
Wielu z nas nie wyobraża sobie codzienności bez komputera czy laptopa. Fakt – telefony zaczynają nam powoli zastępować większy sprzęt. Jednak osobiście mój iPhone często mi nie wystarcza do niektórych zadań, a dodatkowo lubię korzystać z mojego Macbooka. Zanim przeszłam na „Applowską stronę mocy” dosłownie nienawidziłam korzystać z touchpada. Była to dla mnie udręka i już wolałam podłączyć myszkę z epoki kamienia łupanego, która zacina się co jakiś czas. Po zakupie MacBooka polubiłam się z touchpadem, jednak czasami dalej brakuje mi myszki i możliwości jakie ona daje. Dostałam propozycję przetestowania jednej z firmy Natec. Dzięki bezprzewodowej myszce „Hi, Im FALCON!” przypomniałam sobie jak miło jest korzystać z takiego sprzętu. Jak wiele czynności on usprawnia, ułatwia i przede wszystkim przyspiesza.
Zawartość pudełka
Myszka przyszła do mnie zapakowania w pudełko, które na przodzie posiada jej wizualizację. Tak samo jak w adapterze Fowler, który niedawno recenzowałam, obrazek jest pokryty dekoracyjną fakturą, która przyciąga uwagę potencjalnego klienta. Na pewno ten zabieg powoduje pewne dodatkowe zainteresowanie wśród kupujących. Oprócz samej wizualizacji myszki, na dole opakowania znajduje się jej hasłowy opis, który pokrótce informuje nas czego możemy spodziewać się od sprzętu. Jak obrócimy kartonik, znajdziemy po bokach i z tyłu pełniejszą specyfikację produktu z opisem, co i gdzie się dokładnie znajduje. W środku opakowania pomijając myszkę, znajduje się także instrukcja obsługi.
Jedna myszka, aż trzy urządzenia
Zdecydowanie jedną z największych zalet tej myszki jest możliwość połączenia jej, aż z trzema urządzeniami naraz. Na spodzie produktu znajdziemy mały czarny guziczek, który pozwoli nam przełączać się pomiędzy urządzeniami. Takie rozwiązanie idealnie sprawdzi się w pracy biurowej lub w zaciszu domowym, kiedy posiadamy na przykład komputer i dwa laptopy. Niezmiernie cieszy mnie fakt, że istnieje możliwość połączenia się z urządzeniem za pomocą Bluetooth. Dzięki temu nie muszę korzystać z adaptera, ponieważ jak wiadomo, w MacBooku Air M1 są tylko porty USB-C.
Aby połączyć się przez Bluetooth wystarczy przytrzymać przycisk od spodu myszki i poczekać około 5 sekund. Dioda zacznie mrugać, a my możemy łatwo znaleźć sprzęt w ustawieniach i go sparować. Natomiast dzięki łączności Bluetooth 5.0 możemy cieszyć się płynnym użytkowaniem myszki nawet do 10 metrów.
Natomiast jeżeli nasz sprzęt nie posiada możliwości połączenia się przez Bluetooth, to nic straconego. Jedną z opcji łączenia się z laptopem, jest wolny port USB. Wpinamy nadajnik do naszego laptopa i możemy cieszyć się korzystaniem z myszki.
Konstrukcja i design
Myszka przeznaczona jest dla osób praworęcznych ze względu na specyficzne wyprofilowanie oraz umieszczone przyciski boczne. Dzięki odpowiedniemu kształtowi sprawia, że nadgarstek tak mocno się nie męczy. Mogłam długo użytkować myszkę bez bólu. Szczególną uwagę muszę zwrócić na antypoślizgową powierzchnię. Pomimo, że myszka nie jest stricte przeznaczona do grania, uważam, że całkiem nieźle spełnia tutaj swoją rolę. Wiele gier wymaga po pierwsze skupiania, a po drugie szybkiej ręki. Dzięki kształtnym małym wybrzuszeniom, nawet bardzo szybkie ruchy w rozgrywce nie stanowią problemu. Myszka nie przesuwa się w dłoni, zatem wszystkie ruchy są bardzo precyzyjne.
Sam wygląd myszki jest naprawdę przyzwoity. Nie należy ona do najmniejszych, ale nie jest też potężna. Klasyczny czarny kolor ze srebrnymi wstawkami daje jej taki lekko nowoczesny charakter. Sprawia wrażenie schludnej, estetycznej i przede wszystkim bardzo wygodnej.
Boczny scroll, switch DPI oraz inne przyciski
Myszka jest wyposażona w nowoczesny sensor optyczny o rozdzielczości maksymalnie 3200 DPI. Dzięki niemu, niezależnie od powierzchni po której używamy myszki, ruchy będą płynne i precyzyjne. Dodatkowo na górze myszki, tuż pod głównym scrollem, znajduje się przycisk, który pozwoli nam zmienić poziomy rozdzielczość. Mamy dostępne aż 5 opcji, od 800 do 3200 DPI. Osobiście korzystam z poziomu trzeciego, jest on dla mnie najwygodniejszy, nie gubię kursora wzrokiem i szybko mogę wykonać wiele czynności.
Pod kciukiem znajduje się boczny scroll ułatwiający poziome przemieszczanie. Takie rozwiązanie na pewno usprawnia wiele czynności. Osobiście nigdy nie korzystałam z bocznych przycisków, które znajdują się po tej samej stronie myszki co boczny scroll, ale znam część ludzi, którzy nie wyobrażają sobie pracy bez ich użytkowania.
Technologia silentclick
Nigdy nie miałam do czynienia z tak cichą myszką. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak cicho pracują dwa główne przyciski. Niejednokrotnie zdażyło mi się pracować w pokoju pełnym stanowisk komputerowych. Przyznaję, że jak próbowałam się skupić na wykonaniu swojego zadania, niesamowicie rozpraszały mnie różne dźwięki, w tym klikanie myszką. Dzięki technologii silentclick, jesteśmy w stanie w pełni oddać się pracy, a także, jeśli pracujemy z innymi osobami, nie przeszkadzać pozostałym pracownikom.
Technologia powersave
Myszka ma wbudowany akumulator pojemności 500 mAh. Dzięki niemu możemy cieszyć się długą pracą sprzętu na jednym ładowaniu. Gdyby jednak myszka się wyładowała, w zestawie mamy kabelek, który wystarczy podłączyć do urządzenia. Myszki dalej można używać przy jednoczesnym ładowaniu akumulatora. Kabel jest zakończony USB-A, zatem w moim przypadku niezbędne będzie zastosowanie adaptera. Aczkolwiek nie traktuję tego jako wadę, ponieważ wiele urządzeń posiada porty tego typu. To, że MacBooki są jakie są… co tu więcej tłumaczyć 🙂
Podsumowanie
Nie będę się rozpisywać, powiem wprost i szczerze, że myszka jest wspaniała i po prostu cudowna. Bardzo się cieszę, że mogę z niej korzystać. Jej cena wynosi około 170 zł, czy to dużo? Szczerze uważam, że nie. Można znaleźć w Internecie mnóstwo droższego sprzętu, który wcale nie oferuje więcej dogodności. Jak opisałabym tę myszkę w 3 słowach? Cicha, wygodna, nowoczesna. Polecam!
Zalety | Wady |
---|---|
Zalety
| Wady
|