WWDC 16 to najgorsze WWDC, przedstawiające najlepsze systemy APPLE
Na czerwcowe święto programistów, na których to gigant z Cupertino prezentuje zawsze nowe wersje swoich systemów operacyjnych każdego roku czekam jak dziecko na pierwszą gwiazdkę bożonarodzeniową. Na tym, które odbyło się 13 czerwca poczułem się trochę, jakbym pod choinką znalazł rózgę.
A przecież byłem grzeczny, kupowałem kolejne produkty zasilając puchnące z nadmiaru gotówki konto bankowe Apple Inc. Mimo to, nie czuje się usatysfakcjonowany tym, co podwładni Tima Cooka mi zaoferowali w tym roku. Zmiany, które zaszły we wszystkich systemach są w zasadzie kosmetyczne lub bardzo oczywiste. Inne to po prostu kopie rozwiązań, które pokazali już inni. Kradzież? Bynajmniej!
W myśl, niech pierwszy rzuci kamień ten, kto nie kopiuje od innych, Apple zapożyczyło rozwiązania, które mogliśmy już poznać u konkurencji. Widać to szczególnie przy aplikacji Zdjęcia, która stała się niejako Google Photos w wersji offline czy aplikacji Wiadomości, której nowe funkcje wyglądają jakby wyjęte zostały z Messengera Facebooka.
Po co ktoś to jeszcze liczy?
Rozpoczęta konferencja przez Tima Cooka statystykami dostępnych aplikacji oraz ich pobrań w dzisiejszych czasach nie robi już na nikim wrażenia. Dziwię się, że w ogóle po pierwszym milionie nadal ktoś siedzi tam w Cupertino z kalkulatorem i je zlicza. Co z tego, że teraz do pobrania są już 2 miliony aplikacji, skoro i tak większość z nas ma ich zaledwie kilka, a zabawa w pobieranie kolejnych dla samego pobrania, – bo można i trzeba sprawdzić co nowego jest w sklepie, – przestała już wszystkich bawić.
To czego dokonał AppStore w świecie mobilnych technologii powoli zaczyna się rozmywać i nie mieć znaczenia. Dziś w cenie jest innowacyjność i zaskoczenie. Na WWDC pokazano nam dojrzałość, usprawnienie, ulepszenie, jeszcze mocniejsze zintegrowanie wszystkich elementów ekosystemu, ale zapomniano dodać do tego efektu wow.
Trzeba doszukiwać się tu czegoś ciekawego
To, co rzeczywiście mogło przykuć uwagę podczas kolejnych wystąpień, to kompletna zmiana orientacji w kierunku, w którym podążał system Apple, czyli kierunku zamkniętego ekosystemu, do którego Apple nikogo nie dopuszczało i nie pozwalało ingerować w żaden element systemu. iOS 10 pokazał, że Apple brakuje pomysłu na kolejne rozwiązania w swoim oprogramowaniu. Liczy, że teraz pozycję iOS’a pociągną zewnętrzni deweloperzy. Ci otrzymali dostęp do najważniejszych technologii Apple – aplikacji iMessage w którym będą mogli tworzyć własne usprawnienia i sprzedawać je w dedykowanym aplikacji iMessage sklepie AppStore.
W ręce programistów oddano także Siri, którą będzie można wykorzystać w swoich rozwiązaniach oraz Mapy, które także będą możliwe do wykorzystania za sprawą otwarcia API. Użytkownicy będą mogli także dopasować bardziej system d swoich upodobań, między innymi możliwe będzie usuwanie aplikacji systemowych – np. kalkulatora czy nieużywane przez nikogo Porady. Na prezentacji poznaliśmy nowe odsłony wszystkich systemów Apple – zegarkowego watchOS 3, mobilnego iOS 10, telewizyjnego tvOS oraz komputerowego OS X, który w wyniku unifikacji nazewnictwa teraz nazywa się macOS.
watchOS 3
Nowy zegarkowy system mobilny wreszcie ma działać tak, jak powinien w dniu premiery. Aplikacje mają działać w tle, całość ma przyspieszyć nawet 7 razy. Może w końcu Watch przestanie się przywieszać. Z nowości warto odnotować pojawienie się ControlCenter na zasadzie podobnej do tego, który mamy w iPhonie. Wystarczy jeden gest i możemy szybko powyłączać różne funkcje. Niestety wyeliminowano w tym miejscu dostęp do szybkich funkcji. Nie znajdziemy w tym miejscu już możliwość sprawdzenia tętna czy np. wyszukania zgubionych kluczy zabezpieczonych Tile z czego często korzystałem. Wszystko zostało stąd przeniesione do zwykłych aplikacji.
