Niech Was nie zwiedzie cena. One naprawdę dobrze grają – Recenzja DEFUNC GO BT
Nowa szwedzka marka zawitała do świata mobilnego audio. DEFUNC, to producent oferujący interesujące słuchawki oraz głośniki Bluetooth. Dzięki uprzejmości polskiego dystrybutora miałem okazję poużywać modelu DeFunc GO.
Słuchawki to dla mnie jedne z najbardziej ulubionych gadżetów do testowania. Bo choć konstrukcyjnie to przecież proste urządzenie, to ilość pomysłów na ich budowę i zestrojenie sprawia, że zawsze dostaje się coś nowego, co zaskakuje, zaciekawia, zachęca, ale czasem też odrzuca i zawodzi. Testowanie słuchawek nigdy nie jest nudne i zawsze przynosi mi sporo frajdy. Czy tak będzie także z zestawem DeFunc GO?
DeFunc to zupełnie nowa marka w naszym kraju, ale również bardzo młoda w ogóle. Stoją za nią Szwedzi ze Sztokholmu. Choć same produkty nie są produkowane w Skandynawii tylko w Chinach, to trzeba przyznać, że szwedzki pomysł na słuchawki może mieć wzięcie, tym bardziej iż w parze z ciekawym i świeżym wzornictwem idzie także atrakcyjna cena i niezły dźwięk.
Model GO BT (w ofercie jest także GO na kablu o konstrukcji dokanałowej) z tego co widziałem w ofercie nie jest w chwili pisania tego tekstu dostępny w sprzedaży. To zupełna nowość, która będzie oferowana w dwóch klasycznych wersjach kolorystycznych – śnieżnobiałej i czarnej, a także bardzo oryginalnej zielonej, choć wydaje mi się, że opisanie go jako ciemno oliwkowy byłby tu bardziej na miejscu.
Co znajdziemy w zestawie sprzedażowym DeFunc GO?
Jako że jest to zestaw bezprzewodowy w opakowaniu nie mogło zabraknąć przewodu microUSB do ładowania wbudowanego akumulatora. Niestety producent nie przewidział jego samodzielnej wymiany. Musimy się zadowolić całkiem niezłym czasem pracy na pełnym naładowaniu (do 8 godzin) i stosunkowo krótkim jego naładowania (około 2 godzin).
Dużym plusem jest możliwość pracy przewodowej. W tym celu wystarczy użyć drugiego przewodu znajdującego się w opakowaniu, którym jest przewód JACK-JACK. Za jego pomocą podepniemy słuchawki do smartfonu czy odtwarzacza audio z wyjściem JACK. Idealne rozwiązanie, gdy na przykład podczas długiej podróży 8 godzinny czas pracy na baterii okaże się zbyt krótki. Wtedy wystarczy podpiąć słuchawki kablem by móc dalej cieszyć się ulubioną muzyką.
Poza tym w zestawie znajdziemy tylko warunki globalnej gwarancji oraz skromną instrukcję obsługi. Brakuje etui do przenoszenia słuchawek, które producenci w przypadku składanych konstrukcji, gotowych do przenoszenia w torbie czy plecaku niemal zawsze dołączają. Widać jednak, że w tym wypadku cena była ważniejsza, a chcąc pozostawić ją na bardzo atrakcyjnym poziomie, koniecznym było zrezygnować z wszelkich extrasów.
Pierwsze wrażenie po otwarciu opakowania z DeFunc GO?
Do testów otrzymałem egzemplarz w białej wersji kolorystycznej. Biel ta jest wyjątkowo śnieżnobiała. Do wykonania muszli użyto wyłącznie tworzywa sztucznego o lekko satynowym wykończeniu. To właśnie ta satyna nadała muszlom ciekawego matowego blasku, który podkreślony został subtelnym, umieszczonym w centrum logo producenta.
Panel sterowania w postaci klawiszy funkcyjnych umieszczony został na krawędzi prawej muszli. Są tu także porty – ładowania i JACK. O pracy urządzenia informuje nas ukryta dioda LED.
Nie byłbym szczery, jeżeli trochę na ten ostatni element trochę bym nie ponarzekał.
Niestety niezbyt zadbano o to, aby dioda świeciła wyłącznie przez kanał świetlny w muszli. Zbyt mało tworzywa użyto w tym miejscu lub sama dioda LED jest zbyt mocna.
Dlatego po uruchomieniu słuchawki świec nam nie tylko przez otwór świetlny diody, ale niestety także przez kawałek obudowy słuchawek, przez który mocne światło LED się przebija. Podejrzewam, że problem dotyczy wyłącznie białej wersji kolorystycznej. W końcu problem z bielą w produktach mieli problem najlepsi. Wystarczy wspomnieć Apple i iPhone’a 4.
Niestety, drodzy Szwedzi, takie małe rzeczy bardzo mocno rzutują na ocenę jakości wykonania, która w tym wypadku w moich oczach troszkę podupadła. Ale dobra. Słuchawki nie są do tego, żeby ładnie świeciła w nich dioda. Są do noszenia na głowie i słuchania muzyki.
Tu trzeba oddać firmie, że model GO BT jest niezwykle wygodny w użytkowania. Konstrukcja choć przecież nie mała, jest bardzo lekka (wychodzi, że coś kosztem czegoś – mała masa, ale niestety światło przez obudowę przenika). Miękkie pady na słuchawkach powodują, że w ogóle nie czujemy niewygody spowodowanej nałożeniem słuchawek na uszy. Owszem czuć po kilku godzinach, że nie jest to naturalna skóra, bo uszy się od niej grzeją i pocą, jednak komfort użytkowania jest tu bardzo wysoki.
