Recenzja wielkoluda JBL Partybox 300 – najlepszy imprezowy głośnik, który sprawdzi się świetnie w każdych warunkach
Jest i on we własnej osobie – Panie i Panowie – Partybox 300 od JBL, po kilku miesiącach długiego oczekiwania wpadł w końcu w moje łapki. Opłaciło się czekanie? Zapraszam do recenzji JBL Partybox 300.
Ogromny i świecący, tak można stwierdzić uruchamiając go pierwszy raz. W wielkim kartonie znajdziemy akcesorium, którego nigdy bym się nie spodziewał – kabel zakończony gniazdem do zapalniczki. Jbl już samymi grafikami promocyjnymi sugerował, że dobre miejsce w jakim partybox się odnajdzie to właśnie bagażnik naszego samochodu. Ja też tak postanowiłem zrobić. W mojej małej „pszczółce” o mało nie powypadały szyby. Poziom Bassu jaki tworzy to urządzenie jest powalający, oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu.
W opakowaniu znajdziemy standardowy kabelek służący do ładowania urządzenia z gniazdka, oraz przejściówkę angielską do ładowarki. Partybox w przeciwieństwie do innych „dużych” głośników od JBL nie posiada wielkiego zasilacza, bowiem jest on wbudowany w samo urządzenie. Bardzo dobry ruch ze strony projektantów, w końcu dysponując tak dużą powierzchnią obudowy mieli gdzie go zmieścić.
Iluminacje świetle, czyli o kolorkach słów kilka
Klawisze sterujące zostały umieszczone na górnej części, choć ciężko nazwać to górą, bowiem głośnik możemy tak naprawdę postawić jak chcemy. Przechodząc do klawiszologi, to znajdziemy tu umieszczone standardowo, jak w innych głośnikach od JBL, klawisze do uruchamiania i sterowania poziomem głośności. Oprócz właśnie takich standardów, w partyboxie zastosowano klawisz służący do zmiany efektu iluminacji świateł. Przykładowe efekty poniżej:
Światła możemy ustawić na cztery predefiniowane opcję, lub całkowicie je wyłączyć. Ledy zamontowano wokoło głośników niskotonowych, oraz migające flashe – sztuk cztery. Wielu może powiedzieć, że to zbędny bajer, ale moim zdanie jest zupełnie na odwrót. Iluminacje nadają atmosferze imprezowego klimatu, a do tego „grają” w rytm muzyki.
Mnogość portów = wiele możliwości
Element, który wyróżnia go na tle innych, to zastosowanie wielu portów na jego tylnej stronie. Kto choć raz nie bawił się ze znajomymi w karaoke niech pierwszy rzuci kamieniem. Tak, JBL Partybox 300 umożliwia nam takie zabawy, dzięki zastosowaniu wejścia mikrofonowego. Tuż obok niego umieszczone wejścia umożliwiające podłączenie gitary. Zatrzymajmy się na chwilkę przy tej opcji. Tak się składa, że mam gitarę elektryczną – zresztą to był jeden z wielu powodów, dla którego chciałem mieć ten głośnik na testy.
Niestety, musze zmartwić zatwardziałych gitarzystów – grać można, ale nie jest to tak samo komfortowe jak na dedykowany wzmacniaczu gitarowym. Nie spodziewałem się, że będzie idealnie, jednak w Partyboxie występuje około sekundowy „micro lag” – po uderzeniu w struny, dźwięk z głośnika wydobywa się po krótkim okresie czasu. Co do reszty zastosowanych wejść to nie zabrakło złącza AUX, oraz wyjścia i wejścia złącz RCA, dzięki którym możemy podłączyć dodatkowe głośniki. Wychodząc trochę po za skalę, to podłączając do niego dodatkowy subwoofer możemy uzyskać coś absurdalnie wypełnione basem.
Ogromna, masywna bryła!
Przed rozpoczęciem testów oglądałem masę filmików w internecie jak sprawuje się ten głośnik. Oglądałem rownież wiele filmów pokazujących brzmienie tego głośnika, ale nie da się tego oddać na nagraniu dokładnie tak, jak jest w praktyce. Przy wyborze tego głośnika trzeba liczyć się z jego wielką, bo wynoszącą aż 18 kg wagą! Czy ktoś się jednak spodziewał, że będzie mniej? Wątpię.
Jeśli jednak uda wam się ją przełknąć, to zapewniam, że nie zawiedziecie się co dzięki tej ogromnej masie zyskujecie. Jakość dźwięku, wysoka głośność i potężny bass – tego nie da się oddać w recenzji, ani na żadnym nagraniu – to trzeba poczuć w praktyce. Dwa niskotonowe przetworniki po 6,5 cala i trzy głośniki wysokotonowe 2,25 cala. Wrażenia audio są bardzo pozytywne.
Impreza to jego drugie imię!
Posiadając taki głośnik możemy rozkręcić imprezę praktycznie wszędzie – dom, ogród, a nawet miejsce publiczne. Naprawdę ciężko będzie naleźć coś, co zagłuszy naszego Partyboxa. Testy testami, dlatego trzeba było wczuć się w prawdziwego, typowego posiadacza takiego głośnika – dla kogo tak naprawdę jest to urządzenie? Ładna pogoda, piękne widoki na wodę i oświetlone miasto, wspaniali i weseli ludzie wokoło. Do tego fantastyczne, kolorowe iluminację z Partyboxa i mamy sposób na dobrze spędzony czas.
Partybox 300 od JBL nie zawodzi – muzyka jaka z niego „wypływa” do uszu wszystkich wokoło przedstawia wysoką klasę tego urządzenia. W teorii miał to być tylko głośnik imprezowy. W praktyce robi to jeszcze lepiej, niż można się tego spodziewać! Na głośniku posłuchamy wszystkiego, nie tylko tak zwane „łupaniny”. W trakcie testów przesłuchałem na nim setki utworów, w głównej mierze były to utwory z pogranicza Rocka i Metalu. Nie spodziewałem się, że Partybox tak dobrze spisze się w roli nagłośnienia takich kawałków. Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że to naprawdę głośnik do wszystkiego!
Chcesz się wyróżnić – kupuj JBL Partybox 300, nie pożałujesz!
Urządzenie nie jest dla każdego – nikt nie mówił jednak, że będzie inaczej. Jeśli jesteś typem imprezowicza, kochasz urządzać domówki, a na drugie imię masz „impreza” – jest to sprzęt właśnie dla Ciebie. Ba! Jako nagłośnienie do auta spisze się również bardzo dobrze, warto uważać jednak na szyby w samochodzie 😀 Fantastyczny produkt od JBL – to się im po prostu udało. Mimo komentarzy jakie można wyczytać w internecie, że niewiele różnic się pod względem dźwięku od JBL’a Boombox – to bujdy na resorach, różnica na korzyść partyboxa jest słyszalna i widzialna.
Zalety | Wady |
---|---|
Zalety
| Wady
|