Recenzja Apple Watch 4 Nike+
Apple Watch to ani dzisiaj gadżet fashion, ani dobry zegarek sportowy. Mimo to, jest najchętniej wybieranym smartwatchem na świecie, a ilością sprzedanych sztuk zawstydza największych i najbardziej znanych producentów tradycyjnych czasomierzy. Najnowsza generacja w końcu przyniosła pewien powiew świeżości. Czy wystarczający, aby nim zastąpić poprzednie modele?
Do tej pory byłem właścicielem pierwszego Apple Watcha ze stalową kopertą, zakupionego tuż po premierze. Premiera Apple Watcha była świetnie przemyślana i wykreowana od strony marketingowej. Wszyscy chcieli go mieć. Nawet ci, którzy mówili, że wygląda żałośnie i jest zupełnie zbędny.
Mimo to, jakby w chwilę, stał się modny i pożądany, a potrzeba jego posiadania rosła wraz z co raz to dłuższymi terminami oczekiwania na dostawę.
Temperaturę co rusz podnosiły publikacje w kolorowych magazynach, gdzie pojawiały się zdjęcia kolejnych wariantów zegarka, w których mogliśmy zobaczyć gwiazdy i celebrytów z jabłkowym zegarkiem na ręku.
Często szczerozłotym (koszt około 50 tysięcy PLN) z charakterystycznymi tarczami. Do historii przeszedł też paryski Fashion Week, na którym można go było dojrzeć, ale nie dotknąć czy przymierzyć. Zegarki wystawione zostały w butiku Colette na Rue Saint Honore.
Wszystko, aby wzmóc pożądanie nowego gadżetu na wiernych fanach, ale także tych, mających jeszcze niewiele wspólnego z technologiczną marką, ale lubiących i ceniących modę. Wśród nich był sam Karl Lagerfeld, nieżyjąca już ikona mody, któremu Watcha przymierzał Jonathan Ive, ojciec designu zegarka Apple.
Apple bardzo długo podgrzewało atmosferę zanim produkt finalnie trafił do sklepów, co zresztą od zawsze było jednym ich głównych z narzędzi marketingowych. Do tego stopnia, że gdy tylko ogłoszono sprzedaż w kilku krajach na świecie, kolejki po jego zakup w zasadzie nie miały końca, a popyt jeszcze przez długie miesiące przekraczał podaż.
Kolejki te nie kończyły się nie tylko pod sklepami Apple, ale także pod najbardziej ekskluzywnymi modowymi butikami w najdroższych dzielnicach europejskich miast. Wszystko dlatego, że Apple Watch na początku swojej drogi był sprzedawany jako gadżet modowy, także w wersjach bardzo ekskluzywnych z wykończeniem w złocie i prawdziwej skórze. Recenzję Apple Watcha z tamtego momentu możecie poczytać poniżej.
Dziś z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że zakup Apple Watcha ze stalową kopertą za równowartość niemal 3.5 tysiąca złotych (tak to był czas, kiedy nikt jeszcze nie myślał o brexicie, funt kosztował ze 6 złotych! a na allegro za watcha naciągacze wołali 6 tysięcy złotych) to był mój najgorszy zakup sprzętu z nadgryzionym jabłkiem. Najgorszy, a za razem jedyny, którego poza komputerem używałem tak długo i mimo pojawienia się przecież 4 kolejnych wersji, dopiero teraz został zastąpiony nową, czwartą generacją, a w zasadzie piątą.
Bo niewielu z was wie, ale Apple Watch miał dwie pierwsze generacje. Zegarki, które pojawiły się zaraz po przemierzę, tak zwane Series 0, bardzo szybko zostały zastąpione usprawnioną wersją S1. To ona jako pierwsza oficjalnie pojawiła się w polskiej dystrybucji.
Czym się różni Apple Watch S1 od S2 i S3? Czy warto dopłacać do najnowszego modelu Apple Watch?
Różniła się od S0 w zasadzie wyłącznie nieco sprawniejszym procesorem. Dziś S0 nie otrzymuje już aktualizacji, a także nowe aplikacje nie zawsze są możliwe do zainstalowania. Przyznacie, że jak na zegarek, te kilka lat, to dość krótki okres życia produktu. Jak na smart watch, jak widać już nie.
