
Recenzja Parrot Pot czyli hodowanie kwiatka dla opornych i leniwych
Do tej pory myślałem, że prędzej kaktus wyrośnie mi na ręce niż jakiś kwiatek przeżyje w mojej doniczce. Jeżeli przy Tobie nawet kaktus więdnie z braku podlewania, a do dbania o bardziej wymagające domowe rośliny kompletnie nie masz głowy, wiedzy, chęci i umiejętności, to mamy dla Ciebie coś, co pozwoli Ci pogodzić chęć posiadania żywego okazu z lewymi rękoma do jego pielęgnacji. Parrot Pot – inteligentna doniczka z systemem automatycznego podlewania i sterowaniem ze smartfona.
Nie jestem urodzonym florystą. W zasadzie za bardzo nie lubię kwiatów w domu, w odróżnieniu od mojej drugiej połowy. Nie znaczy to, że nie mam „swojego” kwiatka w domu. Kiedy firma Parrot dostarczyła mi już jakiś czas temu Parrot Flower Power, pierwszy inteligentny sensor rozwoju roślin, z potrzeby i w prezencie dostałem Dieffenbachia amoena. Zielony kwiatek, który miał być łatwy w pielęgnacji, piękny i zielony. Miał o to zadbać ten właśnie Flower Power. Po zakupie nawozu i stosowaniu się do wskazówek wyświetlanych w aplikacji, mój kwiat rozrósł się jak szalony. Niestety wystarczyły 2 tygodnie urlopu, by po powrocie zastać roślinę w ruinie. Od niemal miesiąca próbuję go jeszcze odratować, ale chyba nic z tego nie będzie…
To właśnie na takie okoliczności dla fanów domowej flory francuzi stworzyli Parrot Pot – inteligentną doniczkę, która nie tylko będzie stać na straży odpowiedniego nasłonecznienia, właściwej dawki nawozu czy wody, ale także w razie potrzeby.. sama podleje roślinkę. Brzmi jak z filmu science-fiction? Gdzie tam. To rzeczywistość Internetu Rzeczy i nowego gadżetu francuskich inżynierów z firmy Parrot.
Czym jest Parrot Pot?
To kompletny system dla domowych roślin, który w czasie rzeczywistym potrafi wskazać potrzeby Twojej roślinki. Ta inteligentna doniczka nie tylko wygląda nowocześnie wpisując się w dzisiejsze standardy wystroju wnętrz, ale przy tym łączy w sobie funkcjonalność wspomnianego sensora wzrostu roślin Parrot Flower Power z systemem nawadniającym.
Urządzenie komunikuje się bezprzewodowo ze smartfonem lub tabletem za pomocą łączności Bluetooth Low Energy. Do obsługi doniczki korzystamy z darmowej aplikacji Flower Power. Aplikacja mieści w sobie wielką księgę roślin i różnych jej odmian. W zasadzie trudno znaleźć roślinę czy to ozdobną, czy nawet jadalną, której nie byłoby w bazie. Podobno jest ich ponad 8 tysięcy, a wciąż dochodzą kolejne, gdyż producent udostępnił łatwy system feedbacku, w którym możemy poprosić o dodanie nowych pozycji.
Baza wiedzy choć nie jest dostępna w języku polskim, potrafi dostarczyć użytkownikowi kluczowych informacji o potrzebach każdej rośliny, trudnościach w jej hodowli i wielu innych. Sama aplikacja Flower Power posiada polską lokalizację, tak więc z jej obsługą nikt nie będzie miał większego problemu.
Co znajdziemy w zestawie?
W sporej wielkości opakowaniu znajdziemy doniczkę składającą się z pięciu elementów, dwa komplety baterii pakowane po 2 sztuki oraz instrukcję obsługi.
Doniczkę przed posadzeniem kwiatka należy rozłożyć na części, usunąć folie zabezpieczające z czujników oraz zainstalować cztery baterie, popularne grube paluszki.
