
Knomo Hudson – 40 – latek z tornistrem w mieście
Wiedza, mobilność, czyli w języku angielskim KNOWLEDGE, MOBILE. Z tych dwóch słów mógł powstać tylko jeden skrót tak dobrze mi znany i ceniony za sprawą akcesoriów z jakimi obcuję już od jakiegoś czasu. Produkty Knomo towarzyszą mi każdego dnia w drodze do pracy i domu, za każdym razem potwierdzając, że angielska marka ma ogromną wiedzę o praktycznej stronie mobilności.
Firma słynie przede wszystkim z eleganckich toreb i plecaków na sprzęt elektroniczny, choć w jej ofercie znajdziemy również etui na smartfony, czy pokrowce na laptopy oraz tablety. Z Knomo zacząłem flirtować ponad dwa lata temu kiedy trafiła do mnie w ramach testów torba Canvas Slim. Wykonana z wodoodpornego materiału przetrwała długie miesiące codziennego użytkowania bez praktycznie żadnego uszczerbku w kwestii eksploatacyjnej (poza wyblakłymi miejscami powstałymi na skutek dłuższego kontaktu ze słońcem w okresie letnim). Chcę przez to napisać, że świadczy to o wysokiej jakości produktów z Londynu.
Luksusowy plecak – Hudson wreszcie u mnie
Stronę internetową Knomo odwiedzam sukcesywnie i miesiące temu moją uwagę przykuł jeden produkt. Jest nim plecak z serii Hudson wykonany z miękkiej skóry, pojemny z licznymi przegródkami na akcesoria. Firma oferuje dwa jego warianty kolorystyczne: czarny i brązowy. Ja zdecydowałem się po dość długim czasie na tą drugą propozycję. Tłumaczę czemu nastąpiła u mnie potrzeba zmiany torby. Poprzednia zakładana przez ramię nie mieściła wszystkich akcesoriów, które po namyśle chciałbym zabierać ze sobą w plener. Mowa o takich rzeczach jak choćby zewnętrzna bateria, czy nauszne słuchawki, z których musiałem zrezygnować w przypadku smukłej konstrukcji poprzedniej torby ledwo mieszczącej wszystkie ładowarki i kable. Pisałem o tym fakcie w poprzedniej recenzji zaznaczając, iż jest to akcesorium dla minimalisty. Ostatecznie jednak minimalizm w sferze akcesoriów pod ręką zaczął mi dokuczać.
Torby Knomo nie są pakowane w sposób estetyczny. Nie docierają zatem w schludnych pudełkach, a w zwykłej folii, w której nie znajdziemy nic prócz przedmiotu zakupu. Gwarantuję jednak, że on sam przyprawić może o zawrót głowy w każdym z przypadków składających się na portfolio marki, a ten będący bohaterem wpisu doprawiony jest pieprznie dwa, jak nie trzy razy. Istne szaleństwo, jest ostro, czyli doznaniowy wizualnie i organoleptycznie Meksyk w Polsce. Zapach szlachetnej, anilinowej skóry dotąd łechta moje nozdrza. Torba urzeka wykonaniem już od pierwszych chwil z nią spędzonych.
Klasyka i nowoczesność, czyli design
Napiszę tak, wizualnie plecak może się podobać albo kompletnie odrzucać. Mnie urzekł wzornictwem. Połączenie klasyki z nowoczesnym sposobem noszenia elektroniki na plecach bardzo przypadło mi do gustu. Codzienne dźwiganie paru kilo z równomiernym rozłożeniem ciężaru, to jak potwierdzi każdy lekarz zdrowe rozwiązanie dla kręgosłupa. Wygodniejsze, czytaj mniej męczące aniżeli przypadek torby zakładanej przez ramię.
Torba przeznaczona na maksimum 15 calowe komputery zamykana jest od zewnątrz na klapę z zatrzaskami, które imitują stare, poczciwe klamry. Taki zabieg dodaje całości charakteru. To również bardzo wygodne rozwiązanie, które pozwala w szybki sposób, wykonany nawet jedną ręką, zamknąć wieko.
Kieszeni mam pod dostatkiem
Pod nim „dla każdego coś dobrego”. Łącznie wewnątrz plecaka wykończonego miękkim, niebieskim materiałem znajdziemy aż trzy główne, głębokie kieszenie, w których może spoczywać laptop, tablet i notes większego formatu. Oprócz dużych przegródek znajdziemy tam również kieszonki na mniejsze gadżety wliczając w to długopisy oraz jeden schowek zamykany na zamek błyskawiczny.
Do głównej części plecaka mieszczącej komputer przylega też mniejsza, choć pojemna kieszeń zamykana na zamek błyskawiczny. W niej także uświadczymy małe kieszonki na akcesoria oraz karty bankowe. Knomo Hudson wyposażono również w jedną, boczną kieszeń zewnętrzną, która może posłużyć jako schowek na smartfona. Niestety jest ona niewielkich rozmiarów i można zapomnieć o umieszczeniu tam większego urządzenia niż to charakteryzujące się ekranem o przekątnej góra 4 cale. Ja miejsce to wykorzystałem na ukrycie słuchawek dousznych.
Na plecy i w drogę
Plecak trzyma się na swoim miejscu dzięki regulowanym szelkom. Tylna część akcesorium zaś wykończona jest miękkim podbiciem okraszonym nylonową siatką. Taki zestaw spełnia dwa zadania. Po pierwsze miękkość tej części konstrukcji pomaga łatwiej znieść dźwigany ciężar amortyzując jednocześnie, z drugiej zaś siatka umożliwia swobodny przepływ powietrza i zapobieganie poceniu się. Zwróciłem też uwagę na klamry szelek, które są solidnie wykonane dając poczucie trwałości. W praktyce całość nosi się bezpiecznie i nawet przy sporej zawartości wewnątrz nie musimy obawiać się o oberwanie pasków i upadek plecaka.
Na koniec nie muszę chyba pisać, że zapełniony po brzegi plecak nosi się komfortowo nawet przez długie godziny. Smaku dodaje również numer seryjny produktu, który znajdziemy na wewnętrznej stronie klapy.
Podsumowanie
To kolejna moja recenzja, o której można powiedzieć, że jest przesiąknięta optymizmem i superlatywami. Po raz kolejny też można zauważyć moje uwielbienie do marki Knomo. Są jednak dwie rzeczy, które uznałbym za poważną wadę. O jednej z nich już napisałem wyżej, a mianowicie zbyt mała kieszeń boczna umieszczona na zewnątrz plecaka, w której nie zmieści się każdy smartfon (iPhone 7 Plus z pewnością nie). Drugim mankamentem jest niestety cena. Niektóre sklepy internetowe oferują Knomo Hudson w promocji za lekko ponad 1000 zł, zaś polscy dystrybutorzy sprzętu Apple życzą sobie za ów gadżet nawet 1450 zł.
To sporo za dodatek do drogiego sprzętu. Myślę nawet, że wiele osób popuka się w głowę widząc metkę z ceną i pójdzie szukać czegoś innego. Nie będę miał do takich person pretensji i po części zrozumiem ich reakcję. Trzeba jednak postawić sprawę jasno. Knomo Hudson, to taki odpowiednik Porsche 911 wśród plecaków. Jeśli tak podejść do tematu, to cena w pewien sposób jest uzasadniona.
Zalety | Wady |
---|---|
Zalety
| Wady
|