Zegarek zyskał także nowe tarcze. Zamiast Myszki Mikey, możemy wybrać Myszkę Minie w różnych kolorach sukienki. Pojawiły się oczywiście także mniej infantylne watchface’y. Zresztą jednym ruchem będzie można je przełączać w locie na zegarku. Apple dostrzegło także, że z ich smartwacha korzystają również ludzie niepełnosprawni, także ci poruszający się na wózkach. Zegarek wykrywa także ich aktywność ruchową i oczywiście przestanie wreszcie pokazywać im informacje, że powinni teraz wstać i chwilę się poruszać.., co przyznacie mogło wywołać u takiej osoby lekkie zażenowanie czy poirytowanie.
Programiści Apple dodali również aplikacji do kontroli oddechu. Dzięki niej będziemy mogli się odprężyć, kontrolując oddech tak, jak Watch nam nakaże. Gdybyśmy jednak zaczęli się dusić, bardzo szybko wybierzemy opcję SOS, która poinformuje najbliższych o problemie i naszej pozycji geograficznej. To by było na tyle, chyba że kogoś jeszcze zainteresuje możliwość odręcznego wpisywania liter w wiadomościach na tarczy zegarka.
tvOS
tvOS do system dedykowany przystawce telewizyjnej Apple TV generacji czwartej. Nowa wersja systemy tvOS przyniesie użytkownikom kilka ułatwień i usprawnień. Wreszcie nie będzie konieczne wpisywanie osobnych danych do logowania przy każdej aplikacji VOD. Funkcja jednego podpisu ułatwi nam logowanie o tyle, że będziemy musieli podać jedno hasło. Siri uzyskała nowe umiejętności – pozwala wyszukiwać filmy na YouTube lub uruchamiać konkretny program telewizyjny.
A tych jest w Apple TV 4g całkiem sporo – według Apple aż 1300 programów telewizyjnych jest dostępnych na ich platformie. One natomiast wszystkie razem oferują 650 tyś różnych materiałów wideo. Co ciekawe tvOS zyskał tryb darkmode, który przyda się podczas korzystania z przystawki przy zgaszonym świetle – ekran nie powinien nas tak mocno razić. Będzie także nowa aplikacja na iOS do zarządzania przystawką zamiast pilota.
macOS Sierra
Unifikacja nazewnictwa systemów Apple nikogo nie zdziwiła. Zdziwienie może jednak wywołać fakt, że zdecydowano się na nią tak późno. Tak czy inaczej OS X jako nazwa komputerowego systemu operacyjnego wypadła z obiegu na rzecz macOS. Nowa wersja macOS nazywa się Sierra i co może dziwić, niestety nie wnosi zbyt wiele nowego względem El Capitan. Głównych nowości jest zaledwie 6. Najciekawsza wydaje się być funkcja optymalizacji pamięci masowej w iCloud. Każdy posiadacz komputera z dyskiem SSD na PCI-E, które są piekielnie szybkie, niestety bardzo drogie, stąd większość wybiera niewielkie pojemności w przedziale 128-512 gigabajtów, zna problem brakującej pamięci w komputerze.
Z reguły przy dysku 256 gigabajtów czyli tego najbardziej popularnego w Macbookach, jeżeli zainstalujemy kilka potrzebnych aplikacji, uruchomimy Mail, wgramy trochę zdjęć, to bardzo trudno utrzymać więcej niż 20 gigabajtów wolnej przestrzeni. Dzięki rozwiązaniu optymalizacji w oparciu o iCloud, jesteśmy w stanie w takim wypadku zwolnić pamięć nawet o 150 gigabajtów.