Apple Watch 4 – powiew świeżości?
Zegarek został zaprojektowany od nowa. Posiada kopertę o nowych rozmiarach – 40 oraz 44 mm. Nawet ten mniejszy zegarek, choć różnica względem poprzednika to przecież jedynie 2 mm w końcu prezentuje się dobrze i pozostaje urządzeniem do wygodnej obsługi za pomocą palca. Ten 38 mm był zdecydowanie za mały, szczególnie na męskim nadgarstku wyglądał po prostu źle.
Pojawił się nowy sensor tętna, w tym także ze wsparciem do wykonania pomiaru EKG. To z powodu tego ostatniego zwlekałem z zakupem „czwórki” do mojego urlopu po Stanach Zjednoczonych. Niestety, póki co,tylko zegarki zakupione na terenie USA oferują tę funkcjonalność.Przecieki jednak pokazują, że już wkrótce funkcja ta zostanie odblokowana w UE. Dziś Apple Watch 4 z opcją EKG jest dostępny również w niektórych krajach europejskich. Niestety jeszcze nie w Polsce.
Co w zestawie sprzedażowym Apple Watch 4 Nike+?
Dla odmiany wybrałem bardzo sportową wersję zegarka, powstałą przy współpracy z Nike w rozmiarze 44 mm, kopercie z aluminium i wyłącznie z łącznością WiFi. W ofercie dostępny jest także model wyposażony w eSIM, czyli niezależną kartę SIM, pozwalająca korzystać z zegarka jak z w pełni autonomicznego „telefonu”, bez konieczności zabierania iPhone’a. Niestety w Polsce usługa nie jest jeszcze dostępna, choć eSIM dla iPhone’a oferuje Orange, a także wiadomo też, że prowadzi już testy nad wdrożeniem usługi dla zegarków.
Tu jednak ważna informacja – kupiliście Watcha z eSIM w USA? To niestety zegarek nie będzie działał w europejskich sieciach. Niestety amerykańskie Watch’e mają radio na inne częstotliwości. Te kupione u sąsiadów w Niemczech oczywiście będą działać.
AW4 Nike+ kupujemy nie w białym, a w czarnym pudełku z charakterystyczną łyżwą Nike. Sam zegarek względem modelu bez współpracy z Nike, różni się zaledwie dedykowanym paskiem ułatwiającym oddychanie skórze podczas uprawiania sportu oraz przygotowanymi dla Nike tarczami. Co ciekawe, zegarek ten nie różni się cenowo od modelu podstawowego.
Jeżeli tylko odpowiada nam wygląd paska, który przecież i tak możemy zmienić, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby wybrać model Nike. Ja go wybrałem ze względu na tarczę Nike, która mi się po prostu podoba.
Z czasem też przekonałem się do perforowanego paska. Jest wygodny i w odróżnieniu od tradycyjnego silikonowego, rzeczywiście skóra się pod nim nie poci.
W zestawie nie znajdziemy jednak żadnych dodatkowych akcesoriów związanych ze sportowym gigantem. Do naszej dyspozycji oddano kabel indukcyjny (swoją drogą znacznie krótszy i plastikowy, w odróżnieniu od długiego i wykończonego stalą w S0), dodatkowy pasek dla osób z mniejszą ręką i zasilacz sieciowy. Taki zestaw w USA kosztuje 429 dolarów + podatek stanowy. W polskim Apple Store 2049 złotych.
Pierwsze wrażenie o Apple Watch 4 Nike+
To nie dla funkcji sportowych kupiłem Apple Watcha. Uważam go za przydatne przedłużenie telefonu, które bardzo przydaje się w pracy. I choć zapewne w kwestiach pomiaru aktywności fizycznej nastąpił spory progres od pierwszego modelu, to wystarczy otworzyć pierwszą lepszą recenzję zegarka Apple na jakimkolwiek portalu powiązanym z bieganiem, pływaniem czy fitness, aby dowiedzieć się, że produkt z Cupertino to bardziej zabawka niż profesjonalny monitor aktywności.
