacje o jakości plików, możliwość sterowania jakością odtwarzanego filmu, ustawiania jakości dźwięku, lektora czy napisów. Aplikacja działa zdecydowanie lepiej niż ta dostępna w Smart TV mojego telewizora LG. Nestety ta w telewizorze niektóre filmy przycina co kilkanaście sekund z niewiadomego powodu.

Na ATV filmy, które na TV się przycinały, na przystawce się nie tną. Niestetety program ma trochę problemów z optymalizacją. Film zripowany z BlueRay, zapisany w kontenerze MKV o pojemności 13.3GB ładował się bardzo długo, przewijanie podczas oglądania przywieszało aplikację na dobre kilka minut. W przypadku mniej pojemnych plików wideo, Plex radzi sobie jednak dobrze. Jako alternatywę, szczególnie do tych wideo w najlepszej jakości polecam darmową aplikację NAStify Player, która również obsługuje serwer Plex. Niestety nie jest już tak ładna i przystępna graficznie jak Plex, jednak działa znacznie stabilniej i pozwala płynnie przewijać filmy, nawet te o dużej pojemności. W obu aplikacjach możemy przeglądać również zgromadzoną muzykę oraz zdjęcia. Warto dodać, że produkt APPLE radzi sobie dobrze z filmami, jak i grami w 3D. Oczywiście musimy posiadać kompatybilny telewizor. Rozczarowuje natomiast obsługa Galerii zdjęć iCloud. Dostępna jest niestety tylko nasza rolka oraz udostępnione albumy, a nie wszystkie fotografie.

Podsumowując o Apple TV 4gen z Remote Siri

Telewizyjna przystawka APPLE to urządzenie, które po raz kolejny rozczarowuje. Mam wrażenie, że Jobs mimo, że podobno rozgryzł o co chodzi w telewizji, to nie zdażył tej wiedzy przekazać nikomu w Cupertino. Tak jak za pierwszym razem gdy kupiłem ATV 2G, tak zapewne jak to było przy lekko odświeżonej wersji 3G, tak i teraz przy 4G widać, że telewizja to wciąż usługa traktowana przez włodarzy APPLE mocno po macoszemu. Ale nie o to mam największy żal do Tima Cooka. Zamawiając ATV miałem świadomość, że nie skorzystam z tych wszystkich magicznych funkcji, które przedstawiono na prezentacji. W końcu wciąż nie mamy polskiej Siri, a dostępny kontent oferowany w iTunes nigdy nie był dla polskiego użytkownika zbyt atrakcyjny. No dobra, nie wiedziałem że dostanę aż tak ograniczony produkt.

Problemem jest to, że kilfornijski gigant po raz kolejny, po zegarku APPLE wcisnął mi za spore pieniądze bardzo niedopracowany sprzęt, sprzedając go w moim kraju oficjalnie, jako pełnowartościowy, magiczny i pełen „emejzingu”. APPLE nie zadbało ani o to, aby ich usługi działały u mnie prawidłowo, ani o to, aby zewnętrzne firmy przygotowały swoje propozycje na lokalnym rynku. Mam więc przystawkę do telewizora za 779 złotych, na której mogę pograć w proste gry (halo, za tyle kupie dobra konsolę!) oraz odtworzę filmy z NAS. Też uważacie, że to trochę za mało jak za taką cenę? Dlatego drogi Czytelniku – nie bądź frajerem i nie dawaj zarobić Cookowi. Nie kupuj nowego ATV, bo po prostu nie warto. Nie dziś.

Aktualizacja:

Apple w końcu dodało możliwość wypożyczenia filmów w naszym kraju. Niestety wciąż nie możemy ich kupować na zawsze.