Druga interesująca funkcja, to automatyczne logowanie do systemy przez właściciela. Jeżeli nasz Mac dłużej jest nieużywany lub zamknięty w trybie czuwania, przełącza się w ekran logowania, by zabezpieczyć nasze dane przed wścibskimi osobnikami. Bez hasła nie da się wejść do systemu. Niestety często wpisywanie hasła może czasem irytować. W macOS Sierra wystarczy, że posiadamy zegarek Apple Watch na nadgarstku i w chwili gdy podejdziemy do komputera, ten automatycznie zaloguje nas do systemu. Świetny bajer.
Przydatny może się okazać również Universal Clipboard. Pozwala on zaznaczyć tekst jakiegoś tekstu np. na iPhonie, a następnie przy użyciu CMD + V, wkleić go na komputerze. Oczywiście kopiować i wklejać między urządzeniami można wszystko od tekstu po zdjęcia czy filmy. macOS zyskał również asystentkę głosową Siri, płatności Apple Pay wewnątrz przeglądarki Safari czy funkcję Picture in Picture.
iOS 10
Najważniejszy dla Apple system mobilny iOS 10, bo w końcu Apple iPhonem stoi, a reszta urządzeń i systemów to zaledwie dodatki generujące niewielkie pieniądze w stosunku do tego ile firma zarabia na telefonach, opiera się na 10 kluczowych nowościach. Nie są one spektakularne, a takich przy okrągłej aktualizacji się spodziewałem. Design systemu został delikatnie odświeżony, co wyszło mu na plus. Największa siłą „dziesiątki” to otwarcie się na zewnętrznych programistów.
Swoje funkcje będą mogli dodawać do asystentki Siri, map czy telefonu. Ten ostatni będzie w końcu obsługiwał aplikacje VoIP, tak więc jeżeli ktoś będzie chciał się skontaktować z nami w ten sposób, to na ekranie wyświetl nam się ekran połączenia jak przy tym tradycyjnym połączeniu. Dodatkowo aplikacja telefon została usprawniona o transkrypcję nagrań głosowych na pocztę.
Mapy zyskały nowy sposób prezentacji trasy. Dodatkowo otwarcie map dla deweloperów pozwoli na przykład w aplikacji Uber podglądać na Mapach Apple auto, które ma do nas za chwilę podjechać. A to dopiero początek. Funkcjonalność Map Apple ograniczona jest jedynie do inwencji programistów.
Nieco zmian pojawiło się w aplikacji Muzyka. Choć w moim odczuciu nadal jest mało intuicyjna, to dzięki wprowadzonym usprawnieniom stała się nieco bardziej czytelna. Dodatkowo przy utworach pojawiły się teksty odgrywanych utworów. Ot taki gadżet. Czy potrzebny, sami ocenicie.
W powodzenie HomeKit, które po raz pierwszy zaprezentowano już tak dawno, że zapomniałem dokładnie przy której wersji iOS, powoli przestawałem wierzyć. W iOS 10 wreszcie doczekaliśmy się własnej aplikacji Home obsługujące urządzenia w ramach HomeKit. Pozwala ona zintegrować wiele różnych urządzeń, całkowicie niezwiązanych ze sobą producentów w jednej aplikacji. Program pozwala zarządzać różnymi obiektami, a te podzielić na konkretne pomieszczenia.
Dzięki niej możliwe jest sterowanie oświetleniem, zamkami, urządzeniami elektronicznymi itd. Jako ciekawostkę dodam, ze podczas prezentacji pojawiła się plansza z mnóstwem logotypów producentów, którzy są zaangażowani w rozwój HomeKit, a wiec których rozwiązania będą zarządzalne z poziomu aplikacji Home. W śród nich można znaleźć także polskie rozwiązanie, a konkretnie system domowej automatyki Z-Wave firmy FIBARO. Już zacieram ręce by wypróbować w praktyce jak to będzie się sprawować.