Skoro samo Apple przestało wszystkim wmawiać, że oto Apple Watch to nowy wspaniały produkt z kategorii fashion, a wspomniane testy recenzentów obnażyły sportową słabość AW względem konkurencyjnych produktów od Garmina, Polara czy reszty na polu monitorowania postępów, to czym w takim razie jest Apple Watch i dla kogo?
W mojej ocenie zegarek Apple to smartwatch typowo lifestylowy, niezwykle funkcjonalny, a przez to uniwersalny. Jednak w żaden sposób nie jest to zegarek sportowy, nawet w tej sportowej odsłonie przygotowanej wspólnie z Nike. W takim razie jakie są jego zalety?
Większy wyświetlacz
Większa koperta, węższe ramki oddzielające powierzchnię wyświetlającą od krawędzi, to nie jedyna nowość w samym ekranie. Dodatkowo narożniki zegarka są zaokrąglone. To wpływa na sposób prezentowania treści na ekranie.
Trzeba przyznać to jasno – zegarek z kwadratowym ekranem wyglądał kiepsko i jedyne co go ratowało, to „dark mode”, dzięki któremu powierzchnia ekranu „zlewała się” z barwą ekranu, a kanciasty ekran obnażał się tylko w wyjątkowych sytuacjach, gdzie wyświetlany był jasny obraz.
Mój S0 wyposażony został w stalową kopertą. Zegarki ze stali od aluminiowych dodatkowo różniły się tym, że posiadały szkło ekranu z szafiru. Tak jest i w czwartej generacji. Jako, że wybrałem aluminiową kopertę, to ekran chroni szkło typu Ion-X, które niestety dość łatwo się rysuje (ostatnio widziałem 2 tygodniowy zegarek z tak zszarganą powierzchnią, że trudno dostrzec co wyświetla) i jest też znacznie mniej odporne na uderzenia.
Mam również wrażenie, że nowy ekran względem starego nie oferuje tak mocnego nasycenia kolorów i ciepłej temperatury barwowej, jak stary.
Kolory są chłodne, jakby lekko wpadały w niebieski. Są to jednak moje subiektywne odczucia.
Starałem się to uchwycić na zdjęciach, jednak na nich to starszy model świeci gorzej – jakby na różowo. Może też to dostrzeżecie.
Niewątpliwie obsługa menu na tym ekranie to czysta poezja. Dotyk działa z niezwykłą precyzją, nie ma przypadkowych wyborów innej opcji niż tej, w która planujemy tapnąć. Sam system jest niezwykle responsywny, szczególnie w porównaniu do S0. W końcu na pokładzie mamy 64 bitowy, dwurdzeniowy procesor S4.
Nowe, ulepszone sensory w Apple Watch 4 Nike+
Nowe jest w zasadzie wszystko. Apple zamontowało ulepszony akcelerometr, żyroskop, czujnik optyczny naszego tętna. Jest także sensor pozwalający na wykonanie badania EKG.
Choć na każdym kroku czytamy, że zegarek nie jest urządzeniem medycznym i nie powinien zastępować wizyty u lekarza oraz profesjonalnej medycznej diagnostyki, to posiada akceptację amerykańskiego FED i już wielokrotnie pomógł uratować życie wielu osobom, nieświadomym swojej choroby i stanu zdrowia.
Jak możecie się domyślić, Apple nie podaje z jakiego typu sensora optycznego do badania tętna skorzystało. Nie wiadomo więc też na ile jest on dokładny ani czy jego wskazania odzwierciedlają rzeczywiste parametry tętna.
Z moich obserwacji wynika, że na prawidłowe wskazanie tętna zegarek potrzebuje chwili czasu, nim wskazanie się unormuje i poda rzeczywisty wynik.
Co więcej, mając na ręce Watcha S0 i S4 na raz, wyraźnie widać, że odczytywane są zupełnie inne wartości mojego tętna. Czy wynika to z tego, że dwa zegarki obok siebie nieco zakłócają swoją pracę? Nie wiem. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że nawet jeżeli badanie tętna za pomocą Apple Watcha nie jest dokładne, to jest miarodajne.
Podobnie sprawa wygląda z badaniem EKG. By je przeprowadzić musimy wygodnie usiąść, oprzeć ręce i dotknąć palcem koronki, trzymając go przez 30 sekund. Po tym czasie pojawi się diagnoza. Co ważne, AW4 nie wykrywa ataku serca, a jedynie sprawdza poprawność rytmu zatokowego.
