Recenzja indukcyjnej podstawki ładującej HAMA
Ładowanie indukcyjnie szybko zyskuje na popularności. Coraz więcej telefonów, nie tylko tych flagowych, ma możliwość bezprzewodowego ładowania. Rośnie więc rynek indukcyjnych podstawek ładujących w różnych kategoriach cenowych. Czy można kupić ciekawą podstawkę ładującą w atrakcyjnie cenie? HAMA, producent akcesoriów nie tylko do telefonów komórkowych udowadnia, że jest to możliwe.
W zestawie sprzedażowym znajduje się podkładka ładująca oraz metrowy kabel USB – Micro-USB. Ładowarka nie została dołączona do zestawu. Całość zamknięta jest w plastikową wytłoczkę i kartonowe pudełko. Wygląda to bardzo schludnie, jednak osoby z upodobaniem do ekologii mogą narzekać na sporą ilość plastiku.
Pierwsze wrażenie
Podkładkę HAMA trudno uznać za przedmiot dizajnerski, ale wygląda dość efektownie i nie będzie szpeciła biurka tandetnym wyglądem. Matowemu wykończeniu dodaje urok aluminiowy pierścień. Formę pierścienia ma także dwukolorowy wskaźnik LED, który świeci przez kilka sekund po rozpoczęciu ładowania oraz ciągle po zakończeniu ładowania. Rozpoczęcie ładowania oznajmia kolor niebieski, naładowanie kolor zielony. Jako, że wskaźnik ładowania nie świeci cały czas, podstawka nie będzie przeszkadzać w ciemnym pomieszczeniu.
Podstawka ładująca HAMA jest wyraźnie cięższa niż inne podstawki, z którymi miałem do tej pory do czynienia. Jest też cieńsza. Jej grubość wacha się od 4 do 6 mm. Podstawka nie posiada wiatraczka, ani nawet otworów chłodzących, co wydaje się nieco dziwne. Jednak biorąc pod uwagę, że podczas testów podstawka rozgrzewała się jedynie w minimalnym stopniu, brak chłodzenia wydaje się zrozumiały. Gadżet HAMY został wykonany bardzo starannie. Nic się nie ugina, nic nie grzechocze. Choć jest to produkt budżetowy, wyraźnie widać lepszą jakość i lepsze materiały niż w tanich podstawkach ładujących no name.
Użytkowanie
Podstawka ładująca Hama pracuje w standardzie Qi i jest zoptymalizowana do ładowania m.in. telefonów Apple, Samsung, Huawei, LG, Sony i innych od wiodących producentów. W porównaniu z tego typu sprzętami dostępnymi na rynku, moc podkładki ładującej HAMA nie jest duża i wynosi 5W. Jednak to wystarczy do doładowywania telefonu. Podkładka podłączona do standardowej ładowarki do iPada, baterię w telefonie Samsung Galaxy S10 od 46 do 100% naładowała w ciągu 1,5 godziny. Co ciekawe był to czas krótszy, niż początkowo sugerowany na wyświetlaczu telefonu.
Dzięki czterem antypoślizgowym elementom nalepionym na spodnią część, podkładka ładująca nie przesuwa się po stole. Antypoślizgowa jest także cała górna powierzchnia podkładki ładującej, dzięki czemu telefon leży na niej pewnie, nawet jeśli całość zostanie przypadkowo potrącona. Podkładki można z powodzeniem użyć w aucie. Telefon przesuwa się minimalnie jedynie przy ostrych zakrętach, a dzięki zastosowaniu miękkiej i aksamitnej w dotyku gumy nic nie stuka na wybojach. Jednym minusem jest fakt, że matowa powierzchnia błyskawicznie zbiera kurz i odciski palców. Na szczęście dość łatwo ją wyczyścić choćby jednorazową ściereczką nasączoną alkoholem. Nie mnie jednak podkładki lepiej nie dotykać bezpośrednio palcami.
Podsumowanie
Podkładka ładująca HAMA z pewnością nie jest demonem prędkości, jednak pozwala podładować telefon wygodnie i w całkiem rozsądnym czasie. Wybierając certyfikowaną przez Wireless Power Consortium podkładkę HAMA mamy gwarancję, że faktycznie spełnia normy standardu Qi i nie uszkodzi nam telefonu, jak ma to czasami miejsce w przypadku produktów no name. Za dość rozsądne pieniądze otrzymujemy ładny, dobry jakościowo produkt. Uważam, że planując zakup indukcyjnej podstawki ładującej, warto zastanowić się nad urządzeniem firmy HAMA.
Zalety | Wady |
---|---|
Zalety
| Wady
|