Niewątpliwie najwięcej czasu poświecono nowym funkcjom aplikacji Wiadomości. Ją także oddano w ręce programistów. Sam edytor nieco zmienił swój wygląd. Dodane zostały nowe ikony, podczas konwersacji i przesyłania np. linku do oferty aukcji internetowej w treści pojawi się od razu miniaturka. Lubiane przez wszystkich ikonki Emoji zostały powiększone o 3 rozmiary. Dodatkowo Apple wdrożyło system rozpoznawania słów w treści, które mogą zostać zastąpione ikoną Emoji.
Będą one podświetlone podczas edycji, a dotknięcie każdego z nich zamieni wyraz na ikonę. Z innych wodotrysków można odnotować Bubble efect czyli trzęsące się bańki z tekstem, ukrywanie tekstu, który aby pojawiła się treści trzeba będzie „zdrapać” jak zdrapkę, możliwość wysyłania pisma odręcznego czy efektów pełno ekranowych, które użytkownicy facebooka dobrze znają z Messengera. W iMessage pojawi się także edytor znany z zegarka AppleWatch, który pozwala wysyłać znikające rysunki czy przesyłać „dotyk”.
Słowem podsumowania
Jak sami zauważyliście zaoferowane nowości, to typowe „wodotryski”. Funkcji rzeczowych, przydatnych, wpływających na naszą produktywność i ergonomię pracy jest tak niewiele, że aż żal. W moim odczuciu WWDC 2016 to najgorsze WWDC, jakie do tej pory się odbyło. Zaprezentowane systemy, to oczywiście najlepsze systemy jakie do tej pory APPLE udało się stworzyć, jednak zmiany względem poprzednich wersji w odczuciu użytkowników nie są i nie będą duże.
Tuż po prezentacji zainstalowałem wersję beta na iPhonie i zegarku. iPhone po instalacji, mimo że to pierwsza wersja beta, działa niezwykle stabilnie i szybko. Śmiem nawet stwierdzić, że telefon jakby przyspieszył. Natomiast to, czego spodziewałbym się najbardziej czyli przyspieszenia zegarka zupełnie nie widzę. Aplikacje uruchamiają się dłużej niż sekundę. Usunięcie listy osób do nawiązania kontaktu z klawisza podłużnego na rzecz wywołania multitaskingu uważam za błąd i niekonsekwencję. Funkcja powinna pozostać, a multitasking powinien być wywoływany w inny sposób, chociażby w taki sam, jaki uruchamiamy ControlCenter.
Przełączanie tarczy gestem sunięcia palcem od prawej do lewej i od lewej do prawej to niepotrzebna funkcja, która zabiera nam te właśnie dwa gesty. Te można by wykorzystać do znacznie ciekawszych działań. Faktycznie uruchomiona raz aplikacja, która pozostaje nam w tle, i która wywołana jest z poziomu multitaksingu włącza się natychmiast. Mam nadzieję, że na przestrzeni czasu, kiedy będą prezentowane kolejne odsłony beta, Apple wprowadzi sporo znaczących zmian w systemie watchOS.
Zmiany wprowadzone w iPhonie to natomiast ukłon w stronę znacznie młodszych użytkowników, pokolenia Snapchata, z którego jak nie korzystam i fenomenu którego nie rozumiem. Większość nowości w postaci wykrywania twarzy w Zdjęciach czy tworzenia historii to zapożyczenia, które znamy dobrze od konkurencji. Gdzie podziała się magia i innowacyjność Apple?
Słowem nikt nie wspomniał także o wprowadzeniu kolejnych języków obsługiwanych przez Apple w asystentce głosowej, tak bardzo promowanej na tym wydarzeniu. Wprowadzenie asystentki do komputerów Apple, a także udoskonalanie jej pokazuje, że Apple nie odpuszcza tematu asystenta głosowego. Czy wreszcie doczekamy się Siri mówiącej po polski trudno powiedzieć. Wiadomo jednak, że premiera nowych systemów odbędzie już już po wakacjach, pewnie razem z premierą nowego iPhone’a. Zanim jednak to nastąpi już w wakacje systemy jeszcze w zaawansowanej wersji beta będą mogli ściągnąć wszyscy. Dziś wczesne wersje testowe mogą zainstalować programiści i.. kombinatorzy.