Zastosowanie alkaicznych sprawi, że o wymianę ich na nowe będziemy musieli zadbać dopiero za kilka dobrych miesięcy.
No to sadzimy!
Za radą pani Kasi z polskiego Parrot’a wybrałem roślinkę łatwą w hodowli i niewymagającą. Padło na Anthurium Fiorino Purple. Szybka wizyta w „lerłamerlę” i zostałem bohaterem domu, sadząc pod prysznicem pierwszą w swoim życiu roślinkę zupełnie sam.
Osadzając roślinę w doniczce należy według instrukcji producenta najpierw wypełnić jej dno ziemią tak na ¼ głębokości, co też uczyniłem, a następnie osadzić w centralnej części roślinę i osypać ją dookoła ziemią.
Ważne, aby ziemię dobrze ubić. Wszystko po to, by nie utworzyły się w niej „torebki powietrzne”, które mogą mieć negatywny wpływ na prawidłowe wskazania z czujników.
Skoro jesteśmy już przy czujnikach dodam, że Parrot Pot został wyposażony w cztery sensory – wilgoci gleby, ilości nawozu, temperatury otoczenia oraz intensywności światła. Czujniki ukryte są w „płetwie” widocznej na zdjęciach wewnątrz doniczki. Za wilgotność gleby odpowiada jej największa cześć. Na grzebiecie natomiast zainstalowano sensor poziomu nawozu.
Wyżej zamontowano czujnik temperatury, a tuż przy krawędzi za białą maskownicą znajduje się czujnik światła wraz z diodą LED informującą o konieczności napełnienia pojemnika z wodą. Jego pojemność to aż 2.2 litra, co starczy w zależności od potrzeb rośliny nawet na cały miesiąc niemartwienia się o podlewanie. Idealna sprawa dla osób często wyjeżdzających, ale również roztargnionych, które nie zawsze pamiętają o tym, aby uzupełnić wodę hodowanej roślince.
Ziemię wsypujemy nie do krawędzi doniczki, a sporo poniżej. Maksymalny poziom został zresztą odpowiednio oznaczony na „płetwie” to bardzo ważne, aby go nie przekroczyć jeżeli zależy nam na rzetelnych informacjach chociażby z czujnika temperatury, który zakryty, będzie wskazywał nieodpowiednie wartości.
Uruchamiamy aplikację
Po włączeniu aplikacji, o ile funkcja łączności Bluetooth jest aktywna, na pierwszym ekranie od razu zostanie wyświetlona nasza doniczką, którą będziemy mogli przypisać do konta hodowcy Parrot.
Wybranie doniczki spowoduje konieczność wstępnej konfiguracji – wyszukania rośliny w bazie (najlepiej szukać po łacińskiej nazwie), nazwania jej, wybrania czy roślina stoi wewnątrz domu czy może w ogrodzie, zrobienia jej zdjęcia itd.
Co ważne i co warto podkreślić, dając tę doniczkę komuś w prezencie, kto nie jest do przodu z technologią i nie ma smartfonu, nie damy mu bezużytecznego bubla. Choć nie będzie mógł korzystać ze wszystkich smart funkcji oferowanych w aplikacji, to bez większego problemu skorzysta z automatycznego podlewania, które bez konfiguracji podlewa roślinę w trybie optymalnym. Oczywiście najlepiej doniczkę skonfigurować, wtedy ilość wody i częstotliwość podlewania będzie dostosowana do rodzaju i potrzeb roślinki.
Wybieramy jeden z trybów podlewania
Pierwszy ekran w aplikacji dotyczy nawadniania rośliny. Z niego dowiemy się przede wszystkim w jakim stanie jest gleba w naszej doniczce (procentowa wilgotność) oraz ile wody zostało w pojemniku na wodę.
Wodę do pojemnika wlewamy za pomocą elegancko zakrytego otworu.
