Protektory na ekran w formie hartowanego szkła naklejanego na ekrany smartfonów na dobre wyparły z rynku poliwęglanowe folie. COMMA, marka o produktach której mieliście już okazję czytać spod mojego pióra poszła o krok dalej – stworzyli szkło hartowane prywatyzujące.
Co w zestawie?
W bogato zapakowanym zestawie sprzedażowym znajdziemy nie tylko szklany, barwiony protektor na ekran, ale także ochronną folię na tył obudowy, czyściki do wytarcia paprochów i odtłuszczenia ekran jak również naklejkę, która pozwoli nam ewentualnie skorygować krzywo naklejone szkło.
Montujemy!
Protektor ten naklejamy na ekran bez użycia kleju czy nawet siły. Wystarczy dobrze wyczyścić z paprochów i odtłuścić ekran i położyć protektor na powierzchni ekranu. Ten sam przylgnie do ekranu. Do wyczyszczenia ekranu i jego odtłuszczenia możemy się posłużyć dedykowanymi czyścikami, które nasączone w odpowiedniej chemii znajdziemy w zestawie.
Ja jednak posłużyłem się moimi niezastąpionym kosmetykiem do czyszczenia ekranów iZabawek od MacLife czyli iPure. Instalację ekranu macie na filmie. Bułka z masłem.
Jak w praktyce?
Szkło ma swoją zauważalną grubość. Dzięki temu zapewne będzie lepiej opierało się upadkom i uszkodzeniom mechanicznym. Ślicznie się błyszczy i nie zbiera odcisków palców, co jest wynikiem zastosowanej warstwy oleofobowej.
Dzięki temu, że w miejscach gdzie ekran telefonu jest czarny, szkło jest barwione w kolorze ekranu naszego telefonu. Dzięki temu nie widać w ogóle, że coś mamy nałożone na ekran. Wygląd telefonu jest bardzo naturalny. W przypadku nie barwionych szkieł mimo wszystko w miejscu gdzie jest barwione szkło ekranu, a nie ekran widać taką poświatę szkła, która bardzo szybko zdradza, że coś się na nim znajduje. Tu tego nie ma.
Pozostała nam jeszcze kwestia prywatności. W końcu to szkło prywatyzujące. Na czym to polega? Po nałożeniu tego protektora, gdy patrzymy na ekran na wprost, wszystko jest widoczne prawidłowo. Ekran jest może minimalnie ciemniejszy niż bez protektora, ale nie jest to zaciemnienie przeszkadzające czy tym bardziej irytujące.
Natomiast gdy patrzymy na ekran z perspektywy człowieka siedzącego obok, nie jest on w stanie odczytać tego, co mamy na ekranie. Ekran jest albo cały czarny, albo na tyle zaciemniony czy trudno dostrzec co na nim jest. Jest to świetna sprawa dla osób, które często korzystają z telefonu pośród innych, często obcych ludzi. Jeżeli nie mamy ochotę na to, aby zerkali na to co właśnie wyświetla nasz smartfon, warto zainwestować w COMA PRIVACY Protest. Zyskujemy więcej prywatności i wysoki stopień ochrony.
Jak wysoki?
Tu zdradzę Wam pewien sekret. Szkła hartowane od iPhone 6/6S w większości wypadków pasują do modelu 7. Jest to sekret, gdyż jeszcze niewiele osób o tym wie ;-). Nakleiłem ten protektor właśnie na nowiutkiego, pachnącego fabryką iPhone’a 7, dlatego wybaczcie – nie będę torturował go upadkami i masakrował nosząc z kluczami, gdyż obudowa tego ciemnego cuda rysuje się od samego patrzenia na nią 😉 Samo szkło sprawdzałem – ani klucze, ani nawet ostry jak brzytwa nóż do tapet nie zarysował szkła. Ślizgał się po nim jak po lodowisku. Polecam!
Recenzja COMMA PRIVACY PROTECT – szkło hartowane z filtrem prywatyzującym
Zalety | Wady |
---|---|
Zalety
| Wady
|
to szklo jest 2 kierunkowe czy 4 kierunkowe w ochronie?
jest wersja dla 7+ ?
Tylko prawo/lewo. Do 7+ pojawią się z czasem 🙂