
Nie trzeba było długo czekać na pierwsze udane próby obejścia zabezpieczeń flagowego modelu smartfona od Apple. Jak wiadomo zaprezentowany 10 września iPhone 5S wyposażony został w technologię Touch ID, co pisząc zrozumialej oznacza po prostu czytnik linii papilarnych.
Specyfikacja tegoż elementu konstrukcji dawała jednak nadzieję na ciężkie sforsowanie zabezpieczeń. Wielopoziomowość skanera jak i jego pierwszorzędna cecha, czyli wysoka rozdzielczość miały zapewnić stoicki spokój wszystkim właścicielom tegoż sprzętu.
Niestety w sobotni wieczór czar prysł, bowiem niemieccy hackerzy z grupy CCC zrobili sobie z iPhona 5S kolejne, prywatne trofeum. Do sforsowania zabezpieczeń użyto, o zgrozo, odpowiednio spreparowanej folii, czyli metody znanej z odległej przeszłości, praktykowanej blisko dekadę wstecz.
Co zatem zrobić by dobrać się do zawartości obiektu pożądania?
Otóż wystarczy sporządzić fotografię odcisku konkretnego palca w rozdzielczości 2400 dpi, a następnie wydrukować obraz o jakości 1200 dpi na drukarce laserowej. Należy pamiętać o tym, by użyć do tego celu folii przeźroczystej o jak największej ilości toneru. Potrzebne będzie dodatkowo laserowe mleczko do pokrycia dzieła sztuki, a po zastygnięciu całości i przed włamaniem wystarczy już tylko zwilżyć płaszczyznę sporządzonego w ten sposób klucza dostępu.
Na tym etapie najzwyklejsze chuchnięcie spowoduje, by folia imitowała lekko spocony palec. Pozostaje już tylko przyłożyć efekt nikczemnej pracy do czytnika i splądrować zawartość iPhona 5S.
Zdaniem Apple mocne zabezpieczenie okazało się banalnym w praktyce zlepkiem czynności instruujących niepowołane osoby do choćby kradzieży danych z urządzenia.
Zresztą popatrzcie na film poniżej
Źródło: Niebezpiecznik