Od roku 2016 Apple przestało używać złącza MagSafe, kochanego przez tysiące, jak nie miliony użytkowników sprzętu z nadgryzionym jabłkiem. Czy możemy liczyć na jego powrót?
Używałem w swoim życiu MacBooka Pro z 2014 roku oraz MacBooka Air (którego używam do dziś, jako drugi komputer) – czyli dwóch komputerów posiadających złącze MagSafe. Co o tym myślę i dlaczego to wspominam w tekście? Ponieważ zakochałem się w tym złączu. Opiera się ono na magnesach, dzięki czemu zawadzając o kabel – komputer zostaje na biurku, a kabel wypada. Cudo.
Przytoczę wam dwie sytuacje z mojego życia:
- Na wyjeździe, podczas pobytu w hotelu MacBook leżał na stoliku, a ja pracowałem siedząc na krześle. Wstałem po picie a wracając BAM – wszedłem w ładowarkę… Dziękowałem Bogu za MagSafe, ponieważ komputer nawet nie drgnął na stoliku (!) a kabel się wypiął.
- Moja mama zostawiła komputer (bodajże ACER) z podpiętym kablem zasilającym na ławie. Wstając od stołu, zawadziła o niego nogą. Ładowarka razem z komputerem przeleciały podłogę od jednej ściany – do drugiej. Jaki był tego efekt? Kilka klawiszy mniej, obite rogi i pęknięty touchpad. A! No i jeszcze wyłamane gniazdo ładowania
Ludzie jednogłośnie pokochali to złącze, ponieważ było bezpieczne. Świadczyć o tym mogą miliony aukcji na chińskich portalach aukcyjnych, na których to możemy zakupić „MagSafe” do iPhone czy innych urządzeń.
Jak widzicie na obrazku wyżej inżynierowie z Apple opatentowali nowe złącze MagSafe, opierające się na technologii USB C. Co to oznacza? Ogromny przesył danych i możliwość zaimplementowania tego typu złącza w:
- iPadzie
- Smart Watchu
- MacBooku
- iPhonie
Jestem bardzo podekscytowany na myśl o tym patencie, a wy? Co o tym sądzicie?