Pewien uczeń szkoły średniej z Filadelfii, na lekcji usłyszał od nauczyciela, że ten widział co on robił w domu. Oskarżony został o zażywanie narkotyków. Jakim cudem nauczyciel mógł widzieć, co młody człowiek robi w swoim własnym pokoju? Dzięki podarowanemu przez szkołę MacBookowi.
Jak poinformowała telewizja TVN24, okazało się, że uczniowie byli szpiegowani za pośrednictwem wbudowanych w urządzenia kamer. Na kontrowersyjny pomysł wpadła dyrekcja szkoły średniej Herriton w Lower Merion niedaleko Filadelfii. Władze szkoły przyznały, że w komputerach znajduje się opcja pozwalając włączyć zdalnie kamerę. Ta wiadomość zmroziła uczniów i ich rodziców. Ci ostatni już złożyli pozwy do sądu. Sprawą zajeło się nawet FBI, które sprawdza do jak poważnych naruszeń doszło. Jak się tłumaczy dyrekcja szkoły? Funkcja uruchamianai zdalnej kamery miała pomóc w odszukaniu skradzionego lub zagubionego komputera. Aktualnie została ona wyłączona. Przewiduje się pozew zbiorowy przeciwko szkole.
Swoją drogą, może to i lepiej, że nasze szkoły nie rozdają nam sprzętu, który mógłby zakłócać naszej prywatności 😉