„Dziś jestem przede wszystkim programistą” – Krystian 'MacKozer’ Kozerawski, bloger, programista i redaktor naczelny MyApple.pl

„Dziś jestem przede wszystkim programistą” – Krystian 'MacKozer’ Kozerawski, bloger, programista i redaktor naczelny MyApple.pl

0

Rozmawiamy z Krystianem Kozerawskim, człowiekiem orkiestrą (nawet w sensie dosłownym), blogerem, redaktorem naczelnym MyApple.pl

– Gdyby zapytać się kim jesteś, to co byś odpowiedział? W kolejności alfabetycznej – archeologiem, blogerem, muzykiem czy programistą?

– (Śmiech). Dobre pytanie. Zacznijmy od tego, co jest najłatwiejsze. Rzeczywiście z wykształcenia jestem archeologiem. Jednak w wyuczonym zawodzie nie pracuję od 10, a nawet prawie 11 lat. Zatem to nie. Muzyk? Apogeum mojej kariery muzycznej, gdzie koncertowałem z zespołem i nagrywaliśmy płyty przypadło na poprzednią dekadę. Teraz owszem – zdarza nam się razem co jakiś czas zebrać i zagrać koncert, ale to już bardziej dla zabawy, wspomnień. Pozostałe dwa jak najbardziej.

Cały czas prowadzę bloga i zaangażowałem się w prowadzenie gazety. Zajmuje mi to zresztą sporo czasu. Jednocześnie jestem programistą i poza tym, że daje mi źródło utrzymania, to sprawia mnóstwo frajdy. Działam w środowisku programistycznym Xcode. Nie pracuję w korporacji, a z domu. Mogę sobie tak ułożyć czas, że znajdę go i na pracę zawodową i pracę z gazetą. W ogóle tak się w to programowanie wkręciłem, że prowadzę zajęcia z podstaw programowania w szkole jednego z moich synów.

– Skoro jesteśmy przy blogu. Zanim się umówiliśmy na rozmowę ktoś się mnie pytał czemu zamknąłeś bloga, skoro „był fajny”.

– Nie jest pierwszym, który o to pyta. A ja niezmiennie odpowiadam tak samo – chyba nie do końca uważnie śledził mój blog „Mackozer.pl”. Niczego nie zamykałem. W 2013 r. rozpocząłem współpracę z MyApple i wtedy zdecydowałem się przenieść na tę platformę.

Dostałem obietnicę, że nikt nie będzie ingerował w publikowane przez mnie treści na moim blogu i słowo zostało dotrzymane. Poza prowadzeniem serwisu i magazynu zajmuję się w dalszym ciągu pisaniem bloga. Przy okazji zachęcam znajomego do odwiedzin. 

– Jak to się wszystko u Ciebie zaczęło?

– Z blogiem czy komputerami?

– Zacznijmy od bloga.

– To musimy się cofnąć do roku 2006. Wtedy – jeszcze jako archeolog – wyjechałem na 2 lata do Irlandii. Na wykopaliska. Jednocześnie zacząłem pisać bloga po polsku i angielsku. Początkowo nie miał nic wspólnego z komputerami. To był blog społeczno-polityczno-kulturalny. Tutaj chciałbym się czymś pochwalić. Może nie miał jakiejś wielkiej klikalności, jak dziś konta niektórych influencerów na Instagramie. Jednak moje wpisy wzbudzały zainteresowanie irlandzkich mediów.

Głównie dlatego, że miejscowych dziennikarzy interesowały spostrzeżenia na temat codziennego życia w Irlandii osoby pochodzącej spoza tego kraju. To mi dawało power do prowadzenia bloga. Po powrocie do kraju kontynuowałem pisanie już na blogu mackozer.pl. Początkowo także na tematy społeczno-kulturalne, ale coraz więcej pojawiało się wpisów o nowych technologiach. W efekcie skupiłem się na nich. Tak dotarliśmy do 2013 roku, resztę już znasz.

– A z komputerami?

– Tu znowu musimy się cofnąć w czasie i w dodatku znaleźć się w innym miejscu. Tak to było i jest w moim życiu, że wiele rzeczy toczy się równolegle i niezależnie, aby potem drogi się zeszły. Wracając do pytania. Zaczynałem jak wielu, choć od początku miałem smykałkę do komputerów. W czasach, gdy królowały ZX Spectrum i Commodore, ja miałem Atari 65 XL. Gdy mąż koleżanki mojej mamy wrócił z USA przywiózł mnóstwo amerykańskich wydań Newsweeka i Timesa.

Nie znałem wtedy angielskiego tak dobrze, jak obecnie, w zasadzie tylko te magazyny przeglądałem. Było tam wiele reklam Macintoshów. Wizualnie bardzo przypadły mi do gustu. Ta słabość do nich mi pozostała. Poza tym zacząłem kupować magazyn Komputer, który jako jedyny zajmował się tematyką produktów Apple – wtedy drogich i niszowych. W popularnych czasopismach nie było na to miejsca. W dodatku w Irlandii w wynajmowałem pokój u Irlandczyka, który używał Maca. Trochę się przyglądałem jego pracy.

– Stąd pierwszy zakup?