Zapis naszego EKG możemy podejrzeć w aplikacji Zdrowie. Dla osób starszych, choć nie tylko, dodano funkcję wykrywania upadku. Jeżeli ktoś się przewróci i nie zatrzyma kontaktu alarmowego, zegarek może zadzwonić do bliskich lub na numer alarmowy.
Specyfikacja
Co tu dużo mówić, specyfikacja zegarka jest bardzo dobra jak na tego typu urządzenie. Jego dwurdzeniowy, 64 bitowy procesor liczę, że zapewni mi podobnie długie lata pracy bez zacinania i z aktualizacjami, jak to ma miejsce w przypadku iPhone’a 5S – pierwszego telefonu Apple z 64 bitowym procesorem, który po dziś dzień otrzymuje aktualizacje.
Poza lepszym procesorem w zegarku w końcu zagościło znacznie więcej pamięci wewnętrznej. Do tej pory mogliśmy cieszyć się pojemnością 8 gigabajtów (bodajże AW3 z LTE miał tylko 16?). AW4 dysponuje pamięcią 16 gigabajtów, na której możemy przechowywać ulubioną muzykę, która może nam towarzyszyć podczas biegania z bezprzewodowymi słuchawkami, bez telefonu.
Bezprzewodowe słuchawki będą komunikowały się za pomocą wbudowanego modułu Bluetooth w wersji 5.0. Oczywiście w zegarku, tak jak w poprzednich urządzeniach znajdziemy WiFi, jednak w dalszym ciągu pracujące wyłącznie na częstotliwości 2.4GHz.
Biegacze docenią wbudowany GPS/GLONASS/Galileo i QZSS oraz wysokościomierz barometryczny. To ten ostatni bardzo często podawany jest za zaletę w tym zegarku jako urządzeniu dla biegaczy, którzy w terenie mogą skorzystać z aplikacji pokazujących choćby informacje o wzniesieniu, na które muszą się wspiąć.
Wodoodporność do 50 metrów
Słowo klucz. Nie, zegarek nie jest wodoszczelny, a jedynie wodoodporny. Choć producent chwali się odpornością do 50 metrów, to zastrzega, że jest to odporność z normą ISO 22810:2010. Oznacza to, że jest przystosowany do aktywności w płytkiej wodzie, na przykład pływania w basenie lub morzu.
Zegarka Apple Watch Series 4 nie należy jednak używać podczas nurkowania, jazdy na nartach wodnych lub innego rodzaju aktywności związanej z dużą prędkością przepływu wody lub większą głębokością. Paski i bransolety nie są wodoodporne.
Oznacza to nic innego, że jeżeli Wasz zegarek jednak ulegnie zalaniu, to nie ma zmiłuj. Naprawy gwarancyjnej nie będzie. Przyznaję, że z moim Watchem nie pływałem, ani nawet nie brałem kąpieli.
Natomiast widać, że w przypadku tego urządzenia w odróżnieniu od smartfonów, Apple bierze pod uwagę, że rzeczywiście wiele osób może go chcieć używać w wodzie.
Dlatego też dodano do systemu watchOS mini aplikację, która pomaga opróżnić wodę z mechanizmu koronki.
Bateria w Apple Watch 4 Nike+ to największe zaskoczenie
Większość producentów w przypadku swoich baterii ściemnia chyba nawet gorzej niż producenci samochodów podając parametry spalania w swoich ofertach. Tu jednak jest zupełnie inaczej. Podana przez Apple wartość wydajności baterii na „do 18 godzin” jest bardzo mocno niedoszacowana.
Zegarek zakładam na rękę tuż przed wyjściem do pracy o 8:30. Ściągam w godzinach wieczornych, około 20-21. Póki co o tej godzinie miałem nie mniej jak około 70 procent baterii jeszcze do wykorzystania.
Wiedząc jednak o tych 18 godzinach, którymi Apple chwali się w ofercie nie mogłem uwierzyć, że zegarek, który po całym dniu pracy ma ponad 70 baterii, potrafi wytrzymać mniej niż dobę. Przy okazji testu aplikacji monitorującej jakość snu, sprawdziłem, jak to wygląda w rzeczywistości.