Na osobny akapit zasługuje tu szeroki, bardzo dobrze się prezentujący pałąk, który także obito białą skóra ekologiczną, jaką znajdziemy na nausznikach. Szeroki pałąk, miękkie tworzywo i lekkość słuchawek sprawiają, że już po kilkunastu minutach od ich założenia zapominamy o tym i zwracamy uwagę wyłącznie na wydobywający się z przetworników dźwięk.
Muszle zawieszone są na cienkich wieszakach, które pozwalają precyzyjnie regulować ich wysokość. Może nie jest to najpiękniejsze rozwiązanie, ale nadają całości wizualnej lekkości. Są też praktyczne, także nie ma powodu, aby się czepiać, dlaczego Szwedzi zaprojektowali to tak, a nie inaczej.
Konstrukcja jest w pełni składana. Po złożeniu zajmuje niewiele więcej miejsca niż krem w pudełku, co jest kolejną dużą zaletą, bo choć zestaw mały to po rozłożeniu staje się w pełni użytecznym otwartym zestawem nagłownym dającym sporo frajdy muzycznej i ogromny komfort użytkowy.
Specyfikacja słuchawek DeFunc GO
W każdej muszli zainstalowano 40 mm przetworniki pozwalające wygenerować dźwięk w pasmie od 20 Hz do 20 kHz. Skuteczność na jaką możemy tu liczyć to 102 dB z odchylaniem na nie więcej niż 3 dB. 32 omowa impedancja sprawia, że bez większego problemu napędzimy je po kablu dowolnym smartfonem wyjściem audio w standardzie JACK 3.5 mm.
Moduł Bluetooth w wersji 4.1 zapewniają nie tylko niski pobór energii, ale także zasięg dochodzący do 10 metrów. 300mAh ogniwo jak wcześniej wspominałem zaoferuje użytkownikowi do 8 godzin pracy na baterii bez konieczności ładowania. To dobry wynik, który powinien spełnić oczekiwania większości osób poszukujących stosunkowo niedrogich słuchawek o dobrych parametrach.
Jak DeFunc Go grają?
Ostatnio nie zaczynam testowania słuchawek bez uruchomienia Lost Tonight od Saje, które potrafi wyciągnąć wszelkie niedoskonałości dźwiękowe, obnażając ewentualne braki dolnych partii dźwiękowych i przesterowanie górnych rejestrów. Nie inaczej rozpocząłem test modelu GO BT.
Wynik był dość oczywisty. Wszak mamy tu do czynienia z budżetową konstrukcją, które choć przyjemnie się na nią patrzy i dobrze słucha muzyki, przy teście jakościowym nie zagra jak MM400 czy H9, o których Wam ostatnio pisałem i które zrobiły na mnie piorunujące wrażenie.
Jednak należy mieć na uwadze, że oba wspomniane zestawy kosztują w okolicach 10 krotności tego, co musimy wydać na DeFunc Go. Ale tu Was zaskoczę, oczywisty nie znaczy zły. Model Go bardzo dobrze reprodukuje pasmo dźwięku oddają słuchaczowi przyjemność odsłuchu nieprzedobrzonych dolnych rejestrów z połączeniem wyraźnej góry.
Nie będę jednak naciągał faktów, jakoby GO potrafiły wygenerować nam ciśnienie basu, którego każdy chciałby doświadczyć. Mowa tu raczej o rejestrach odpowiednio zarysowanych, dobrze odczuwanych, ale jednak niedociążonych do poziomów jakich ja osobiście bym oczekiwał.
Natomiast ponadprzeciętnie słuchawki radzą sobie z dźwiękiem średniego pasma i górnych partii, które momentami potrafią zagrać do poziomu bardzo wysokiego, trudno wytrzymałego dla mojego słuchu. Suma, summarum reprodukowany dźwięk jest kompletny, przyjemny dający sporo przyjemności, o ile nie oczekujemy niemożliwego z taniego zestawu bezprzewodowego. Mocna czwórką. Na tyle bym to ocenił.
Podsumowując o DEFUNC GO BT
DeFunc GO BT to modnie wyglądające słuchawki z bezprzewodową komunikacją Bluetooth, które pozwalają także na pracę przewodową po kablu JACK. Są więc idealnym kompanem podczas podróży dla każdego fana muzyki z urządzeń mobilnych.
Zajmują niewiele miejsca, oferują dobry czas pracy na pełnym naładowaniu, a oliwkowy kolor wygląda nieziemsko, choć ten biały również bardzo mi się podoba. Grają przyzwoicie, a gdy ich sobie posłuchacie, a dopiero później sprawdzicie ich cenę, to dopiero Wam się spodobają. Na minus trzeba odnotować tę diodę LED, która niestety nie załącza się tylko przy parowaniu, ale miga także podczas pracy, przez co idąc nocą będziecie świecić trochę jak policyjny kogut na dachu radiowozu. Mimo tej paskudnej diody, komfort użytkowania, dźwięk i atrakcyjna cena nie mogły mnie skłonić do innej niż pozytywna opinia.
Słuchawki DEFUNC GO BT do recenzji wypożyczył sklep DEFUNC.PL
Zalety | Wady |
---|---|
Zalety
| Wady
|