Recenzja REMAX 3D GLASS Shield – szklany protektor hartowany dla iPhone’a X chroniący przód i tył urządzenia
Szkła ochronne na iPhone’a wielokrotnie gościły na naszych łamach. Tym razem do testów otrzymałem produkt marki REMAX, którego zadaniem jest ochrona szklanego przodu i tyłu najnowszego telefonu Apple. Jak wyglądał montaż i telefon po aplikacji oraz czy warto wybrać właśnie ten protektor?
Biorąc pod uwagę koszt wymiany ekranu w najnowszym telefonie Apple (około 1,5 tysiąca złotych), to naklejenie folii czy szkła ochronnego na iPhone’a X wydaje się być więc obowiązkowe. Folii ochronny nie lubię. Podczas korzystania z telefonu zabezpieczonego tego typu protektorem mam wrażenie porównywalne do lizania loda zamkniętego w papierku. Tępa powierzchnia folii poliwęglanowych zupełnie mi nie odpowiada i wydaje mi się, że negatywni wpływa na moją produktywność. Obsługa telefonu wymaga większej precyzji, użycia siły i wolniejszych ruchów.
Nieco inaczej się ze szkłami ochronnymi. Choć nie wszystkimi. Tylko te najlepsze dają nam poczucie obsługi telefonu, jakby kompletnie nic nie było na nim naklejone. Tak właśnie jest w przypadku produktu marki REMAX 3D GLASS Shield dla iPhone X.
W zestawie znajdziemy wszystko to, co jest niezbędne, ale także przydatne podczas aplikacji protektora na telefon. Całość zapakowana jest w sztywny karton, a jego wnętrze zabezpieczone z obu stron gąbkami, co zapewnia, że nawet jeżeli protektor przemierzy pół świata, by do ans dotrzeć, to z jego szklaną strukturą podczas transportu nic złego się nie stanie. Ponadto producent dołączył suchą miękką ściereczkę do wypolerowania ekranu, mokrą do jego wyczyszczenia i odtłuszczenia, a także naklejkę do wyciągnięcia paprochów, które mogą się dostać pod szkło podczas naklejania. Jest oczywiście także protektor na przód telefonu oraz tył.
Frontowa cześć jest barwiona na krawędziach w kolorze czarnym. Dzięki czemu po naklejeniu szkła na telefon nie widać na jego brzegach tego nieestetycznego efektu szarych krawędzi, spowodowanych obłością szkła telefonu. Czarne krawędzi szkła nadają wrażenie, jakby to właśnie protektor był właściwą szklaną warstwą telefonu, a nie jedynie czymś dodatkowym, przyklejonym do wyświetlacza. Każdego dnia przyklejam nawet kilkanaście szkieł hartowanych klientom naszego serwisu. Mam w tym wprawę i rzadko mi się zdarza przykleić źle, z bąblem czy z paprochem. Zajmuje mi to dosłownie chwile. Tak szybko, że często klienci niedowierzają podsumowując swoim „Juuuż?”.
Zaaplikowanie szkieł REMAX zajęło mi w sumie 12 minut. Długo. Przyznaję jednak, że było to moje pierwszej spotkanie z tym produktem więc podczas aplikowania szukałem na niego „sposobu”, ponieważ pierwsze nałożenie spowodowało, że pojawił się pod spodem paproch, a same szkło się nie dokleiło przy brzegach. Paproch usunąłem klejącą folią do jej ściągania. Żaden problem. Niestety najwięcej problemów sprawiło mi to, aby szkło dokleiło się wszędzie równomiernie. Po jego założeniu w wielu miejsca nie dochodziło, odklejało się. Ja na siłę próbowałem dokleić i tak w kółko. Okazuje się, że robiłem to po prostu źle. Zresztą wszystko widać na filmie.
Wystarczy położyć szkło i nawet jeżeli nie wszędzie doszło, to po kilku minutach samo dochodzi, a pęcherzyki powietrza po prostu znikają.
Największy problem przy aplikacji protektora sprawia jego wycelowanie. W starszych iPhone’ach mamy punkty odniesienia po obu stronach – kanał głośnika rozmów i klawisz Home. Wystarczy wycelować szkłem uwzględniając te dwa elementy telefonu i nie ma bata, szkło musi być równo ułożone. Co jednak zrobić, gdy telefon ma wyłącznie jeden punkt odniesienia w postaci kanału głośnika i nie posiada klawisza Home? No tu jest niestety trudniej. Trzeba więc najlepiej naklejać na zapalonym podświetleniu lub trochę na czuja.
Jak widzicie po zdjęciach jest to możliwe, choć nie będę oszukiwał – odklejałem i ponownie kładłem szkło kilka raz nim udało mi się je idealnie wycelować. Dużo prościej jest z tylną pokrywą. Szkło jest nieco węższe niż sama pokrywa, a przy tym punktem odniesienia jest tu duża obudowa tylnej kamery. Niestety tylne szkło nie jest barwione przy krawędzi i po naklejeniu przy czarnym telefonie widać na krawędzi ten nieestetyczny efekt, o którym wspominał na początku artykułu.
Generalnie efekt szkła REMEX bardzo mi się podoba. Szkło jest odczuwalnie „szklane”, dzięki temu po jego powierzchni sunie się palcem bardzo swobodnie. Nie ma także problemów z percepcją dotyku, co w przypadku telefonu obsługiwanego gestami jest bardzo ważne.
Najważniejszy jest jednak wygląd. Po naklejeniu tego protektora nie jest on w ogóle widoczny. Wygląda to świetnie.
Szkło ochronne wraz z usługą naklejenia jest dostępne w naszym serwisie. Dostępna jest także wersja przód + przezroczyste etui zamiast protektora na plecy. Koszt 99zł