
Dokument, który podpisał Apple z HTC, mówiący o ponad dziesięcioletniej ugodzie patentowej, na mocy której oba przedsiębiorstwa nie będą sobie utrudniały życia i dodatkowo będą swobodnie wymieniać się licencjami, budzi ogromne zainteresowanie Samsunga.
W ramach jednego z procesów, Sammy zwrócił się do Apple o udostępnienie treści tychże dokumentów. Firma spod znaku nadgryzionego jabłka o dziwo nie wyraziła żadnych obiekcji, stwierdzając jedynie, że zgodę na to wyrazić musi HTC.
Azjatycki producent zarzekł sobie jedynie, że porozumienie musi posiadać oznaczenie poufnego, do wglądu jedynie prawników oraz jego najważniejsze części należy ocenzurować lub zredagować. Samsung oczywiście przystał na warunki HTC, ciesząc się z możliwości wglądu do kontraktu licencyjnego.
Prawnicy Sammy?ego musieli być naprawdę zdziwieni, kiedy z wielostronicowego dokumentu pozostały jedynie? 33 słowa! Wszystkie konkretne informacje, wzmianki o opłatach licencyjnych, kosztach i warunkach współpracy zostały po prostu usunięte.
Prawnikom Apple z całą pewnością nie można odmówić pomysłowości i wrednego grania na nosie Samsungowi. Zdanie sędziny Lucy Koh było jednak całkowicie odmienne i kazała ona w trybie natychmiastowym opublikować pełną treść dokumentu.