Recenzja FRESH ‘N REBEL Clam – tego się nie spodziewałem! One są genialne!

FRESH ‘N REBEL jest świeżą propozycją na rynku urządzeń audio. W końcu sama nazwa firmy zdradza, że świeżości tu co nie miara. Stylistyka, bardzo dobra jakość dźwięku i przystępne ceny to rzeczy, na które konsumenci zwracają uwagę. Niełatwo przykuć uwagę nabywcy. Trzeba więc zrobić coś co moim zdaniem Fresh ’N Rebel robi nad wyraz dobrze!

Stworzyć idealne słuchawki jest trudno. Ba! Jest to niemożliwie. Można jedynie zbliżyć się do perfekcji. Zdradzę od razu na wstępie, że recenzowane słuchawki to właśnie uczyniły. Sam osobiście byłem w wielkim szoku. W końcu te słuchawki są dostępne w całkiem przystępnej dla konsumenta cenie. Nie są one byle jakie i pozbawione bajerów, bowiem wyposażono je w aktywna redukcje hałasu „ANC”. Zaskoczyły mnie piorunująco! Już od samego początku robią ogromnie dobre wrażenie! Zapraszam do recenzji FRESH ‘N REBEL Clam z ANC!

Zacznijmy od opakowania, którego sama stylistyka i zaprojektowanie zdradza, że mamy do czynienia z produktem z wyższej półki. Nie ma tu miejsca na niedopracowania. Wszystko zostało dopięte na ostatni guzik, tak aby zagwarantować już po samym opakowaniu pozytywne wrażenia. Opakowanie wyposażone jest w okienko na magnes, które nie służy tylko jako funkcja prezentacyjna, ale i umożliwia wyjęcie produktu ze środka. Od razu powiem – słuchawki prezentują się po prostu genialnie! Nie można odmówić im tego czegoś. Czegoś, co zachęca do ich natychmiastowego użytkowania.

Pod słuchawkami w dodatkowej wnęce umieszczono papierologię i dobrze wykonany, pojemny pokrowiec na nasze słuchawki. Nie zabrakło oczywiście kabelka do ładowania akumulatora. Oprócz tego co wymieniłem w zestawie znalazł się kabel AUX, który jest bardzo rzadko spotykany – większość producentów „odpuściło” sobie dodawania go do zestawu. Stojąc przy temacie akcesoriów to fajnym akcentem jest zachowanie ich w stylistyce samych słuchawek oraz wykonanie ich z materiału, dzięki czemu nie plączą się.

Po wzięciu słuchawek do ręki wrażenia są pozytywne, choć spodziewać się można było aluminium jako wykończenie. Jednak plastik jest na tyle dobrej jakości i na tyle dobrze imituje wrażenie metalu, że nie jest to wada. Dzięki temu projektanci uzyskali zdecydowanie niższa wagę słuchawek, która wynosi tylko 240 gram. To ważne w przypadku słuchawek, które maja być używane na codzień jako sprzęt umilający podróż do pracy lub szkoły. Lekkość całej konstrukcji uprzyjemnia ich transport i komfort podczas dłuższych sesji.

Spasowanie elementów to kwestia, w której muszę trochę ponarzekać. Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda nieskazitelnie dobrze. Problem pojawia się w ciemnych pomieszczeniach gdy słuchawki są uruchomione i świecące diody po prostu prześwitują przez elementy obudowy i ukazują, ze nie wszystko zostało dobrze spasowane.

Jest to szczegół, na który raczej przeciętny Kowalski nie zwróciliby uwagi. Ja należę jednak do osób, co sprawdza każdy zakamarek. Mimo wszystko pod względem wykonania jest dobrze. Większych problemów nie ma.

Nauszniki wykonano z miękkiej w dotyku i idealnie okalającej nasze uszy materiału imitującego skórę. To jeden z najważniejszych elementów całej konstrukcji słuchawek, w końcu będzie miał on ciągłą styczność z naszą skórą. Dlatego cieszy fakt, że w przypadku omawianych słuchawek dużo uwagi poświęcono właśnie na dobrym wykonaniu muszli.

Słuchawki są konstrukcją zamkniętą, co oznacza, że całe ucho zostaje przykryte przez membrany. Dzięki takiemu zabiegowi możemy odizolować się od świata zewnętrznego. Włączając wbudowaną redukcję hałasu efekt staje się jeszcze wyraźniejszy. Dedykowany tej opcji suwak znajduje się na lewej stronie słuchawek.

Jak sprawuje się to wygłuszanie w praktyce? Dobrze. Po włączeniu tej funkcji dźwięki z otoczenia ucichają, a sama muzyka staje się bardziej „podbita”. Jednak występuje mały dysonans związany z włączeniem ANC, bowiem zaczyna występować cichy, ale słyszalny w tle pisk, który jednym będzie przeszkadzać, a drudzy nawet go nie usłyszą. W momencie włączenia piosenki ten problem jest niesłyszalny, ale jako recenzent muszę podreślić, że takie coś ma jednak miejsce.

Na pudełku widnieje czas odtwarzania nieprzerwanie muzyki przez 35 h. Co ciekawe na tyle opakowania umieszczona została informacja, że są one w stanie grac przez 27 h z włączonym bluetooth i 22 z włączonym bluetooth i ANC. Komu i czemu wierzyć? Nie wiem. Ciężko było mi zmierzyć czas jaki nieprzerwanie działały. Jeśli byłoby to te 22 h to wynik jest i tak rewelacyjny i ponad przeciętny. Nawet największy fan słuchania muzyki nie będzie musiał odbywać częstych kontaktów z ładowarką.

Jak z jakością dźwięku? W końcu po coś te słuchawki kupujemy. Nie tylko mają wyglądać, ale i zagrać. Robią to nieziemsko dobrze! Dźwięk reprodukowany przez wbudowane przetworniki jest lepszy niż moglem się tego spodziewać. Jest przede wszystkim czysty, nie występują tu żadne zniekształcenia i przestery nawet na maksymalnym poziomie głośności. Brzmią tak jak lubię – gdy trzeba „strzelić” basem to właśnie to robią, a gdy potrzeba innych partii dźwiękowych to i one są słyszalne. Maksymalna głośność jest zadowalająca i raczej nikt nie będzie w stanie słuchać tak głośno muzyki 😀

Nie musimy nic grzebać w equalizerze – słuchawki od wyjęcia z pudełka są w mojej ocenie bardzo dobrze skorygowane pod prawie każdy rodzaj muzyki. Dźwięk nie jest płaski, tylko skierowany bardziej ku niższym partiom dźwiękowym. Dla niektórych będzie to zaleta, dla innych wada. W mojej ocenie taka barwa dźwięku do nich pasuje i nic nie stoi na drodze żeby raz zapodać trash metal, a za drugim coś skocznego.

W ofercie polskich sklepów wyceniono je na 650 zł , co jest ceną naprawdę uczciwą, a nawet i „okazjonalną”. Ciężko będzie znaleźć słuchawki, które oferują tak dużo w tak przystępnej cenie. Co więcej, występują one w czterech wersjach kolorystycznych – dla każdego coś dobrego! Polecam!