W piątek około 8:30 zdjąłem zegarek z ładowarki. Poszedłem spać po północy, wciąż mając zegarek na ręce. Uruchomiłem aplikację do monitorowania snu. Wstałem w sobotę, korzystałem z Watcha jeszcze cały dzień, aż ponownie w nocy, jednak już przed 2 znów uruchomiłem aplikację do monitorowania snu – tu dodam, że aplikacja monitoruje nasze tętno oraz ruchy za pomocą sensorów. Jest więc dość prądożerna.
O godzinie 12 w niedziele miałem jeszcze 12 procent baterii. Coś niesamowitego! Apple Watch i to z uruchomioną w nocy aplikacją do monitorowania snu, a w dzień używany do rozmów, czytania smsów, odbierania powiadomień, bez żadnego problemu wytrzymał ponad 2 doby. Jak na Apple Watcha to super wynik. Jak na to, co znajdziemy w ofercie na stronie Apple, wartość zupełnie z kosmosu.
Rozmowy głosowe w końcu są komfortowe
Odbieranie wiadomości na smartwatchu, to jedna z najważniejszych dla mnie jego funkcji. Kontakt w mojej pracy w dużej mierze odbywa się poprzez wiadomości tekstowe, a nie zawsze mam wolne ręce, aby wziąć do ręki telefon czy tym bardziej, aby siedzieć przed Mac’iem i aplikacją iMessage. Przyznaję, nie raz odczytywałem wiadomość… nosem 😉
Wielokrotnie mojemu S0 dawałem szansę użycia go w roli telefonu. Niestety, nigdy nie zapewnił wygodnej rozmowy. Ja nic nie słyszałem. Mój rozmówca nic nie słyszał. Generalnie do bani. Nadawał się tylko do czytania SMSów.
Z Watchem 4 to jest zupełnie inna bajka. Głośnik jest znacznie większy i głośniejszy. Mikrofon został przełożony na drugą stronę, co miało zbawienny wpływ na to, jak teraz nas słyszą i rozumieją nasi rozmówcy. Jest dobrze. Bardzo dobrze.
Do tego stopnia, że jeden cały dzień, kiedy zapomniałem telefonu z domu, w pracy komunikowałem się za pomocą głosowego FaceTime w zegarku i odbieranych na nim wiadomościach i nie miałem z tym żadnego problemu. Eh, teraz zaczynam żałować, że nie wziąłem LTE…
Podsumowanie
Apple Watch jako urządzenie przywrócił, szczególnie w młodych ludziach, chęć noszenia zegarka na ręku. Przed pojawieniem się zegarka Apple niewielu młodych ludzi nosiło zegarki. Wystarczył im smartfon. Dostrzeżono jednak potencjał takiego urządzenia jak smartwatch, które pozwala uwolnić ręce, kieszenie i torebki, dając użytkownikowi w zasadzie wszystkie potrzebne funkcje telefonu, karty płatniczej, odtwarzacza muzycznego czy… pilota do sterowania inteligentnym domem.
Bo choć nie poświęciłem temu rozwiązaniu osobnego akapitu, to trzeba to jasno powiedzieć, że bezpieczny smart zegarek to także może być Twój klucz do domu czy samochodu, a także pilot do uruchamiania świateł, urządzeń RTV czy ekspresu do kawy. Mimo, że początkowo rynek smartwatchów rósł dość powoli, dziś widać, że ludzie chętnie sięgają po rozwiązania tego typu, pod warunkiem, że są nie tylko funkcjonalne, ale również tanie.
Apple Watch w podstawowej cenie nie jest tani jak na smartwatch, jednak biorąc pod uwagę markę, jak również jego uniwersalność (telefon, sport, lifestyle, płatności mobilne, IoT), trzeba przyznać, że 2000 złotych za wersję 44mm to wcale nie jest wygórowana kwota. Choć do tej pory nie miałem potrzeby wymiany swojego S0 na kolejne generacje, cieszę się, że S4 jest rzeczywiście urządzeniem tak dojrzałym, że w zupełności nie żałuję wydanych pieniędzy.
Zalety | Wady |
---|---|
Zalety
| Wady
|