Wystarczy wyjąć zaślepkę i nalać jej do 2.2 litra max. Użytkownik ma możliwość wybrania jednego z czterech planów podlewania rośliny.
AUTO to tryb Perfect Drop czyli inteligentne podlewanie w chwili, gdy jest to rzeczywiście potrzebne. Każda roślinka ma swoje potrzeby dotyczące podlewania. W moim wypadku wilgotność gleby nie powinna spaść poniżej 32%. Jeżeli spadnie, Parrot Pot automatycznie podleje kwiatka.
Drugi tryb to Plant Sitter. Jest to system nawadniania gleby zapewniający optymalizację zużycia wody dla zapewnienia niezależnej pracy nawet przez cały miesiąc. Idealna opcja jeżeli wybieramy się na dłuższe wakacje. Czujniki zainstalowane w doniczce wraz z pompką dozująca wodę tak dobiorą ilość i częstotliwość podlewania, aby nasza roślinka przeżyła nawet 4 tygodniową nieobecność.
Dla prawdziwych ekspertów przygotowano tryb Ręczny oraz Custom. Jeżeli uważasz się za prawdziwego mastera hodowców roślin i sam wiesz, kiedy podlewanie Twojej rośliny jest dla niej najlepsze, możesz wybrać albo wyłączenie automatyki i samodzielnie uruchamiać podlewanie w aplikacji, albo wybrać tryb Custom i samodzielnie zaprogramować sensor w taki sposób, aby podlewanie odbyło się w chwili, gdy parametry gleby uzyskują zdefiniowane wartości graniczne.
Odczytywanie parametrów
Pierwsze parametry gleby zostaną nam przedstawione już po 15 minutach od uruchomienia systemu. Szczegółowe natomiast zostaną wyświetlone po 24 godzinach. Tyle czasu potrzebują sensory do określenia zawartości poziomu nawozu, średniej temperatury czy naświetlania.
O ile o nawadnianie nie musimy się zbytnio martwić, bo doniczka przy automatycznych ustawieniach sama zadba o to, aby ilość wody w glebie była wystarczająca, o tyle już o nawóz, słońce i temperaturę musimy zadbać sami.
Program Flower Power będzie nas informował o nieprawidłowościach. Jeżeli ilość nawozu spadnie poniżej wymaganej ilości, dostaniemy powiadomienie o konieczności jego uzupełnienia. Jeżeli roślinka będzie stała w miejscu zbyt mocno nasłonecznionym lub zbyt zacienionym, program również zachęci nas do jej przeniesienia w inne, bardziej dogodne miejsce.
Gdy wszystko będzie OK, aplikacja nas pochwali, a nawet zachęci do opublikowania pochwały na naszym koncie w portalu społecznościowym.
Parrot Pot dostępna jest w trzech wersjach kolorystycznych. Doniczka jest smukła i stosunkowo wysoka. Pomieści sporego, zielonego mieszkańca, o ile jego system korzeniowy nie jest zbyt rozległy. Dość smukła konstrukcja ogranicza nam więc nieco dobór rośliny, którą zamierzamy w niej pielęgnować.
Jeżeli tylko zadbamy o odpowiednie osadzenie rośliny zgodnie z instrukcją, niemal całą robotę za nas zrobi Parrot. My musimy tylko zadbać o to, aby w pojemniku na wodę czasem jej nie zabrakło, a sam kwiatek żeby stał w miejscu o odpowiednim nasłonecznieniu i dostawał optymalną dawkę nawozu. Tyle wystarczy, aby Wasze kwiatki były zdrowe i pięknie się prezentowały. Niestety pozostaje kwestia ceny doniczki. Za Parrot Pot będziemy musieli zapłacić około… 700 złotych. I to jest jedyna wada tego gadżetu.
Doniczkę Parrot Pot do testów dostarczył producent
Zalety | Wady |
---|---|
Zalety
| Wady
|