– Tak. Zdecydowałem się właśnie na iMaca. Później był biały MacBook. Następnie kupiłem Macbooka Pro, a biały MacBook powędrował do żony. Swojego pierwszego iPhone’a kupiłem korzystając z prywatnych kanałów sprowadziłem go z USA. Wiedziałem, że jest niedoskonały. Potem poszło łatwiej. Był model 3, 3GS, 4, 5, 5S, 6, 6S Plus, 7 Plus. Na tym się przez moment zatrzymałem. Za to w tej chwili mam iPhone’a XS Max. Pierwszego iPada miałem dwa tygodnie po premierze. Nie chciałbym jednak, aby po rozmowie pozostało wrażenie, że szastałem pieniędzmi na nowinki od Steve’a Jobsa.

Większość zmian wynikała z przedłużania umów z operatorami. Co więcej – moja żona także tak kupowała kolejne smartfony i się wymienialiśmy. Choćby tylko na czas, który był mi potrzebny do ich opisania. Jest jeszcze jedna rzecz, o której nie wszyscy wiedzą. W latach 2009-2013 Apple udostępniało dziennikarzom i blogerom urządzenia do testów. Nie tylko iPhone’y. W ten sposób przez moment miałem dostęp do wszystkich nowości z Cupertino.

– Z czegoś jeszcze korzystasz, jeśli chodzi o nadgryzione jabłko?

– Oczywiście. Mam Apple Watcha. Tu mogę co poniektórych fanów czy heavy userów zaskoczyć, bo I generacji. Po prostu najbardziej przypadł mi do gustu. iPada mam cały czas. Jeśli chodzi o Apple TV mam trzecią i czwartą generację, korzystam z Netfliksa i HBO Go. Odkąd zacząłem programować kupiłem sobie nowego MacBooka Pro z Touch Barem, po prostu potrzebny mi jest on do pracy. Nigdy za to nie używałem iPoda. Nie był mi potrzebny, skoro miałem iPhone’y.

– A aplikacje?

– Musze przyznać, że jestem fanem aplikacji. Nawet nie umiem tak z głowy powiedzieć z ilu z nich korzystam, muszę spojrzeć do komputera. Co w nim można znaleźć? Np. CleanMyMac. Wiadomo do czego służy. Kolejną jest Spectacle do zarządzania oknami na pulpicie, do zarządzania hasłami służy mi 1Password. Przydatną aplikacją w podróży jest TripMode. Szczególne wtedy, kiedy jesteśmy za granicą i korzystamy z roamingu, albo kupimy kartę lokalnego operatora. Zapobiega on zużywaniu danych w pakiecie na niepotrzebne połączenia.

Nighttowl to wiadomo – tryb nocny i dzienny, Pixelmator to program graficzny. Niektórym zastępuje Photoshopa. Reeder służy mi do zarządzania kanałami RSS, a Spark skrzynkami mailowymi. Tweetbot i Tweetdeck używam zamiennie, a służy do zarządzania kontem na Twitterze. Duet Display daje możliwość wykorzystania iPada jako dodatkowego monitora. W nowym systemie Catalina będzie już nieprzydatna. Trickster wyświetla listę rzeczy, z których ostatnio skorzystałem. Wreszcie Whalebird to klient Mastodona. To coś jak Twitter, tylko niezależna platforma.

iWork for Apple to chyba wiadomo. Na jednej chciałbym się skupić dłużej. Nosi nazwę Negative, czyli po prostu negatyw. Pomaga przy czytaniu plików PDF. Lata mijają, wzrok już nie ten. Czytanie czarnych, małych literek na białym tle zaczęło mi sprawiać problemy. Aplikacja pozwala zamienić kolory i na czarnym tle można mieć białe litery. Czyta się dużo łatwiej, szczególnie w nocy. A poświęciłem jej omówieniu tyle czasu, bo sam ją napisałem (śmiech).

– Wyobrażasz sobie zmianę systemu na inny?

– Ja mam smartfona z Androidem. Służy mi jako drugi i zapasowy numer. Szczerze mówiąc nie. Z dwóch powodów. Mam porównanie między oboma systemami operacyjnymi i iOS wydaje mi się bardziej intuicyjny, dopasowany. Przykład – CarPlay mam w iOS, tymczasem Android Auto musiałbym ściągać z zagranicznych serwisów, bo w polskim Google Play go nie ma. Takich przypadków rozbicia oferty pewnie znalazłoby się więcej. Drugi powód to wyrabiane przez lata nawyki i budowanie ekosystemu w domu.

Mam cały Home Kit, o Apple TV mówiłem. Żyję w modelu 2+2 i wiele z moich urządzeń przejmuje żona, albo synowie. Radykalna zmiana byłaby dla mnie ekonomicznie zabójcza i długotrwała. Nie, nie wyobrażam sobie i taka myśl mi nawet do głowy nie przyszła. Za mocno przesiąkłem tym „makowym” klimatem.

– Dziękuję za rozmowę

BIO

Krystian Kozerawski Urodzony 13 października 1974 – polski muzyk, archeolog, dziennikarz i felietonista. Absolwent Instytutu Archeologii Uniwersytetu Łódzkiego. Współpracował ponadto z takimi grupami jak: Artrosis, Sacriversum i Hermh. Publikował m.in. w takich czasopismach jak: Wings Magazine, Gazeta Wyborcza i Evening Herald. Od 2013 roku jest redaktorem naczelnym serwisu MyApple.pl i cyfrowego magazynu MyApple Magazyn. O sobie mówi: bloger technologiczny, piszący przede wszystkim o Apple. MacUser od stycznia 2007 roku. Swoje pierwsze kroki stawiał na MyApple. Przez lata prowadził bloga mackozer.pl.
Oceń post

SKOMENTUJ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *